Blair
krzyknęła :
- Tyler nie
– po czym wilkołak odsunął się na bok i spojrzał się na przywiązaną dziewczynę.
Po chwili warknął na nią. Blair patrząc mu prosto w oczy powiedziała tym swoim
spokojnym delikatnym głosem :
- Tyler to
ja Blair. Słyszysz mnie ?Wiem, że gdzieś tam w środku jest ty. Jest prawdziwy
Tyler. – w tej samej chwili wilkołak przemienił się w człowieka. Miał
rozszarpane ubrania.Był cały brudny, gdyż w piwnicy nigdy nie są za bardzo
czyste. Spojrzał na Blair z wdzięcznością po czym podbiegł do Alison, która
przez cały czas krzyczała z bólu. Klaus powiedział’’ Ugryzienie przez wilkołaka
grozi śmiercią’’ po czym ulotnił się. Po 5 sekundach wszystkie sznury i
łańcuchy, którymi byli wszyscy przywiązani pękły. Bree od czasu, gdy zostali
uwięzieni powtarzała zaklęcie. Niestety dopiero teraz zadziałało. Wszyscy
podbiegli do krzyczącej z bólu Alison . Czarownica powiedziała ,,musi szybko
się napić krwi i obawiam się, że z woreczka albo zwierzeńca nie pomoże’’ Po
chwili wampirzyca znajdowała się w domu. Siedziała w swojej sypialni. Wszyscy
siedzieli w salonie. Tyler rozpaczał, obwiniał się bardzo. Ciągle powtarzał, że
to jego wina. Nikt nie wiedział co robić, bo pierwszy raz mieli do czynienia z
czymś takim. Bali się, że to co powiedział Klaus może okazać się prawdą. Do
sypialni chorej wampirzycy weszła dziewczyna i powiedziała :
- Mam ci
pomóc.
Alison
pożywiła się dziewczyną. Nie zabiła jej. Wypiła tyle krwi, żeby nie zabić jej.
Po czym zahipnotyzowała: ‘’ Wrócisz do domu. Nie będziesz pamiętała
dzisiejszego wieczoru. Przewróciłaś się i uderzyłaś o szklaną półkę przy czym
rozcięłaś sobie szyję ‘’ – powiedziawszy to ,dziewczyna wyszła a Alison poszła
do łazienki wziąć kąpiel. Była cała brudna od krwi. Czuła się znacznie lepiej.
Można by powiedzieć, że nic się nie stało. Nic ją już nie bolało. Po 30
minutach wyszła z łazienki i zastała na swoim łóżku siedzącego Tylera z głową
skuloną w dół. Wampirzyca nie miała na sobie nic oprócz ręcznika. Włosy miała
związane w kok. Wyglądała seksownie. Chłopak spojrzał na przyjaciółkę.. Jakby
to co się stało nie maiło miejsca. Wampirzyca podeszła bliżej. Chłopak miał łzy
w oczach i wymamrotał
- Zrozumiem
jeśli mi nie wybaczysz.
Alison
wpatrywała się w chłopaka, który powtarzał kilka razy :
- To moja
wina. To wszystko przeze mnie.
Alison
podeszła do przyjaciela. Objęła dłońmi jego twarz. Skierowała jego głowę tak,
aby spojrzał jej prosto w oczy i powiedziała :
- Jak
mogłabym ci nie wybaczyć. Nie mam nawet czego. To nie twoja wina. Powinnam ci nawet
podziękować.
Chłopak był
zszokowany tym co słyszy :
-
Podziękować? Za co ?
- Nie
przemieniałeś się tak długo i zrobiłeś to dla mnie, żeby mnie ratować. Więc
dziękuję nie tylko za to. Dziękuję, że mam takiego przyjaciela. Dziękuję, że
jesteś Tyler.
