niedziela, 19 maja 2013

Rozdział 31


Alison od dwóch tygodni mieszka u Tylera. Przez ten czas nie widziała się ani razu z Chuckiem. Blair, Tyler, Din i Bree wspierali wampirzycę jak tylko mogli, ale ona większość czasu siedziała sama w domu i chciała być sama. Pewnego dnia Alison postanowiła wyjść z domu. Zdała sobie sprawę, że nie potrafi kontrolować swojego życia i że musi wziąść je we własne ręce. Dlatego też musi pozbierać sie. Wampirzyca pojechała do baru napić się. Usiadła tam gdzie zawsze i zamówiła Wiski po czym jednym łykiem wypiła zawartość kieliszka i zamówiła następną kolejkę. Czekając na zamówienie odwróciła się na krześle obracanym i zobaczyła przy stoliku zakochaną parę. Trzymali się za ręce i uśmiechającą się do siebie. Patrząc na nich poczuła dziwne ukucie w sercu, które sygnalizowało, że ona nigdy nie będzie tak spędzać czasu z osobą, którą kocha. Barman postawił zamówienie przed dziewczyną. Alison chcąc odwrócić się, aby wypić alkohol zauważyła przy drzwiach wejściowych Chucka. Odwróciła się szybko i wypiła Wiski. Wampir podszedł do niej i powiedział:
- Hej
- Hej- odpowiedziała dziewczyna nie patrząc na wampira.
- Przepraszam. Nie wiedziałem, że tu będziesz. Pójdę już.
- Nie daj spokój. Jesteśmy dorosłymi ludźmi.Mieszkamy w jednym mieście to oczywiste, że prędzej czy później wpadlibyśmy na siebie. Nie musisz wychodzić. – powiedziała tym razem parząc wampirowi prosto w oczy. Chuck przysiadł się obok i zamówił to samo co dziewczyna. Zapanowała między nimi cisza. Chuck spojrzał się na dziewczynę i wahał się czy się odezwać. Czuł się jakby obok niego była bomba i zostało mu kilka minut. Podjął decyzję i powiedział:
- Ja… nie wiedziałem….
- Wiem Chuck, ale to nie znaczy, że mogę ci teraz wybaczyć. Za mało czasu minęło. Może kiedyś.
- Rozumiem.
- Przepraszam, ale muszę już iść. Cześć. – powiedziała to i chciała odejść, ale na chwilę zatrzymał ją głos:
- Miło było cię znów zobaczyć.
Nie odpowiedziała tylko ruszyła dalej do wyjścia. Po drodze rozmyślała nad spotkaniem. Myślała, że gdy go zobaczy poczuje się gorzej. Ale tak nie było.Jednak nie może zapomnieć o tym co zrobił. Po kilkunastu minutach jazdy znalazła się pod willą Klausa i jego brata. Postanowiła odwiedzić Elijahe, żeby dowiedzieć się kiedy nie będzie go w domu, gdyż uważała, że to odpowiednia chwila, aby wdrożyć swój plan B w życie. Musiała się upewnić, że Klaus będzie sam w domu. Po chwili rozmawiała z pierwotnym w salonie.
- Jak się czujesz ?
- Dziękuję już dobrze. Chciałam ci podziękować za to, że mi powiedziałeś i w zamian za przeprosiny, że nie odzywałam się do ciebie przez dwa tygodnie zaprosić cię na kawę. Co ty na to? Może jutro?
- Och przepraszam cię, ale dziś wieczorem wyjeżdżam. Mam parę spraw do załatwienia. Wrócę za dwa dni. Ale jeśli chcesz pogadać czy coś to mogę to odwołać….
- Daj spokój. Mówiłam ci już, że zemną wszystko w porządku. Gdy wrócisz nadrobimy to. A poza tym to jesteśmy w związku bez zobowiązań pamiętasz? Nie odwołujemy swoich planów dla wypicia ze sobą kawy.
 Wampir podszedł do dziewczyny i namiętnie ją pocałował. Alison zdała sobie sprawę, że ostatni raz dotyka go. Ostatni raz czuje jego usta na swoich i słyszy jego głos. Miała się dowiedzieć tylko kiedy nie będzie go w domu i wyjść od razu, ale nie mogła tak postąpić. Musiała się z nim pożegnać. Do tej pory nie zdawała sobie sprawy jak bardzo jest dla niej ważny. Znają się ponad miesiąc a widzą o sobie prawie wszystko.

