Alison znajdowała się na lotnisku, gdzie czekała na
czarownice, która miała przylecieć dziś. Czekała przez chwilę, bo samolot się
spóźniał. Nagle podeszła do niej 30letnia kobieta:
- Alison ?- zapytała
- Tak- odpowiedziała wytrzeszczając oczy
- Spodziewałaś się mnie na miotle i w dużym kapeluszu ?
- Nie. Chodzi o to, że myślałam -
- Że stanie przed tobą staruszka- dokończyła za wampirzycę
- Przepraszam, po prostu wygląda pani bardzo młodo.
Czarownica podała rękę wampirzycy przedstawiając się :
- Jestem Bree
Uścisnęły sobie dłonie. Czarownica stała przez chwilę
wmurowana trzymając przez cały czas rękę Alison. Po kilku sekund spojrzała się
na wampirzyce i wyszeptała :
- To nie możliwe
- O co chodzi ?
- Tyler mówił mi, że pojawił się twój ojciec.
- Tak to prawda –potwierdziła wampirzyca nadal nie
rozumiejąc o co chodzi.
- Gdy dotknęłam twojej dłoni miałam wizje. Jesteś dzieckiem,
którego rodzic pochodzi z rodziny pierwszych a drugi rodzic jest wampirem.
- Tak zgadza się. To mój ojciec pochodzi z rodziny
pierwszych. - Alison myślała, ze Tyler jej wszystko powiedział. Czarownica
wpatrywała się w Alison :
- Nie wiesz co to
oznacza ?
Alison nic nie powiedziała. Pozwoliła, aby Bree wszystko jej
wytłumaczyła.
- Jesteś połączona więzią ze swoim ojcem. Szczególną więzią.
Nie stworzoną przez czarownice jak w przypadku twojej matki.
- To nie możliwe, bo gdy przebił mnie kołkiem na jego ciele
nie pojawiły się żadne rany.
- Więź polega na tym, że jeśli umrzesz ty on także. To druga
broń, żeby go zniszczyć.
- A pierwsza?- zapytała zszokowana wampirzyca tym co
usłyszała
- Pierwsza to bardzo żadko spotykane zioła, które rosły w 18
wieku. Wątpię, żeby przetrwały do dziś.
Potem wampirzyca zaprowadziła czarownicę do domu, w którym
na szczęście nikogo nie było. Alison wiedziała, że jej towarzyszka jest na
pewno zmęczona więc powiedziała:
- Siadaj na pewno jesteś zmęczona. I głodne pewnie też jeśli
chcesz mogę ci coś zamówić
- Nie dziękuję. Spałam kilka godzin i także jadłam w
samolocie. Nie traćmy czasu. O czym dokładnie chciałaś ze mną porozmawiać? –
powiedziała siadając na sofie
- Wiesz już wszystko o mnie po dotknięciu mnie , więc chyba
nie muszę ci tłumaczyć.
- Chcesz, zabić swoich rodziców
- Chcę zrobić cokolwiek .
- Już ci tłumaczyłam jak zabić twojego ojca. Potrzebne ci są
zioła, jeśli jakimś cudem znalazłabyś je mogę ci pomóc. A jeśli chodzi o twoją
matkę to mogę zerwać więź między wami. Potrzebna mi będzie tylko jakaś rzecz,
która należy do niej i parę ziół, które można kupić w sklepie leczniczym, ale
powinnam mieć je przy sobie.
- Dziękuję. Chociaż jeden problem będę miała z głowy.- po
chwili dodała:
- Dlaczego pomagasz istotą nadprzyrodzonym. Skąd masz
pewność, że nie skrzywdzą ludzi?
- Pomagam tylko tym, którzy nie zabijają ludzi. Ty do nich należysz,
chociaż żywisz się ludzką krwią. Nie od każdego zależało czym się stanie. Tak
było w sytuacji Tylera. To nie była jego wina. Odziedziczył to w genach.
Dlatego mu pomogłam. – spojrzawszy dodała:
- Zastanawiasz się pewnie skąd wiem czy ktoś jest tym
dobrym? To proste. Gdy kogoś dotknę wiem to.
Rozmowę przerwały gwałtowne pukania do drzwi. Alison
powiedziała do Bree:
- To Tyler- po czym krzyknęła :
- Wejdź
Po chwili w salonie stał chłopak. Podszedł bliżej do młodej
kobiety i ją uściskał szeptając jej imię. Ona na to:
- Tyler. Ale się za tobą stęskniłam. Co u ciebie?