Wampirzyca
przytuliła chłopaka i razem zaczęli płakać. Nie wiedzieli kiedy stali się
przyjaciółmi. Zarówno on jak i ona oddaliby za siebie życie. Oderwawszy się od
Tylera, Alison powiedziała ocierając łzy :
- A teraz
już idź, bo muszę się ubrać. Jeszcze Blair będzie zazdrosna – to drugie zdanie
krzyknęła głośniej. Wiedziała, że jej przyjaciółka to usłyszała, bo zaśmiała
się. Po chwili w rezydencji zostali Chuck,Din,Elena i Alison. Alison ubrała się
i postanowiła zejść na dół. Elena wraz z Bree poszła do sypialni Dina, bo wiedziały,
ze Chuck i Din muszą porozmawiać z wampirzycą. Alison zeszła ze schodów wolnym
krokiem po czym skierowała się do salonu, gdzie siedzieli Chuck i Din. Oboje
wpatrywali się w nią. Starszy brat odezwał się pierwszy :
- Dobrze się
już czujesz?
Aliosn kiwła
głową potwierdzając, że tak. Na co Chuck
:
- To dobrze,
bo wreście mogę na cb nakrzyczeć. Jak mogłaś przed nami to ukrywać?
Powiedziałaś o tym czarownicy, Blair i temu wilkołakowi co cię ugryzł, ale nie
nam ! Mówiłaś, że , staliśmy się dla cb rodziną i że nie chcesz nas stracić .
Alison miała
łzy w oczach a wampir nie przestał wrzeszczeć na nią tylko ciągnął dalej:
-A właśnie
mnie straciłaś.
Powiedziawszy
to Chuck wybiegł z domu trzaskając drzwiami. Alison wpatrywała się w młodszego
z braci. Po czym zapytała :
-Też tak
sądzisz ?
Na co
odpowiedział :
-Nie.
Rozumiem, że musiałaś sobie wszystko sama przemyśleć, ale boli mnie to, że im
powiedziałaś a nam nie. Wiesz należysz to mojej rodziny Alison a właśnie
rodzina powinna wspierać się w najgorszych momentach.
Wampir
przytulił wampirzycę. I powiedział :
- A o Chucka
się nie martw. Zawsze był impulsywny. Niedługo wróci i mu przejdzie.
Na co Alison
się rozpłakała. Pięć minut później wampirzyca siedziała w swojej sypialni, do
której weszła Elena. Bree rozmawiała ze Stefanem na temat Klausa.
-Jak się
czujesz ? – zapytała dziewczyna
- Dziękuję.
Lepiej.
Elena
zrobiła krok. Wyglądała jakby się wahała nad czymś. Po kilku sekundach podjęła
decyzję i powiedziała do wampirzycy :
- Łączy cię
coś z Chuckiem?
Alison spodziewała się tego pytania. Wiedziała, że
po tym co zrobiła, Chuck nie jest obojętny Elenie i to sprawiało jej ból. Zresztą
nie tylko ona cierpiała z tego powodu, ale także Din.
Oczami Alison
Boże
dlaczego czuję się jakby ktoś przeszył strzałą moje serce. Sama tego chciałam.
A teraz stoję przed nią i boli mnie to, że jej na nim zależy. Boli mnie to, że
ona coś do niego czuje.
Alison
odpowiedziała po krótkim zastanowieniu, który ludzki umysł nawet nie dostrzegł.
- Tak łączy
nas bardzo dużo.
Elena była
zaskoczona tą odpowiedzią. Myślała, że wampirzyca będzie się wymigiwać od
odpowiedzi. Nic nie mówiła. Pozwoliła ciągnąc dalej Alison:
- Łączy nas
niesamowita więź.
Coś się
stało. Coś co wiedziała tylko wampirzyca, ale nie potrafiła tego nazwać.
Chciała powiedzieć, że ją i Chucka łączy
więź rodzinna, ale tego nie zrobiła. Była wściekła. Nie mogła opanować tego
gniewu, który narastał z każdą sekundą. Chciała wykrzyczeć wszystko co sądzi o
swojej rozmówczyni. Chciała ją zranić.
