Alison po
incydencie, który wydarzył się dzień temu czuła się dobrze. Próbowała unikać
Chuck co udawało jej się do czasu. Wampirzyca miała akurat wychodzić, gdy
zatrzymał ją Chuck.
- Dlaczego
mnie unikasz ?
- Nie unikam
cię. – zaprzeczyła Alison
- Tak? A
wydaje mi się, że to właśnie robisz i chyba znam powód.
- Jaki?
- Chodzi o
to co powiedziałaś wczoraj prawda ?
-
Przeprosiłam cię za to, że Stefan się dowiedział
- Nie udawaj
głupiej dobrze wiesz, że nie chodzi o niego. Chodzi o to co mi wczoraj
powiedziałaś o swoich uczuciach.
Wampirzyca
zesztywniałą na chwilę, ale szybko się opanowała i odpowiedziała:
- Chyba nie
myślisz, że to co mówiłam wczoraj było prawdą? Cieszyłam się, że ktoś został ze
mną w chwili śmierci i poniosło mnie w słowach.
Chuck
przyglądawszy się swojej rozmówczyni odpowiedział :
- Na pewno,
bo jeśli to była prawda nie musisz ukrywać swoich uczuć.
- Na pewno
Wampir
odetchnął z ulgą na co powiedział :
- Kamień
spadł mi z serca. Nie, żebym miał coś jakbyś coś do mnie czuła czy coś w tym
stylu, ale po prostu nie chcę cię zranić. Sama mówiłaś, że jesteśmy rodziną a
tego nie możemy stracić.
-Jasne.
Przepraszam cię, ale bardzo się spieszę.
-
Wychodzisz? Lepiej żeby ktoś maił cię pod kontrolą pamiętasz co mówił
Klaus?Pójdę lepiej z tobą.
- Blair ze
mną będzie.
Powiedziawszy
to wyszła szybko z rezydencji. Wsiadła do samochodu i odjechała. Czuła się
okropnie. Jak mogła pomyśleć, że on coś do niej czuje, bo był przy niej i ją
pocałował. Zrobił to z litości i tyle. Nie wiedziała co ma ze sobą zrobić.
Jeszcze te słowa ‘’Spadł mi kamień z serca’’. Za każdym razem gdy przypominała
je sobie czuła ukucie w sercu. Przynajmniej miała jeden kłopot z głowy-
Katherine. Wyjechała gdzieś. Nawet nie zdążyła Alison sprawdzić czy więź nadal
działa, ale Bree mówi, że zaklęcie zawsze działa, więc nie ma się czym martwić.
Nagle zrobiła się głodna. Zjechała do lasu, ponieważ od występku z Eleną nie
chciała na razie żywić się ludźmi. Wysiadła z samochodu. Z każdą sekundą głód
rósł . Wampirzyca zapolowała na 4 zwierzaki dosyć spore i nadal głód nie
był całkowicie zaspokojony. Zaczynała się niepokoić, bo zawsze jak żywiła się
ludzką krwią wystarczała jedna torebka. Wampirzyca pojechała do domu, gdzie na
szczęście nikogo nie było. Weszła i skierowała się do salonu, gdzie wlała sobie alkoholu po czym usiadła i
zaczęła myśleć. W tej samej chwili naszła ją ochota zobaczyć rodzinne pamiątki,
które zostały po jej rodzicach. Znajdowały się na dole w małym korytarzyku,
obok było od razu przejście do piwnicy, więc niektórzy mówili, że korytarzy należał
do piwnicy. Zostawiwszy alkohol na stoliku poszła na dół. Gdy znalazła się tam
skierowała się do dużego kartonu. Usiadła obok niego wolno go otwierając.
Zaczęła wyjmować pamiątki dokładnie je oglądając i wspominając momenty z nimi
związane. Natknęła się na album.