Oczami Alison

Dlaczego nie mogłam zakochać się w nim a nie w Chucku.

Całowali się coraz bardziej namiętnie. Następnie wziął ją na ręce nadal całując i z wampirzą szybkością przeniósł ją do swojej sypialni. Posadził ją na wielkim łóżku a następnie nachylił się nad nią, aby ją pocałować. Ustami schodził co raz niżej. Dłonią gładził jej  gładkie włosy. Na chwile oderwali się od siebie, jakby chcieli złapać powietrze. Prze ten czas patrzyli sobie głęboko w oczy. Wyglądało to jakby oboje tonęli w nich nawzajem. Znów się pocałowali. Tym razem pocałunek był spokojniejszy, ciepły, potem zrobił się gorący. Jej dłoń błądziła po jego szyi. Po ramionach, muskając jego skórę i niżej… Po pół godziny Alison leżała na jego klace piersiowej a Elijah ją obejmował. Wampirzyca dawno nie czuła się tak dobrze. Nie czuła się bezpiecznie. Szkoda, że musi to stracić. Po jakimś czasie powiedziała:
- Muszę już iść.
- Już? Zostań jeszcze chwilę.
- Nie chcę się natknąć na Klausa. –powiedziała owijając się pościelą i schodząc z łóżka, aby zebrać z podłogi swoje ciuchy. Spojrzała się na wampira i zapytała:
- Mogę skorzystać z łazienki?
- Jasne chociaż wolałbym, abyś wcale się nie ubierała tylko została ze mną w łóżku.
Po piętnastu minutach wyszła ubrana z łazienki. W sypialni zastała wampira, który również wstał. Skierowała się do wyjścia przed czym spojrzała  ostatni raz na niego.

Oczami Alison

Żegnaj Elijah.

Wróciła do domu Tylera. Po drodze rozmyślała nad planem B. Postanowiła jutro z samego rana iść do rezydencji Salvatore i tak jak poprzednim razem zostawić listy oraz wziąć przygotowany kołek. Wchodząc do domu zastała przyjaciela siedzącego na kanapie w salonie. Zdziwiona wampirzyca zapytała:
- Myślałam, że będziesz z Blair.
- Coś jej wypadło. A ty co dziś robiłaś?
Dziewczyna zauważyła, że wilkołak dziwnie na nią patrzy, więc powiedziała siadając obok niego:
- Dowiedziałeś się o moim spotkaniu z Chuckiem?
- Nic ci nie umknie. Jak się czujesz? Myślałem, że Chuck będzie rozszarpany na drobne kawałeczki.
- Miałam 150 lat, aby oswoić się z śmiercią rodziców. I to zrobiłam. Tylko, gdy dowiedziałam się prawdy ten ból wrócił. Wiesz ten kto powiedział, że czas leczy rany mylił się. Czas nie leczy ran tylko powoduje, że na pewne sprawy patrzymy z dystansem , ale nigdy nie uleczy. Bo co nas zraniło to zawsze pozostanie w nas i nigdy o tym nie zapomnimy. Nie mogłam rozszarpać go na drobne kawałeczki, bo mimo tego co zrobił to nie zmienia faktu, że on nie znał mnie wtedy. To nie zmienia faktu, że go nadal kocham pomimo wszystkiego. A wiesz co jest najgorsze? Najgorsze jest to, że boję się, że on mnie może nie wiadomo jak skrzywdzić a i tak będę go kochać.
Wampirzyca zaczęła płakać. Wilkołak próbując pocieszyć przyjaciółkę przytulił ją. Tak spędzili całą noc.