- On tak
świetnie całuje. Och, ale to już chyba wiesz
Din, który
rozmawiał z Bree próbował nie podsłuchiwać dziewczyn. Jednak usłyszawszy to nie
mógł tego zignorować. Alison ciągła dalej:
- Żałuj, że
się z nim nie przespałaś. Jest w tym świetny. Chyba, że o czymś nie wiem.
Na twarzy
Alison zawitał uśmiech. Elena już wiedziała, że Din wszystko usłyszał po
schodził po schodach. Nie przestała
tylko ciągła dalej :
- Wiesz
Eleno jesteś zdzirą. Boże jak ja ci to dawno chciałam powiedzieć. Jesteś
zdzirą. Wykorzystujesz ludzi. Bawisz się nimi. Igrasz z ich uczuciami. Tak mam
na myśli Dina i Chucka.
Elena rozpłakana
powiedziała :
- To nie
prawda
- Boże
przestań się oszukiwać Eleno. Nawet swoją najlepsza przyjaciółkę masz w dupie.
Nie obchodzi cię co się z nią dzieje.
Elena łzy
ciekły coraz bardziej po gładkich policzkach. Elena powiedziała :
- Przestań!
To nie prawda.
Po czym
rzuciła się na wampirzycę. Alison nie dostała żadnych obrażeń. Odepchnęła
dziewczynę tak, że odbiła się ościeni. Rzuciła się na nią i wbiła się w jej
szyję. Tak doskonale pomyślała, bo wpiła jej się za pierwszym razem w żyłę.
Elena krzyczała. W tej samej chwili co wampirzyca rzuciła się na dziewczynę w
sypialni pojawił się Din i Bree. Wampir odsunął siłą wampirzycę od Eleny po
czym rozkazał Bree zabrać Elenę na górę. Din potrząsnął wampirzycą i krzyknął’’
Alison’’. Na co ona znowu kontrolowała swoim umysłem. Zaczęła płakać i
powtarzać :
- Co ja
zrobiłam? …….. Ja nie chciałam tego. Nawet nie chciałam tego powiedzieć.
Din
zrozumiał, że to co się stało przed chwilą przez jego przyjaciółkę, to nie było
przez nią, bo niekontrolowała swojego umysłu.
- To nie
byłaś ty ,słyszysz? To nie byłaś ty.
Po czym
przytulił ją do siebie. W tym samym
czasie Bree zrobiła napar z ziółek, z których zrobiła okład na ranę Elenie.
Zadzwoniła po Chucka, Tylera i Blair. Opowiedziała im wszystko po czym
próbowała uspokoić Elene. Alison leżała w swoim łóżku, gdzie trzęsła się. Była
cała rozpalona. Bolała ją głowa i zęby. To nie było normalne, bo wampiry odczuwają ból tylko po
przebitym kołkiem ciele, gdy wyjdą na słońce bez pierścienia albo przez verbenę.
Din dał swojej krwi Elenie co sprawiło, że jej rana się zagoiła. Nie rozmawiali
ze sobą. Przyszli Tyler i Blair. Wszyscy oprócz Eleny weszli do sypialni
wampirzycy. Nie wiedzieli co się z nią dzieje. Wszyscy czuwali przy jej łóżku a
ona spojrzawszy się na nich powiedziała :
- Możecie
poprosić tutaj Elene?
Na te słowa
Elena stała już w drzwiach. Była obok
sypialni i gdy usłyszała Alison wyszła za drzwi. Elena podeszła do łóżka
wampirzycy, gdzie stali inni. Alison zaczęła mówić, choć już to sprawiało jej
lekki ból.