- Dobrze.
Alison się wtrąciła :
- Nawet lepiej niż dobrze. Zakochał się- na co czarownica
odpowiedziała:
-Naprawdę.
Tyler nic nie mówił. Tylko stał. Wyglądał na troszkę
zawstydzonego po czym Bree znowu go przytuliła. Alison zauważyła, że Tyler
trzyma coś w dłoni.
- Co tam masz – spytała?
- A prawie bym o tym zapomniał-powiedział podając kartkę
wampirzycy :
- Klaus wyprawia przyjęcie w stylu lat 20. Wstęp wolny.
W tej samej chwili do salonu weszli Din obejmujący Elene i
zniesmaczony ich widokiem Chuck. Alison wytłumaczyła przybyłym kim jest Bree i
po co ją ściągnęła pomijając informacje o Klausie, o którym jeszcze nie
wiedzieli.
- A i jeszcze jedno mam nadzieję , że znajdziecie coś w
swoich szafach z lat 20- powiedział podając im ulotkę.
- Żartujesz mamy iść na imprezę jakiegoś nowego gościa w
mieście? – powiedział Din
- Chcę sprawdzić czy więź będzie zerwana i przy okazji ją
zabić a założę się, że Katherine tam będzie?
- Skąd masz taką pewność- zapytał młodszy brat
- Wiem, że ostatnio wiele przed wami ukrywam, ale obiecuję,
że po tej imprezie wszystko wam wytłumaczę.
- No to co zaczynamy akcję zgładzić Katherine ?- powiedział
Chuck, któremu poprawił się humor.
Elena skierowała się z Dinem na górę po jakąś rzecz
Katherine.
- Jeee operacja zgładzić szmatę otwarta – odpowiedziała
Alison
Po krótkiej chwili Elena z Dinem wrócili do salonu, z
szczotką do włosów wampirzycy. Elena zapytała Bree:
- Nada się?– po czym czarownica kiwła głową na zna, że tak.
Bree zaczęła mieszać zioła, które wcześniej wyjęła z torby.
Wzięła szczotkę od Eleny po czym wyciągnęła z niej włosy wampirzycy. Włożyła je
do naczynia z ziołami. Wyjęła zapałki poczym zapaliła jedną i chciała ją
wrzucić tylko coś jej przerwało. A raczej ktoś. To była Alison.
- Chwila. Jesteś pewna, ze to zadziała a nie pogorszy sprawę
?
Każdy patrzał się z nią z dziwieniem. Alison powiedziała:
- Przepraszam. Możesz kontynuować.
Czarownica zapaliła drugą zapałkę po ta pierwsza zdążyła się
wypalić. Wrzuciła ją do naczynia. Wszystko co znajdowało się w pojemniku
przygotowanym przez Bree zapłonęło. Po
chwili zgasło a czarownica powiedziała:
- Gotowe.
Bal u Klausa
Bree,Din, Elena , Alison , Chuck, Tyler i Blair przyszli
wszyscy razem do rezydencji Klausa a raczej pałacu. Dom był ogromny. Wyglądał
jak z bajki. To była impreza w stylu lat 20, więc każdy był ubrany w tym
klimacie. Blair narzekała przez chwilę czemu lata 20, bo moda ignorowała kobiece kształty.
Sylwetka w sukienkach była prosta - w kształcie litery H, czy też papryki -
stan był bardzo nisko osadzony. Choć o spodniach w kobiecej szafie nikt nie
wiedział, to jednak panie wyglądały jak współczesne chłopczyce. Jednak Blair
nie pozwoliła nikomu wyjść ubranym byle jak. Z szaf swoich przyjaciół
wyciągnęła rzeczy, które w połączeniu w całość wyglądały niesamowicie.
Niektórzy z nich nie wiedzieli nawet, że mają takie coś w szafie. Chłopcy byli
ubrani w najmodniejsze w tamtych czasach ubiory.
Dziewczyny wyglądały
zjawiskowo. Choć Elena nie jest wampirzycą dorównywała Blair i Alison. Elena
miała na sobie krótką kremową sukienkę. Na głowie czarną przepaskę, do której
Blair przyczepiła jej pawie pióro. Do tego czarne szpilki.
Blair założyła małą
czarną z srebrnymi wzorami, srebrne długie kolczyki z cekinów oraz czarne
szpilki i torebkę.