Otworzyła go i na pierwszej stronie zobaczyła swoich rodziców. W tym momencie
oparła się o szafę stojącą za nią i zaczęła gładzić palcem zdjęcie. Po chwili
wyszeptała do nich a raczej sama do siebie ‘’Zawsze będziecie moimi rodzicami
‘’. Wpatrywała się jeszcze w to zdjęcie przez kilka sekund. Obejrzawszy
wszystko schowała pamiątki z powrotem do kartonu. Wstała i chciała wyjść, ale
zatrzymała ją dziwna woń. Może nie dziwna, ale smaczna. Wampirzyca podążyła za
tym zapachem, który zaprowadził ją do zamrażalki, w której Chuck i ona
przechowywali krew. Wampir ukradł ją ze szpitala a raczej przemycił. Wampirzyca
stała wpatrzona w zamrażarkę po czym ją otworzyła. Zobaczyła krew w woreczkach.
Stała jak zahipnotyzowana. Nie ruszyła się wcale. Chuck wszedł do rezydencji. Nie wyczuwał
nikogo, więc myślał, że nie było nikogo w domu. Poszedł do salonu, gdzie chciał
nalać sobie alkoholu, co robił zawsze, gdy wrócił do domu. Zobaczył na stoliku
szklaneczkę z niewypitą Wiski. Po czym zaczął się rozglądać na około. Nikogo
nie zobaczył. Zaczął wołać ‘’ Jest tu ktoś’. Nagle usłyszał szybkie oddychanie
i jakby płacz kobiety. Skierował się na dół, skąd dobiegały odgłosy. Na
podłodze obok zamrażalki zobaczył siedzącą Alison. Wampirzyca cała była we
krwi. Obok niej były porozrzucane puste woreczki. Chuck nie liczył ile ich
dokładnie było, ale mógł stwierdzić, że ok. 20. Wampirzyca siedziała nadal i
płakała. Wampir podszedł do niej prędko. Objął jej twarz dłońmi i powiedział:
- Alison
spójrz na mnie słyszysz ?
Wampirzyca zrobiła
to co jej kazał. Spojrzała mu prosto w oczy. Nadal płakała i oddychała szybko i
nierównomiernie. Wampir powiedział do niej ‘’ Już dobrze’’ po czym przytulił
ją. Będąc w jego ramionach z każdą kolejną sekundą przestała płakać. Czuła się
bezpiecznie. Nikt nic nie mówił. Po kilku minutach wampirzyca zasnęła w jego
objęciach. Chuck wziął ją na ręce i zaniósł ją do jej sypialni. Położył ją na
łóżku i okrył ją kocem. Usiadł na fotelu przy oknie tak aby mieć dobry widok na
wampirzycę. Martwił się o nią. Nie wiedział co ma robić. Wiedział jedno. Musiał
jej pomóc. Wampirzyca spała tak przez kilka godzin. W między czasie wampir
posprzątał w piwnicy woreczki i sam się pożywił ostatnią, która została. Alison
jeszcze spała, gdy wszedł Din do domu, po którego zadzwonił Chuck wcześniej.
Chuck widząc tylko swojego brata powiedział :
- A gdzie
Tyler, Blair i ….
- O nie
krępuj się wypowiadać przy mnie jej imienia. Blair i Tyler pojechali do
szpitala oddalonego o 3 miejscowości, żeby zrobić zapasy tobie i Blair, bo chciała spróbować po mału z ludzką a Elena
nie mogła przyjść, bo ma problemy z młodszym bratem. Jak się czuje Alison?
- Nadal śpi
– odpowiedział starszy brat.
Din poszedł
do sypialni wampirzycy. Nadal spała. Wrócił na dół do salonu, gdzie zastał
Chucka wpatrującego się w iskry ognia, które wyskakiwały z kominka. Wampir
dołożył drewna. Wampiry nie odczuwały zimna, ale bracia lubili palący się ogień
w kominku. Przypominał im on o czasach, gdy jeszcze byli ludźmi. O czasach,
których żyli ich rodzice. Chuck odezwał się pierwszy :
- Musimy
porozmawiać.