-Przepraszam
Eleno. Za to co zrobiła i powiedziałam
- To nie
byłaś ty. Wybaczam ci i także przepraszam- powiedziała Elena
W tej samej
chwili wszedł Chuck. Był na siebie wściekły, że tak nakrzyczał na nią i
wyszedł. Alison zobaczywszy go uśmiechnęła się i ciągnęła dalej swój monolog :
-
Przepraszam was wszystkich.
Wszyscy
patrzeli na nią tak, gdyby nie mieli jej już więcej zobaczyć. Din odpowiedział
za wszystkich:
- Nie masz
za co przepraszać.
Wampirzyca
wysiliła się na uśmiech, który kosztował ją wiele sił. Po chwili ciszy
powiedziała :
-
Przepraszam was, ale chciałabym być sama.
Wszyscy oprócz Chucka ruszyli się z miejsca
kierując się do wyjścia. On pozostał w miejscu. Stał jak by był murem. Po
chwili, gdy wszyscy wyszli podszedł bliżej do łóżka. Położył się obok Alison
obejmując ją z tyłu. Ona na to powiedziała:
-Jak zawsze
nic do ciebie nie dociera.
Wampir
uśmiechnął się na te słowa. Wiedział, że jest podobna do niego. Nawet w chwili
śmierci potrafi żartować. To była jedna kilku rzeczy, które go do niej
przyciągały. Na dole czekali wszyscy. Czekali, ale nie wiedzieli na co. Czyżby
na śmierć? Jeśli tak to jak mogą stać tak z założonymi rękami. Przecież jest
zawsze jakieś wyjście. Te pytania zadawał sobie każdy. Nawet Bree, która znała
Alison zaledwie kilka godzin. Od pierwszej chwili ją polubiła. Alison i Chuck leżeli tak przez kilka minut wtuleni w ciszy.
Wampirzyca zapytała cicho :
- Pamiętasz
jak się poznaliśmy ?
Na co Chuck
odpowiedział:
- Trudno
jest zapomnieć. Zaatakowałaś mnie.
- Ja ciebie
? Ja się tylko broniłam- odparła wampirzyca.
Chuck leżał
wpatrując się w swoją przyjaciółkę. Walczył ze sobą. Ze swoimi emocjami. Miał
wrażenie jakby sekundę miał wybuchnąć. Nie chciał jej stracić. Nie chciał
stracić swojej przyjaciółki. Nigdy nie sądził, że to kiedyś powie, ale tak
Alison była jego przyjaciółką. Była przy nim w każdej najgorszej sekundzie jego
życia. Była kimś więcej niż
przyjaciółką. Należała do jego rodziny. A on do jej rodziny. Wampirzyca
wykorzystując resztki siły odwróciła się tak, aby spojrzeć prosto w oczy
wampirowi. W jej oczach krył się zarówno strach jak i ulga, że kończy to życie.
-
Przepraszam Chuck
- Ty mnie?
Za co? To ja powinienem cb przeprosić.
- Stefan się
dowiedział o tobie i Elenie przeze mnie.
- To nie
byłaś ty. I tak by się kiedyś dowiedział.
Wampirzyca
udała, że tego nie słyszy i wyszeptała :
- Kocham
cię.
Na co wampir
pocałował w usta delikatnie Alison. Delikatnie jakby, była z porcelany i za chwile miałaby się
rozpaść na drobne kawałeczki. Wampirzyca
wyszeptała :
- Dziękuję.
Teraz możemy się pożegnać.
Chuck
zareagował gwałtownie niemalże krzycząc :
- Nie rób
tego słyszysz. Nie możesz się ze mną pożegnać. Ja nie mogę, bo jeśli to zrobię
oznacza to , że pogodziłem się z twoim odejściem a tak nie jest.
W tej samej
chwili pociekła wampirowi po policzku łza a za nią kolejna. Podczas tej rozmowy na dole panowała
jakby kłótnia. Nagle do sypialni Alison wparował Klaus. Chuck szybko wstał z
łóżka i ruszył w jego kierunku na co Klaus :
- Spokojnie
koleś, bo jeszcze zadyszki dostaniesz.