Alison ubrała krótką czerwoną sukienkę z czarnymi
falbankami. Na głowie miała cienką czarną opaskę, do której przyczepiła kilka
czarnych piór. Na ramiona zarzuciła niby szal tego samego koloru co pióra.
Bree nie miała w swojej walizce sukienki
na taką imprezę, dlatego też pożyczyła sukienkę od Alison. Była ona czarna. Na
głowie czarownica założyła czarne pióra a na szyi białe perły, które były modne
w tamtym okresie.
Taką sukienkę miała na sobie Bree. |
Weszli do środka. Blair wejrzawszy wyszeptała ,, wow’’. Chuck
powiedział:
- Kim
jest właściwie ten Klaus ?I dlaczego Katherine miałaby niby być tutaj?
Alison
ukrywając prawdę odpowiedziała :
-
Słyszałam jak rozmawia przez telefon z nim. To chyba jej jakiś znajomy czy coś
w tym stylu.
Po chwili
do Bree podchodzi przystojny mężczyzna w jej wieku:
- Mogę
panią prosić do tańca ?
Na co
czarownica się zgodziła. Gdy odeszła na środek parkietu ,Blair jak małe dziecko
wypiszczała do swojego chłopaka :
-Och
Tyler zatańczmy ?
Na co
chłopak wziął ją za rękę i podążyli na środek parkietu, gdzie tańczyła Bree.
Za nimi
pokierowali się Elena i Din. Chuck widząc Elenę, która była szczęśliwa u boku
jego brata stracił ochotę na całą akcję z Katherine. Nie rozumiał jak mogła
udawać, że nic się między nimi nie stało. Alison zauważyła spoglądającego na
tańczącą parę ze smutkiem wampira i powiedziała do niego :
- Mogę cię o
coś spytać?
Wampir
kiwnął głową potwierdzając, że tak :
- Dlaczego
nie powiedziałeś o tym Dinowi. No wiesz co między wami zaszło.
- Wiesz, gdy
się kocha kogoś to chce się szczęścia dla tej drugiej osoby. Nie mówię tu tylko
o Elenie. Może tego nie ukazuję, ale kocham mojego brata a on sprawia, że Elena
jest szczęśliwa i na odwrót. Gdyby się dowiedział zniszczyłbym wszystko co
odbudowaliśmy przez ten czas. A ja nie chcę tego stracić. Nie mogę.
Alison z zaciekawieniem
patrzyła na swojego towarzysza. Po chwili powiedziała :
- I co tak
po prostu odpuścisz ?
On podszedł do niej bliżej i wyszeptał
ignorując pytanie :
-
Zatańczysz?
Alison
chciała zgodzić się na propozycję, ale zauważyła Klausa, wchodzącego do jakiegoś
pokoju.
-Przepraszam,
ale może później. Muszę porozmawiać z kimś- powiedziawszy to pobiegła za
wampirem zostawiając Chucka samego. Chuck podszedł do stolika z przekąskami,
które raczej go nie interesowały- szukał alkoholu. Alison poszła za swoim ojcem.
On wiedziała, że za nim idzie jednak się nie zatrzymał. Szedł do kuchni. Gdy
tam oboje dotarli Alison krzyknęła :
- Masz
zamiar bawić się w kotka i myszkę ?
Klaus
zatrzymał się i odpowiedział :
- Jeśli
byłbym kotkiem to tak.
Alison
bacznie się przyglądała swojemu rozmówcy. Po chwili powiedziała do wampira a
raczej zagroziła mu :
- Nie
zadzieraj ze mną.
Klaus
zaśmiał się :
- Bo co
córeczko? Chyba mogę cię tak nazywać prawda ? – śmiał się nadal po czym
powiedział :
-
Zapominasz, kto ostatnio komu prawie przepił kołkiem serce. Nie ja powinienem
się bać.
- Posłuchaj
mnie nigdy więcej nie nazywaj mnie tak, bo drugi raz nie będę tak łaskawa –
powiedziawszy to podeszła do niego i wbiła mu w remie widelec. Na co on znów
się zaśmiał i wciągnąwszy widelec podszedł bliżej do wampirzycy. Z wampirzą
prędkością rzucił ją o ścianę i powiedział :
- Nie wiesz zbyt dużo o mnie skoro użyłaś
widelca. Nic mnie nie może zabić.
Alison
wstając powiedziała :
- Wiem
więcej od ciebie i na twoim miejscu uważałabym, bo długo sobie nie pożyjesz.