Z samego rana wampirzyca pojechała do rezydencji Salvatore a jednocześnie swojego domu. Miała nadzieję, że nikogo nie zastanie gdyż chciała zostawić listy pożegnalne tak jak zrobiła to ostatnio. Jednak nie poszczęściło jej się, bo w domu był Chuck. Wampirzyca weszła do rezydencji i usłyszała syk a raczej jęk, który był spowodowany bólem. Szybko pobiegła do salonu, skąd dobiegały odgłosy. Zastała tam Chucka leżącego na podłodze z drewnianym kołkiem wbitym w jego ciało. Nie mógł wyciągnąć kołka. Jego wzrok prosił o pomoc na co Alison podeszła do niego pytając:
- Co ci się stało?
-ssss… Twój chłopak złożył mi wizytę- wyszeptał sycząc z bólu przy tym.
Wampirzyca uklękła przy nim. Była na niego wściekła za to co zrobił.
- Dziwię ci się, że sama tego nie zrobiłaś. – powiedział, gdy wyjmowała mu drewno z klatki piersiowej. Wampirzyca patrząc na niego i trzymając kołek, który właśnie wyjęła z jego ciała wbiła mu go z powrotem na co wampir zajęczał głośno z bólu. W tym samym momencie Elena, która stała za nimi wydarła się na całą rezydencję.
- Jesteśmy kwita Chuck- powiedziała do niego wstając i kierując się do dziewczyny:
-Jest cały twój.
- Ty wariatko. Mogłaś go zabić- wywrzeszczała Elena
Wampirzyca zignorowała dziewczynę i skierowała się na górę. Będąc w swoim pokoju zdałą sobie sprawę, że musi napisać jeszcze jeden list. Wyjęła więc kartkę i długopis oraz kopertę.


Skończywszy pisać zapakowała list w kopertę. Następnie ocierając łezkę w oku wstała i skierowała się do szafki obok jej łóżka, gdzie schowane były listy, które napisała wcześniej. Zastanawiała się, gdzie położyć je, gdyż Chuck i Elena byli w domu i mogli je zobaczyć. Postanowiła, że położy je w sypialni Bree, gdyż czarownica wyjechała na jakiś czas i miała wrócić dopiero jutro. Następnie wróciła do swojego pokoju i spod materaca wyciągnęła kołek, który schowała za swoimi ubraniami tak jak poprzednio. Ubrała kurtkę i sprawdziła w lustrze czy nie widać broni. Następnie wyszła. Kierując się do drzwi zatrzymała się przed salonem, gdzie Chuck leżał nadal na podłodze a Elena była w piwnicy po krew dla niego. Wampirzyca podeszła do niego i powiedziała:
- Przepraszam.
- Daj spokój. Po tym co zrobiłem powinnaś mnie zabić,
Zaśmiali się oboje po czym z troską zapytała:
- Na pewno wszystko w porządku?
- Moje ego zostało podrażnione, gdyż jeszcze nigdy nie oberwałem dwa razy z rzędu.
Znów wybuchli śmiechem po czym wampirzyca spojrzała na wampira i wyszła z domu. Wsiadła w samochód i odjechała. Minutę później wróciła Bree. Weszła do salonu i przywitała się z Eleną i Chuckiem a następnie z Blair, Tylerem i Dinem, którzy wrócili z zakupów.
- Miałaś wrócić dopiero jutro- zapytał Tyler.
- Znalazłam coś ważnego i wróciłam wcześniej. Ale zanim wam to powiem musimy zaczekać na Alison i w tym czasie wezmę kąpiel.
Każdy, gdy usłyszał imię wampirzycy zrobił smutną minę co czarownica zauważyła.
- Co się dzieje?
- Bo widzisz Bre…- zaczął Din
- Alison przez jakiś czas już z nami nie mieszka- dokończył Chuck.
- Jak to? Widzę, że się działo podczas mojej nieobecności. Opowiecie mi wszystko, gdy się trochę ogarnę. – powiedziała to a potem skierowała się do swojej sypialni. Zauważyła listy na swoim łóżku. Zdziwiła się, gdyż nie była zarejestrowana i nie powinny przychodzić do niej listy tutaj. Wzięła je do ręki i zauważyła, że na każdej kopercie jest inne imię. Otworzyła kopertę ze swoim imieniem i zaczęła czytać.

