Dzień wyjazdu do Kanady
Chuck, Alison, Bree, Blair oraz Tyler pakowali się, gdyż
wieczorem mieli wyjechać do Kanady.
W domu Salvatore panowało małe zamieszanie. Każdy biegał w tą
i z powrotem po jakieś rzeczy. Do sypialni wampirzycy ktoś zapukał na co odpowiedziała
:
- Wejdź Din.
Wiedziała, że to jej przyjaciel dzięki wampirzym zmysłom,
które już nie szwankowały, ponieważ było z nią coraz lepiej. Chuck nauczył ją
kontrolować się:
- Hej – powiedział wampir po czym dodał :
- Jak ci idzie pakowanie? Może ci w czymś pomóc?
- Nie dziękuję. Ale miło, że pytasz.
Din usiadł na łóżku, na którym znajdowała się walizka. W
pomieszczeniu panował bałagan. Wszystkie ciuchy były porozrzucane na różne
kąty. W sypialni było również dość ciemno, gdyż okna były zasłonięte ciemnymi
zasłonami, więc do pokoju nie wpadały promienie światła z zewnątrz.Wampirzyca
zauważyła, że jej przyjaciel dziwnie się zachowuje. Usiadała obok niego i
zapytała:
- Gniewasz się na mnie
?
Zdziwiony chłopak odpowiedział :
- Na ciebie za co ?
- Że cię nie zabieram do Kanady.
- Wiesz mi to nie jest najlepszy pomysł, abym ja i Chuck
przebywali w jednym miejscu dłużej niż kilka godzin. Nawet lepiej, ze on
jedzie. Będę mógł sobie wszystko jeszcze raz przemyśleć.
Wampirzyca znów zapytała :
- No to co cię tak martwi ?
Din spojrzał na towarzyszkę. Był trochę skrępowany. Alison
wiedziała, że chce jej coś powiedzieć. Po pewnej chwili odpowiedział:
- Ty.
Din powiedziawszy to, wyglądał, jakby mu kamień spadł z serca.
Alison była zdziwiona. Nie wiedziała czemu się o nią martwi:
- Ja ?
Dina znowu ogarnęło to uczucie. Nie wiedział od czego zacząć.
Po krótkiej chwili spoglądając na wampirzycę zaczął spokojnym głosem:
- Ali wiem, że ty wierzysz w
to, że odnajdziesz tą roślinę. Ale co potem?
Zdezorientowana dziewczyna przerwała chłopakowi:
- Chwila myślałam, że mnie popierasz?
- Bo to prawda. Ale w przeciwieństwie do ciebie dużo myślałem
o tym. Nawet jeśli znajdziesz tą roślinę to nie wiadomo czy ona zadziała. A po
za tym ona tylko prawdopodobnie może zdjąć więź, która waz łączy. Jego nie
można zabić.
Wampirzyca przez chwilę wpatrywała się w podłogę po czym
odpowiedziała:
- Nie wiem co będzie dalej, ale muszę coś zrobić Din. Nie
mogę tak bezczynnie czekać aż skrzywdzi, któregoś z was.
W tym momencie wstała i podeszła do okna. Wzięła głęboki
wdech i wyszeptała niby do wampira niby do samej siebie:
- Muszę mieć nadzieję, że gdzieś tam istnieje coś co uratuje
moje życie.
Po czym odsłoniła zasłony. W pokoju nie panował już półmrok
tylko było jasno. Promienie słoneczne wpadały do sypialni oświetlając wszystkie
zakamarki pomieszczenia. Wampirzyca odwróciła się do Dina i powiedziała :
-Bo tylko nadzieja mi pozostała.
Alison pojechała do Blair, która potrzebowała pomocy w
pakowaniu. Din i Bree wyszli do miasta kupić parę najpotrzebniejszych rzeczy. W
rezydencji został tylko Chuck. Poszedł do piwnicy po torebkę krwi. Chętnie by
zapolował, ale jakoś nie miał ochoty. Z torebką krwi skierował się do salonu.
Szedł przez ciemny korytarz przez, który ciągnął się długi regał z książkami.
Było w nim więcej książek niż w nie jednej bibliotece. Spojrzał się na arcydzieła.
Rozglądał się jakby szukał czegoś konkretnego. Po chwili jego wzrok coś
wychwycił. Podszedł i sięgnął po książkę. Dla każdego innego byłaby to
zwyczajna książka, ale nie dla niego i jego brata. Była to książka z spisaną
historią jego rodziny. Odłożył torebkę krwi na stolik, który stał obok i
odtworzył książkę. Na pierwszej stronie widniał wyzłocony napis Salvatore.
Przewinął kartkę do przodu. Zobaczył zdjęcie jego ojca, który był kilkaset lat
temu burmistrzem tego miasta. Wampir chciał przewinąć na kolejną stronę, ale
przerwało mu pukanie do drzwi. Zamknął książkę i wziął torebkę krwi ze sobą.
