piątek, 2 sierpnia 2013

Rozdział 36

      Bree po mile spędzonym czasie wróciła do rezydencji braci Salvatore, w którym zastała naradę. Wchodząc do salonu wiedziała już, że rozmawiają o Alison. Bree zobaczyła siedzącą Elenę obok Chucka. W tym momencie wpadła na świetny pomysł. Wyszła do kuchni, w której rzadko ktoś przebywał, gdyż nie gotowano w tym domu. ‘’To zbrodnia nie gotować tutaj’’ pomyślała czarownica. Miała rację, gdyż pomieszczenie było w nowoczesnym stylu.Meble były czarne, gdyż bracia uwielbiają ten kolor.W ścianę ustawiona była dwudrzwiowa srebrna lodówka. Ustawiona w ten sposób wyglądała jak mebel a nie sprzęt, który posiada każda kuchnia. Nie ma takiego zastosowania jak w zwyczajnych domach. Czasem domownicy przechowują w niej krew.Nie brakuje także nowoczesnego ekspresu, który jest jedyną rzeczą z tego pomieszczenia, z którego korzystają czasem. Gdy wejdzie się do pomieszczenia uwagę przykuwa duży i wysoki stół z białym blatem. Obok niego ustawione były wysokie krzesła, takie jak w barze. W kuchni można znaleźć wszystko czego potrzebowałaby najlepsza kucharka . Czarownica siadając na wysokim krześle wyjęła telefon i zadzwoniła do domu Gilbertów. Odebrał młodszy brat. Kobieta poprosiła do telefonu ciotkę Eleny, ale chłopak powiedział że nie ma jej w domu. Sprytna Bree zagadała młodego chłopaka ,czy był w szpitalu z ciocią i Eleną kilka dni temu. Chłopak powiadomił iż był, ale Elena przyszła dopiero pod koniec badania ciotki. Ta wiadomość ucieszyła kobietę. Chłopka zaniepokoił się trochę i zaczął wypytywać, po co jej takie informacje na co ona skłamała i powiedziała, że nie pamiętała, o której Elena była z nią na zakupach a było jej to potrzebne, gdyż w sklepie ją oszukali. Następnie poprosiła młodego Gilberta, aby przyszedł do rezydencji i potwierdził to co właśnie jej powiedział na co chłopak się zgodził, gdyż jeszcze nigdy nie miał okazji wejść do domu braci Salvatore. Zadowolona Bree dołączała się do rozmowy a raczej zaczęła swój atak na miłość Chucka :
- Nie wstyd ci Eleno?
- Słucham?- odpowiedziała.
- Bree co ty wyprawiasz- próbował bronić swojej dziewczyny Chuck na co kobieta zwróciła się do niego:
- Nie broń jej. Każdy tutaj musi się dowiedzieć prawdy o niej.
- Jakiej prawdy?- zapytała Blair.
- Niezła z ciebie aktoreczka. Obałamuciłaś sobie każdego w tym pomieszczeniu i myślałaś, że ujdzie ci to na sucho?
- Bree jak możesz mówić o mnie takie rzeczy. Rozumiem, że Alison naopowiadała ci jakieś głupoty znów o mnie i to jest twoja przyjaciółka, ale nie wiedziałam, ze będziesz postępować tak jak ona.
-Przez ciebie o mały włos nie straciłam najlepszej przyjaciółki. – powiedziała po czym zwróciła się do braci:
- Co wy w niej widzicie? Myślicie, że jest słodką niepotrafiącą nikogo skrzywdzić istotą,  ale tak naprawdę to tylko pozory, które stwarza. Tak naprawdę jest zdolną do manipulacji suką.
- Bree licz się ze słowami- wtrącił się Chuck.
- Masz jakieś dowody na to co mówisz?- zapytał młodszy brat.
Bree opowiedziała wszystko to co usłyszała od wampirzycy a następnie od Tylera. Elena w między czasie wszystkiemu zaprzeczała i mówiła, że Alison ją przysłała. A potem czarownica opowiedziała o rozmowie między nią a jej młodszym bracie.
-Ostatnio mu podpadłam. Chciał się zemścić- tłumaczyła się Elena.
W tym momencie wszedł młody Gilbert na co Elena wyszeptała do niego:
- Co ty tu robisz?
- Elena przyszła do szpitala pod koniec badania. – powiedział wyszedł.Słyszał część ich rozmowę i nie mógł uwierzyć jak jego siostra mogła kogoś skrzywdzić.Nie dowiedział się o szczegółach, z których wynikałoby, że Alison jest wampirem. Jadąc do domu zastanawiał się ,czy opowiedzieć to wszystko ciotce, ale w końcu doszedł do wniosku, że nie warto, bo ona i tak się z tego wywinie. W tym samym czasie w rezydencji każda para oczu zwróciła się na Elenę. Każdy zrozumiał, że stanęli po stronie manipulatorskiej suki. Blair powiedziała:

- Jak mogłaś ?- Następnie wyszła z rezydencji.Nie mogła sobie wybaczyć, że stanęła po jej stronie. Miała wyrzuty sumienia. Straciła najlepszą przyjaciółkę, której już nigdy nie odzyska.Blair wsiadła do samochodu i pojechała do domu. Po drodze zastanawiała się, czy nie zadzwonić do Alison, ale zabrakło jej odwagi.Bracia nie odezwali się do dziewczyny.Chuck przed wyjściem spojrzał się na nią z wielkim rozczarowaniem i bólem w oczach.  Elena zaczęła płakać i próbowała zatrzymać swojego chłopaka. Jednak to nic nie dało. Zaczęła krzyczeć, że gdyby nic nie czuł do Alison to nie zrobiłaby tego. Bree, Din i Chuck zamknęli się w swoich pokojach zostawiając Elena samą. Dziewczynie cały czas płynęły łzy po policzkach. Uklękła na dywanie a potem skurczyła się, jakby ktoś zadawał jej ból. W tym momencie jej serce było jak lustro, które ktoś upuścił i roztrzaskało się na drobne kawałeczki. W całym ciele czuła ból. Jakby każdy nerw, każda komórka rozrywała się w środku. W takiej pozycji pozostała przez półgodziny, po czym zorientowawszy, że nit nie wybaczy jej czynu wstała i pojechała do swojego domu modlą, aby ból po stracie minął.