Droga Bree

Mimo tego, że znamy się krótko…

Przeczytała dalszy ciąg listu i zatrzymała się na ‘’Moja śmierć to jedyny sposób, aby zabić Klausa.’’ Myślała, że przewidziała się i przeczytała cały list od początku a gdy zrozumiała co postanowiła zrobić wampirzyca zbiegła szybko na dół krzycząc:
- Kidy ostatnio widzieliście ją?
- Była tu z pięć minut temu? – odpowiedziała Elena
- Chce zabić Klausa zabijając siebie. Zostawiła każdemu listy pożegnalne.  Musimy ją zatrzymać- wytłumaczyła wszystkim, którzy wpatrywali się w nią. Na te słowa każdy wybiegł z domu. Elenie się wcale nie spieszyło, gdyż wolała, aby im się nie udało zatrzymać wampirzycy. Jednak udawała przed Chuckiem, ze przejęła się losem jego przyjaciółki. W tym samym czasie Alison stała przed drzwiami willi Klausa, które otworzył sam wampir. Zaprosił ją do środka mówiąc:
- Elijaha wyjechał, myślałem, ze powiedział ci.
- Niee nic mi nie wspominał. – skłamała wampirzyca. I chyba jej uwierzył, bo powiedział:
- Jego nie ma, ale ja jestem. Może się czegoś napijesz?
- Chętnie-odpowiedziała.
Zostawił ją samą w salonie. Jej uwagę znów przykuł fortepian. Gdy była tu pierwszy raz miała ochotę na nim zagrać. ‘’A co mi tam’’ pomyślała siadając przed nim i zaczynając grać. Grając w głowie mignęła jej myśl’’ Przynajmniej umrę, przy czymś co sprawia, że jestem szczęśliwa’’. A miała na myśli muzykę oraz taniec. W tym momencie wrócił Klaus z kieliszkami szampana. Postawił jeden na fortepianie i wpatrywał się w dziewczynę, która nadal grała. Skończywszy zwrotkę przestała i napiła się alkoholu a Klaus powiedział:
- Świetnie grasz.
- Będziesz mi teraz mówił komplementy?
Wstała i podeszła do okna. Wampir usiadł przed fortepianem, ale nie grał. ‘’ Teraz’’ pomyślała wampirzyca i wyjęła kołek. Wyciągnęła go przed siebie już zrobiła zamach, aby wbić sobie go prosto w serce, ale coś jej przerwało….
W tym momencie do willi Klasa wparowali przyjaciele wampirzycy. Klaus widząc kołek trzymany przez nią domyślił się co jest grane. Towarzysze wyszeptali:
- Dzięki bogu zdążyliśmy.
- Alison nie rób  tego – powiedział Din.
- Lepiej go posłuchaj – dopowiedział Klaus.
-Tylko tak mogę was ochronić prze nim. Ja was w to wpakowałam i ja was z tego wyciągnę.
- Boże jesteśmy rodzina Ali. A rodzina popełnia głupoty. Spójrz na Chucka. On co chwile krzywdzi innych…
- Dzięki- powiedział Chuck
-Ale wybaczymy mu, bo należy do rodziny. I tak jest z każdym z nas. Odłóż ten kołek. Ali rozwiążemy to razem. Damy radę.
W momencie kiedy wampirzyca opuściła kołek na podłogę Klaus odetchnął z ulgą na co Blair powiedziała:
- Co spadł ci kamień z serca? Oł chwileczkę zapomniałam, że ty nie masz serca.
- Zabawna jesteś słonko.
- Ej nie mów tak do mojej dziewczyny, bo pożałujesz tego.
- Co zrobisz zabijesz mnie? Nie zrobisz tego, bo ucierpi przy tym wasza przyjaciółeczka.
Następnie skierował się do córki:
- Powinienem się na tobie zemścić ty kretynko. Miałaś trzymać nas przy życiu a ty chciałaś nas zabić.