Odłożył te rzeczy w salonie. Nadal było słychać pukanie do drzwi. Chuck
wiedział kto za nimi stoi tylko nie wiedząc czemu bał się je otworzyć. Powolnym
ruchem skierował się w stronę, gdzie dobiegało pukanie. Stanął przed drzwiami i po kilku sekundach otworzył je. Tak jak się spodziewał zastał za nimi
Elenę. Wampir wpatrując się w dziewczynę powiedział :
- Cześć. Dina nie ma.
- Cześć. Wiem, że nie ma. Tak samo jak Alison i Bree.
Przyszłam do ciebie.
Wampir otworzył szerzej drzwi na znak, aby weszła do środka.
Tak też zrobiła. Przez chwilę stali w milczeniu. Elena odetchnęła głośno i powiedziała
:
- Chciałam się z tobą pożegnać, bo nie będzie cię kilka dni a
może nawet dłużej.
Wampir przez chwilę patrzał na dziewczynę po czym powiedział
:
-Nie tylko po to tu przyszłaś prawda?
Elena zrobiła krok w stronę wampira. Dzieliło ich ok. 5 metrów.
Po kilku sekundach odpowiedziała:
- Prawda. Przyszłam bo….
-Eleno..- przerwał jej Chuck.
- Pozwól mi skończyć. Chcę żebyś to wiedział. Ja potrzebuję
tego, żebyś to wiedział. Kocham Dina. Gdy go poznałam byłam załamana po śmierci
rodziców a on sprawił, że pożegnałam się z nimi w moim sercu. Sprawił, że znowu
śmiałam się, czego nie robiłam od dłuższego czasu, ale potem pojawiłeś się ty.
Seksowny i wkurzający starszy brat Dina. Na początku nie znosiłam cię.
Wkurzałeś mnie na każdym kroku. Po jakimś czasie to się zmieniło. Polubiłam cię
tylko, że to przerodziło się w coś więcej. I doskonale to wiedziałam tylko nie
chciałam dopuścić tego do swojej świadomości. Nie mogłam dopuścić tego do
swojego serca. Te ostatnie wydarzenia sprawiły, że zaczęłam zastanawiać się nad
tym co czuję. Kocham Dina, ale ….. Wiem,
że to jest nie fair, ale ty nie pozostajesz mi obojętny. Sprawiłeś, że poznałam
samą siebie na nowo. Zarówno tą moją mroczna stronę jak i dobrą. Kocham cię
Chuck. I wiem, że ty też coś do mnie czujesz. Ten pocałunek znaczył dużo dla
ciebie i dla mnie.
Po monologu, który wygłosiła Elena zapadła cisza. Chuck stał
nieruchomo. Wyglądało na to, że analizuje wszystko w swojej głowie. Do oczu
dziewczyny napływały łzy. Po dłuższej chwili
stwierdził :
- Ale mojego brata też kochasz.- mimo, że to nie było pytanie
Elena odpowiedziała:
- Tak i właśnie dlatego to jest nie fair.
Wampir przybliżył się do dziewczyny. Nie wiedział co nim
kieruje. Wiedział tylko, że jeśli to zrobi to straci swojego brata na zawsze.
Ale nie mógł zapanować nad sobą. To było silniejsze od niego. Nigdy tak się nie
czuł. Nagle znalazł się kilka centymetrów od niej. Patrzyli sobie prosto w
oczy. Zbliżył swoje usta do jej, które był wilgotne od łez. Pocałunek był
delikatny i zarazem namiętny. Wyczuwać można by było między nimi jakąś dziwną
aurę. Między nimi nie było chemii tylko magia. Najczystsza w swoim rodzaju
magia. Wampir oderwał na chwilę swoje usta od niej, aby mogła złapać powietrze.
Prawie zapomniał, że ona jest człowiekiem, i że potrzebuje oddychać. Po chwili
Elena go pocałowała. W tej chwili do rezydencji weszła Alison. W tej chwili
poczuła jakby pękło jej serce. Nie powiedziała nic tylko zamknęła za sobą
drzwi. W tej chwili Chuck i Elena oderwali się od siebie. Ominęła ich ,nadal nie
mówiąc ani słowa. Będąc już na schodach
zatrzymała się. Nie odwróciła się do nich tylko powiedziała :
- Zaraz wróci Din, więc ……
Nie dokończyła tylko poszła na górę do swojej sypialni. Elena
pożegnała się z Chuckiem i wyszła, bo nie chciała natknąć się na Dina. Byłaby
to niezręczna sytuacja. Mimo tego, że zerwali. A raczej on zerwał z nią. Alison
podeszła do swojego okna, w które się wpatrywała przez jakiś czas. Nie mogła
pozwolić sobie, aby w tym momencie się rozkleiła. Nie teraz. Nie czas było na
to. Wiedziała tylko jedno, że jeśli ma być silna to Chuck nie może jechać z
nią. To by było dla niej zbyt bolesne. Poszła więc do sypialni Dina. Poszukała jego
walizkę i zaczęła pakować jego najpotrzebniejsze rzeczy. Na chwile przystanęła
i wyjęła telefon z kieszeni. Wybrała numer Dina po czym nacisnęła zadzwoń. Po 3
sygnale odebrał:
- Cześć Ali.