Pewnie twoja czarownica, bo zapewne ją masz ,nie powiedziała ci, że jeśli ja
zginę ,zginiesz i ty – powiedziawszy to skierowała się w stronę wyjścia. Nagle
się odwróciła i powiedziała :
- A tak
ogólnie to świetna impreza- po tym wyszła zostawiając zdezorientowanego
wampira. Alison weszła do Sali balowej, gdzie chciała poszukać Chucka. Nie
zajęło jej to dużo czasu. Wiedziała, że na pewno znajdzie go obok stolika z
alkoholem. Podeszła do niego wzięła jego kieliszek do ręki i położyła na
stoliku. Wzięła jego rękę i ciągnęła go na parkiet w między czasie wyszeptała
do ucha wampirowi :
- Sprawmy,
żeby Elena była zazdrosna- po czym zaczęli tańczyć. Nie tak jak każdy. Tańczyli
jak zawodowi tancerze. Każdy wpatrywał się w nich z zaciekawieniem a niektórzy
z zazdrością. Elena wpatrywała im się również. Alison zauważywszy to
przybliżyła się bardziej do Chucka i pocałowała go namiętnie. Po chwili
wyszeptała mu do ucha:
- Nie ma za
co – po czym zostawiła go na środku sali. Wampirzyca skierowała się do stolika
z przekąskami oczywiście nie zamierzała ich jeść. Do Chucka podeszłą Elena.
Zaczęli razem tańczyć. Po chwili do wampirzycy podszedł Din.
Oczami
Alison :
O boże co ja
zrobiłam. Jestem taką kretynką. Chciałam, aby Chuck był szczęśliwy ale,
zraniłam tylko Dina.
Alison
powiedziała :
-
Przepraszam
- Daj
spokój. Przepraszasz, że go pocałowałaś? Przynajmniej wiem, że nie jest jej
obojętny.
Mówiąc to
miał wielki smutek w oczach. W jednej sekundzie się otrząsnął i powiedział:
-Wiesz co ,skoro
Elena mówi, że się tylko z nim przyjaźni to ja jej wierzę.- po czym dodał :
-
Zatańczysz? Tylko mi nie odmawiaj. Na pierwszym balu założycieli obiecałaś mi,
że ze mną zatańczysz?
- Miałam
wtedy 10 lat. Pamiętasz to ?
- Na
początku, gdy cię zobaczyłem nie skojarzyłem, że to ty, ale gdy opowiedziałaś
swoją historię wszystko sobie przypomniałem. Jak można w wieku 10 lat tańczyć
jak zawodowiec ?
Wyszli na
parkiet i zaczęli tańczyć. Tańcząc Din powiedział do wampirzycy :
- Dziękuję
-Za co ?
- Za to, że
jesteś moją przyjaciółką.
Alison czuła
ogromne poczucie winy, bo wiedziała, że Chuck pocałował Elene a nie mogła
powiedzieć o tym Dinowi. Piosenka się skończyła po czym Alison wyszła do
łazienki. Wyszła z niej po 4 minutach. Zaczęła się rozglądać po sali. Nie było
nikogo z jej przyjaciół. Przestraszyła się. Skoncentrowała się i spróbowała
usłyszeć ich głosy. Udało się. Byli na dole. Alison od razu tam pobiegła.
Zastała wszystkich przywiązanych łańcuchami do ścian. Był tam Din, Blair, Chuck,
Elena, Bree.Nie było jedynie Tyler.
- No proszę
no i jest nasza Alison- powiedział Klaus
Alison stała
wpatrywając się w swoich przyjaciół z miną, która oznaczała ‘’przepraszam’’.
- Kim on
jest Alison?- wywrzeszczał Chuck
Alison nie
odpowiedziała na pytanie tylko rozkazała Klausowi:
- Puść ich
Klaus
pokręcił głową przecząco. Na co wampirzyca :
- Ok. Zawrzyjmy
układ. Wszystko ci powiem tylko ich wypuść i obiecuję, że nic ci się nie
stanie.
- Mi nie
musisz nic mówić. Twoja czarownica mi wszystko opowiedziała, oczywiście
musiałem ją zahipnotyzować. Ach te współczesne wiedzmy są takie wierne. – powiedział
a potem spojrzał się na Chucka:
- Czyżbyś
nie powiedziała im kim jestem ?Mam propozycję teraz możesz to zrobić.