- Ale się boję. Parzcież mnie nie zabijesz. A spróbuj skrzywdzić któregoś z nich to pierwszy kołek który mi wpadnie w ręce przebije moje serce a przy tym twoje.
Następnie wszyscy wyszli z willi zostawiając wampira samego. Na zewnątrz każdy oprócz Eleny wykrzyczał na dziewczynę:
- Co ty chciałaś zrobić?
A następnie ją przytulili. Będąc już w rezydencji Bree powiedziała do wszystkich a głównie do Alison:
- Gdybyś zaczekała minutkę jak wrócę dowiedziałabyś się czegoś ważnego.
- Co masz na myśli ?
- Wiem jak zabić Klausa tym razem to nie jest coś co prawdopodobnie nie istnieje. –powiedziała uprzedzając wypowiedź wampirzycy. Każdy wpatrywał się z wyczekiwaniem na czarownicę, która powiedziała wyjmując z tory pewien przedmiot:
- To jest srebrna kula  wykonana w 14 wieku. Jest starsza od samego Klausa. Odpowiednie zaklęcie rzucone w odpowiednim miejscu sprawi, że ta kula zabije go.
Każdy oprócz Eleny i Alison wybuchł radością a córka Klausa przerwała im  pytając:
- Co to za miejsce?
- Pole, w którym zabito 100 czarownic w Salem.
Patrząc na niedowierzającą wampirzycę powiedziała:
- Uda nam się Ali. A wiesz czemu? Bo zrobimy to razem.
Po krótkiej chwili Blair powiedziała:
 -Zostawiłaś nam wszystkim listy pożegnalne to może je przeczytamy?
- Nieee… Na pewno nie.- mówiąc to pobiegła szybko na górę, żeby zabrać listy. Chuck wiedział, że tak postąpi, więc od razu, gdy wrócili zabrał kopertę ze swoim imieniem. Wampirzyca zauważyła, że nie ma listu do niego. Blair podeszła do wpatrującej się w koperty dziewczyny i wyrwała jej z ręki. Po czym szybko rozdała je każdemu. Alison chciała tego uniknąć. Wiedziała, że je przeczytają, ale myślała, że ona będzie wtedy martwa. Gdyby wiedziała, że tak to się potoczy pewnie napisałaby coś innego. ‘’A może nie’’ pomyślała wampirzyca idąc do swojej sypialni. Blair czytając w swoim domu list powiedziała na głos ‘’ Ja ciebie też kocham siostro’’. Din również czytając słowa jego przyjaciółki spojrzał w niebo i pomyślał;; Jak dobrze, że jest cała’’. Tyler po przeczytaniu napisał smsa do wampirzycy ‘’Dziękuję za te miłe słowa. Cieszę się, że jesteś ze mną’’. Elena również siedząc w swoim fotelu zajrzała do koperty po czym powiedziała sama do siebie ‘’ Jeśli myślisz, że uwierzę w twoje słowa o się grubo mylisz’’ Chuck siedział w swojej sypialni i wyjął list, który od razy zaczął czytać. Po tym wyszedł i skierował się do sypialni dziewczyny. Zapukał i wszedł nie czekając na odpowiedź.
-  Jak zawsze nie czekasz na odpowiedź.
- Taki już jestem.
Wampirzyca spojrzała na niego i zauważyła, że trzyma list w ręku i powiedziała:
- Czytałeś?
- Tak.
- Chuck… napisałam to bo…. Po prostu musiałam to zrobić. Ale nie możemy… Ja nie mogę tak dalej.
- Czyli nie możemy zostać przyjaciółmi?
- Nie wiem. Może jak opadnie to napięcie między nami, ale na pewno nie teraz.- wyszeptała i patrzała z załzawionymi oczami na odchodzącego wampira. Chuck wyszedł z rezydencji a Alison rzuciła się na łóżko i zanurzyła się w płaczu. 