- O czym
chcesz rozmawiać. O tym, że pocałowałeś moją dziewczyną?- wykrzyczał Din
- Wiem, ze
nie powinienem tego robić.
Przerwał na
chwilę po czym ciągnął dalej :
- Czuję coś
do niej i powinieneś o tym wiedzieć. Boże czy zawsze musi poróżnić nas dziewczyna?
Zaczęło się między nami pomału układać.
Chuck
odwrócił się do brata i spojrzał mu prosto w oczy:
- Nie chcę
znowu stracić brata.
Na co
młodszy SALVATORE odpowiedział:
- Oj nie
udawaj, że masz uczucia. Czyli rozumiem, że z Eleną będzie tak samo jak z Katherine?
- Nie
porównuj tej suki do Eleny. Czego chcesz, abym wyparł się swoich uczuć?
- Nie wiem
rób co chcesz – po czym wyszedł z domu.
Chuck
naprawdę nie chciał stracić ponownie brata.
Oczami
Chucka
Więc
wszystko się rozpadło. Więź, którą nawiązaliśmy po tylu latach nienawiści. Co
by było gdybym nie pocałował Eleny? Czy to sprawiłoby, że nie straciłbym brata
? Nie poznaję sam siebie. Ja nigdy nie dopuszczałem do siebie uczuć. I może
wtedy było łatwiej, ale nie chcę już tak. Co mnie zmieniło ? Din? Aliosn?
Elena? Myślę, że wszyscy. Poczułem się częścią rodziny i to w dużej mierze
dzięki Alison. To ona pokazała mi co to znaczy rodzina. Zmieniło mnie wszystko
nawet Blair i Tyler. Nie lubili mnie na początku. Zresztą ja ich również. Ale
czuję, że już tak nie jest. Wiem jedno zmieniłem się i dobrze mi z tym.
Ogólna fabuła całego opowiadania nie przemawia do mnie, ale to prawdopodobnie dlatego, że nie lubię tej tematyki. Pod względem technicznym. Piszesz coraz lepiej, powtórzenia zdarzają się rzadziej (jednak nadal są!). Jak już mówiłam - spróbuj pisać zdania złożone, a nie pojedyncze!
OdpowiedzUsuńRobi się coraz ciekawiej **.**
OdpowiedzUsuńJednak i tak zazdroszczę talentu,ja tak nie potrafię ;'[
Bardzo fajny rozdział czekam za kolejnym :)
OdpowiedzUsuńRadzę Tobie robić akapity, lepiej by się czytało :)
http://planeta-weneei.blogspot.com/
Fajny rozdział :) Ciekawy, wybacz że dopiero teraz
OdpowiedzUsuńNominowałam Cię do Liebster Award.
OdpowiedzUsuńhttp://opowiadania-z-szuflady.blogspot.com/
Uwielbiam jak piszesz. Ten rozdział jest fantastyczny.
OdpowiedzUsuńWoo.. Chuck sie zmienił ;)) Jakoś przywykłam, że jest tylko zimnym draniem.
OdpowiedzUsuńStaraj sie nie robić błędów ;)
Widać, że zwracasz uwagę na powtórzenia. Oby tak dalej.:)
OdpowiedzUsuńTrzymam kciuki.:*
Rewelacyjne! Chcę jeszcze.. jeszcze... jeszcze :)
OdpowiedzUsuńNajlepszy,jak każdy twój :)
OdpowiedzUsuńUuuuuu widoczna zmiana u Chucka. Lubie to! A myślałam że nigdy się nie zmieni :D
OdpowiedzUsuńCiekawe co będzie dalej z Cuckiem i Dinem. Czy Alison opanuję głód? ;)
OdpowiedzUsuń