-Wypuść ich
- Kim on
jest do cholery Alison – wykrzyczał Chuck
Blair
wpatrywała się w przyjaciółkę. Chciała jej bardzo pomóc, ale wiedziała, że ona
musi to załatwić sama. Alison stała nie mówiąc nic. Klaus powiedział po chwili
:
- No dobrze
skoro nie chcesz nic mówić to ja pow….
-On jest
moim ojcem – nie pozwoliła dokończyć Klausowi. To słowo przeszło jej przez
gardło z wielką trudnością. Teraz było jej łatwiej. Opowiedziała im wszystko o
Klausie.
- Jak mogłaś
nam nic nie powiedzieć – wyszeptał Chuck.
Nagle wszedł Tyler .Widząc swoich przyjaciół
uwięzionych zdjął szybko pierścień. W tej samej sekundzie przemienił się w
wilka. Myślał, że sprawi mu to większą trudność. Nie mógł teraz o tym myśleć.
Musiał ich ratować. Tyler zrobił duży skok. Chciał zakatować Klausa, jednak on
to przewidział i z wampirzą szybkością przesunął przed siebie Alison. Wszystko działo
się tak szybko, że wampirzyca nie zdążyła zareagować. Tyler zamiast skoczyć na Klausa skoczył na
swoją przyjaciółkę. W tej samej chwili stracił panowanie nad sobą. Jego umysłem
kierowała wilkołacza natura. Tak długo nie przemieniał się, więc nie potrafił
się kontrolować. Ugryzł w ramię Alison. Wampirzyca zaczęła krzyczeć z bólu. CIĄG DALSZY NASTĄPI
W komentarzach w poprzednim rozdziale prosiliście mnie o fotografie i proszę bardzo. Mam nadzieję, że się podoba rozdział. Jeśli dodajecie komentarze to szczere, bo naprawdę chcę wiedzieć co myślicie. Zapraszam na bloga TVD. Zajrzyjcie, bo warto http://strangeandbeautiful-klaroline.blogspot.com/
WOW! Jestem pod wrażeniem twojego talentu. Stwierdziłam ostatnio ,że to nudne tak dodawać same pozytywne komentarze ale u ciebie nie da się inaczej:D
OdpowiedzUsuńRozdział nie przypadł mi do gustu... Był trochę nudny, nie ma ciekawych opisów sytuacji. Nie podoba mi się, że do opowiadania zostały dodane zdjęcia - lepiej by było zastąpić je szczegółowymi opisami.
OdpowiedzUsuńMi rozdział się spodobał :) Może nie było bardzo dużo akcji, ale już od pierwszych zdań mnie zaciekawiłaś, a przecież to podstawa :) Idzie ci coraz lepiej gratuluje i powodzenia!
OdpowiedzUsuńJak dla mnie za dużo dialogów, za mało opisów. Szczerze to nie mogłam sobie wyobrazić tej całej akcji.. Ale pisz dalej. :)
OdpowiedzUsuńBardzo mnie zaciekawiłaś ;) Fajnie piszesz spodobało mi się :)
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie :
http://letmeloveyou1.blogspot.com/
Ten rozdział chyba moim zdaniem wyszedł najlepiej. I nie zgadzam sie z koleżanką wyżej. Wolę ciekawe zdjęcia niż opisy. Bardzo spodobała mi sie postać Alison w tym rozdziale. Jej cięte riposty mnie chyba do niej przekonały :) SSuper!
OdpowiedzUsuńZdecydowanie masz talent!
OdpowiedzUsuńMasz wielki talent!
OdpowiedzUsuńWszystko po kolei sobie wyobrażam razem z każdym małym szczegółem co jest niesamowite,bo na innych blogch tak nie potrafię ;/
Trochę za dużo dialogów, a za mało opisów. Tak samo Jak z obrazkami. Ogranicz ich ilość, a wprowadzisz opis. Będzie lepiej.:)
OdpowiedzUsuńBardzo spodobał mi się ten rozdział. Tylko tak dalej :)
OdpowiedzUsuńTrochę za dużo dialogów i nie mogłam sobie tego wyobrazić. Bardzo spodobała mi sie postać Alison w tym rozdziale. Jej cięte riposty mnie chyba do niej przekonały :D
OdpowiedzUsuńFajny rozdział, ale zakończenie paniczne!! Tyler skoczył na Alison!!!
OdpowiedzUsuń