- Cześć Din. Słuchaj tak sobie myślałam, żebyś jechał ze mną,
Bree i nasza zakochaną parą do Kanady.
- Ja? A Chuck ?
Alison walczyła, aby móc wypowiedzieć jego imię w taki sposób,
aby nie domyślił się, że coś się stało. :
- Chuck nie jedzie.
- Coś się stało ?
Alison nie
odpowiedziała tylko zapytała rozmówcę:
- Chcesz jechać czy nie ?
- Jasne.
- Ok. To ja cię spakuję a ty jedź z Bree po Tylera i Blair.
Załaduj ich walizki i przyjedźcie po mnie. Chcesz coś konkretnego, żebym
spakowała?
- Nie. Tylko najpotrzebniejsze rzeczy.
- Ok. To do zobaczenia.
Powiedziawszy to rozłączyła się. Nie dała nawet szansy
odpowiedzieć chłopakowi. Do sypialni wszedł Chuck, który przysłuchiwał się
całej rozmowie:
- Dziękuję za to, że mu nie powiedziałaś.
- Nie zrobiłam tego dla ciebie tylko dla niego.
Alison zaczęła biegać po pokoju, bo miała mało czasu, aby spakować
Dina. Chuck zapytał:
- Dlaczego nie chcesz, abym jechał ?
- Wyświadczam ci chyba przysługę prawda? Będziesz mógł zostać
z Eleną?
- Alison ktoś musi być przy tobie i jakby coś się wydarzyło.
Minęło mało czasu odkąd poradziłaś sobie z pragnieniem. Nie wiadomo co się może
stać.
-Oj proszę tylko nie mów, że się o mnie martwisz- wykrzyczała
do niego po czym dodała już normalnym tonem:
- A poza tym będą ze mną Din, Bree oraz Tyler z Blair. Już
postanowiłam nie jedziesz Chuck.
Wampirzyca skończyła pakowanie Dina po czym wyniosła
wszystkie walizki ( jej, Bree i Dina) na zewnątrz, gdzie czekała na Dina. Chuck
chciał jej pomóc z walizkami, ale ona odmówiła. Czekając na przyjaciół
zapomniała o kurtce. Weszła do domu. Zarzuciła ją na ramiona. Ostatni raz wejrzała
na wampira i wybiegła z rezydencji, bo zatrąbił samochód. Tyler i Din władowali
walizki. Mało brakowała, a by się nie zmieściły. Din chciał zapytać co się
dzieje, ale wiedział, że wampirzyca nie chce na razie o tym rozmawiać. Wsiedli
do samochodu po czym odjechali na lotnisko.
Fajna notka, nieco krótsza niż twoje poprzednie.
OdpowiedzUsuńRozdziała bardzo fajny, chociaż znalazłam kilka błędów ale niezbyt rażących. Na przykład powinno być "naszą zakochaną...". Po za tym wszystko bardzo mi się podobało;D
OdpowiedzUsuńbardzo podoba mi się ten rozdział :) Nie mogę doczekać się reakcji o tym jak Din się dowie :D
OdpowiedzUsuńSpodobał mi się rozdział. A jeszcze bardziej podoba mi się twój styl pisania. To jak łączysz te wszystkie dialogi z opisami i wgl. Sądzę, że dużo mogę się od Ciebie nauczyć. ;))
OdpowiedzUsuńBardzo fajna notka
OdpowiedzUsuńzajebisty nagłówek i cały blog! :D pójdziesz do obserwacji. !
OdpowiedzUsuńwejdziesz na mój i rewanżyk ? ;))
lidka-lidka-zwariowana-nastolatka.blogspot.com
Nie będę owijać w bawełnę... Az mi wstyd, że tak dobrze piszesz .!! . :(
OdpowiedzUsuńWspaniały rozdział i ten pocałunek... Czytam dalej, bo nie wytrzymam, jeśli jeszcze dziś nie przeczytam kolejnego rozdziału.
OdpowiedzUsuńPodoba mi się ,twój styl pisania.Początek skojarzył mi się z Kevinem samym w domu.I minute później czytam,że oni jadą do Kanady.Też bym tak chciała
OdpowiedzUsuńTen pocałunek :D Świetnie :D
OdpowiedzUsuń