Po czym
podszedł do Alison i podał jej małą szklaną buteleczkę, z której kazał wypić
jej zawartość. Do sypialni wparowali wszyscy. Zebrani gniewnie wpatrywali się w
Klausa. Na co on powiedział :
- Spokojnie.
Daje jej tylko lekarstwo.
Na co Blair
:
- A od kiedy
interesujesz się nią ?
- Jak zwykle
zadziorna. To proste chce jeszcze trochę pożyć na tym świecie.
Przez tą
kłótnie nikt nie zauważył, że wampirzyca wypiła zawartość małej szklanej
buteleczki. Wszyscy się na nią spoglądali, bo wampirzyca wstała bez trudu. Nie
bolała ją nic. Klaus odchodząc powiedział :
- Nie ma za
co. Oł tylko uważaj na skutki uboczne.
- Skutki
uboczne ? – powiedział Tyler
- Na co
lepsze chyba to niż śmierć prawda córeczko. Uważaj, bo może ci doskwierać
łaknienie krwi i brak samokontroli. No to misja wykonana. Papatki
Już na początku rozdziału rzuciły mi się w oczy powtórzenia "po chwili". Powtarzasz też inne słowa (np. wampir/wampirzyca). Spróbuj je zastąpić synonimami - zamiast wampir pisz krwiopijca itp. Pisz też zdania złożone, a nie jedynie pojedyncze - z pewnością będzie się lepiej czytać. Więcej opisów, a będzie jeszcze lepiej! Spróbuj też wyjaśniać, jak się coś stało (nie mówię, że zawsze, ale czasem to jest potrzebne). Przykład? "Po chwili znalazła się w domu". Jak znalazła się w domu? Teleport? :) Twoje rozdziały są coraz lepsze, jednak wciąż im sporo brakuje do wysokiego poziomu.
OdpowiedzUsuń[Przepraszam za nieskładny komentarz, ale był pisany podczas czytania i dopisywałam pewne rzeczy]
Zdecydowanie najlepszy rozdział! Trochę szkoda Stefana
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawe opowiadanie :) Widać że Alison i Chuck'a łączy bardzo silna wieź. Czekam z niecierpliwościom na kolejny rozdział :)
OdpowiedzUsuńTeraz mogę podsumować,choć to nie koniec :)
OdpowiedzUsuńPo przeczytanie już tych 17 rozdziałów uważam,że piszesz bardzo ciekawie i pozostawiasz czytelnika w niepewności.Każdy rozdział z osobna bardzo mi się podoba.Jedyne co zauważyłam to powtórzenia,tak samo jak wyżej proponuję pisać czasem bardziej synonimy.
Czekam z niecierpliwością na następny :)
Alison i Chuck.. :)) <3
OdpowiedzUsuńNo jestem ciekawa co z tymi skutkami ubocznymi... Zobaczymy. Pisz następny! :D
Rozdziała fajny jak każdy inny ALE pisałaś lepsze, czegoś mi tu brakowało:D A te skutki uboczne były zarąbistym pomysłem:D
OdpowiedzUsuńSzkoda Stefana :( Rozdział świetny! :D
OdpowiedzUsuńKomentarz od: Aoi-chan mówi to wszystko co chciałam Ci przekazać. :)
OdpowiedzUsuńPisz dalej.:*
Świetnie! Bardzo podobał mi się ten rozdział :)
OdpowiedzUsuńTrochę zła czcionka i ciężko się czytało, ale i tak rozdział świetny :D Szkoda trochę Stefana (?), ale cóż tak widocznie musiało się stać
OdpowiedzUsuńŚwietny rozdział!! Koniec trochę podobny do tvd. Gdy Klaus dawał lekarstwo Caroline.
OdpowiedzUsuń