czwartek, 9 maja 2013

Rozdział 30


    Alison chodziła po sklepach szukając sama nie wiedząc czego. Po kilku godzinach żmudnych poszukiwań poszła to kawiarni, gdzie usiadła przy stoliku i zamówiła kawę. Czekając na zamówienie spostrzegła swoich przyjaciół idących ulicą, do których pomachała. Po chwili przysiedli się do niej. Również zamówili coś do picia i zaczęli rozmawiać.
- Co u ciebie – zapytała Blair.
- Chodzę po mieście by nie siedzieć w domu, bo nie mam ochoty natknąć się na Chucka. Miałam nadzieję, że znajdę coś ciekawego przy okazji, ale się przeliczyłam. Nie ma nic ciekawego.
- Oj wiesz mi znam ten ból, gdy mam ochotę na zakupowe szaleństwo, ale nie ma nic w sklepach.
W tym momencie Alison, Tyler oraz Din wybuchli śmiechem.
- Przepraszam cię kochanie- powiedział Tyler.
- Ufasz mu?- po chwili zadał pytanie Din.
-Elijahy ? Tak ufam.
- Pomyślałaś co będzie  jak przyjdzie czas zabić Klausa? Po czyjej stronie stanie? Czy będziemy musieli zabić dwóch pierwotnych?
- Nie zastanawiałam się nad tym, ale jak na razie to nie zapowiada się nawet na zabicie jednego.
Po chwili odezwał się Tyler:
- Słuchaj może to dobra okazja, żebyś dowiedziała się o swojej przemianie. To znaczy o wampirze, który cię przemienił i zabił twoją rodzinę a potem zostawił cię samą. Nie pomyślałaś ,że to Klaus może stoi za tym wszystkim?
Alison nie odpowiedziała, gdyż nie powiązała swojego ojca, z tym wydarzeniem. Tyler znów zwrócił się do przyjaciółki:
- Może powinnaś zapytać Elijahe?
- To chyba dobry pomysł- powiedział Din po czym wstał wraz z Tylerem i Blair. Chcieli zostawić Alison samą, aby mogła wszystko przemyśleć. Wampirzyca zatrzymała Tylera:
-Tyler? Możesz zostać, bo mam do ciebie pewną sprawę?
-Jasne- odpowiedział a potem zwrócił się do swojej dziewczyny:
- Spotkamy się później.
Blair i Din odeszli a wilkołak usiadł przed towarzyszką, która zaczęła mówić:
- Wiem, że nie powinnam cię o to prosić, ale nie mam innego wyjścia. Poszłabym z tym do Blair, ale jej mama wróciła, więc…
- Ali wiesz, że możesz liczyć na mnie w każdej sprawie. O co chodzi- przerwał koleżance.
- Ja po prostu nie mogę mieszkać z Chuckiem. Nie potrafię. Mogłabym trochę u ciebie pomieszkać?
- Jasne, że tak. Możesz przynieść swoje rzeczy w każdej chwili. A wracając do tej sprawy sprzed kilku minut to porozmawiaj z Elijahą.
- Dzięki Tyler.
Chłopak odszedł zostawiając Alison w amoku myśleń. Wampirzyca pojechała do rezydencji po swoje rzeczy. Miała nadzieję, że nie natknie się na Chucka. Jednak się przeliczyła. Wampir zastał ją gdy pakowała swoje najpotrzebniejsze rzeczy. Był zdziwiony tym widokiem, więc zapytał:
- Co ty wyprawiasz?
- Nie widać? Pakuję się.
- Uciekasz? Dokąd?
- Nie uciekam tylko muszę odpocząć przez kilka dni i wszystko sobie przemyśleć.
- Przepraszam. Wiem, że nie jesteś tchórzem i nigdy byś nie uciekła i przepraszam za wszystko. Że wtrącałem się w twoje życie , za Elenę i za wszystko. I przepraszam, że zniszczyłem naszą przyjaźń.
Wampirzycy napływały łzy do oczu. Próbowała się ich pozbyć. Po chwili spojrzała mu w oczy i powiedziała :
- Tylko, że przeprosiny nic nie zmienią.
Wzięła torbę i wyszła z pokoju zostawiając wampira. Następnie zawiozła rzeczy do domu Tylera. Nie wiedziała co ma dalej ze sobą zrobić. Miała mętlik w głowie. Cały czas przed oczami miała Chucka. Po chwili postanowiła pójść do osoby, przy której nie myśli o nim i przy okazji dowiedzieć się czegoś o  swojej przeszłości, bo gdy Tyler o tym wspomniał zaczęła się zastanawiać, czy to może być prawdą, że Klaus jest odpowiedzialny za jej przemianę. Po dwudziestu minutach jazdy samochodem znalazła się przed willą Klausa. Otworzyła jej służąca, która zaprowadziła ją do wampira i powiedziała, ze pana Klausa nie ma w domu. Pierwotny ucieszył się na jej widok. Uściskał ją mocno po czym zaproponował jej kawę na co Alison odmówiła. Usiadła i powiedziała:
- Chciałam o czymś z tobą porozmawiać ?
- Słucham- odpowiedział siadając obok niej.
- To dość nie typowe pytanie. Nie wiem od czego zacząć.
- Nie wierzę- trochę się już znamy i nigdy nie uwijałaś w bawełnę. Zacznij od początku.
- Czy Klaus zabił moją rodzinę i przemienił mnie?
Przez chwilę zapadła cisza, którą przerwał pierwotny:
- Nie wiesz kto cię przemienił  a kto zabił twoich rodziców?
- To nie ta sama osoba stoi za tym?
- Posłuchaj nie ode mnie powinnaś się tego dowiedzieć?
Wampirzyca wstała i zrobiła głęboki oddech. Spojrzała błagalnie na wampira i powiedziała:
- Elijah proszę. Cały czas żyłam ze świadomością, że nie znam osoby, która jest odpowiedzialna za to jak wygląda moje życie. Proszę.
Po chwili Elijah zaczął opowiadać całą historię.
- Przemienił cię mój brat, ale to nie on jest odpowiedzialny za zabójstwo twoich krewnych. Można mu wiele zarzucić, ale tym razem to nie on. Gdy dowiedział się, ze Katherine urodziła córkę ( wtedy był już wampirem)szukał jej bardzo długo. Ukryła się bardzo dobrze. Więc postanowił znaleźć cię i przemienić, żeby zemścić się na tobie. Próbowałem go odwieść od tego planu, ale mi się  nie udało. Pewnej nocy przyszedł do mnie i powiedział, że zrealizował plan. Od razu pobiegłem do twojego domu, aby ci pomóc. Okazało się, że nie wróciłaś. Na miejscu zastałem ciała, nad którymi pochylał się wampir. Już go wcześniej widziałem. Na mój widok od razu uciekł. Jednak dostrzegłem jego twarz. Następnie wróciłem do Klausa i wyjechaliśmy z Mysicc Falls, gdyż myślałem, że nie udało mu się ciebie przemienić i nie żyjesz.
Alison cala drżała. Po jej policzkach spływały łzy. Makijaż cały rozmazał się na jej oczach. Spojrzała na wampira i powiedziała łkając:
- Kim on był?
- Nie powinienem ci tego mówić. Nie ode mnie powinnaś to usłyszeć.
- Znam tego wampira ?Proszę Elijah. Musisz mi powiedzieć kim on jest. Proszę.
- Tym wampirem......... był…….
- Kto ?
- Chuck.
Alison wybuchła rykiem i płaczem. Łkając powtarzała :
- To nie możliwe.
Elijah podszedł do wampirzycy i mocno ją uściskał. Po chwili otarł jej łzy i spojrzał jej prosto w oczy mówiąc:
- Nie powinienem ci tego mówić?. Ale nie podejmuj pochopnych decyzji. Porozmawiaj z nim najpierw. Pamiętaj, że nie znaliście się wtedy. Byłaś małą dziewczynką. Może on do tej pory nie wiem, ze to byli twoi rodzice.
Wampirzyca cały czas płakała i nie mogła się uspokoić. Elijah powiedział spokojnie do niej:
- Nie powinienem ci tego mówić, gdyż to może zabić twoją miłość to niego. A miłość sprawia, że w naszych sercach jest człowieczeństwo.
Alison wstała i wykrzyczała:
- Masz rację to zabiło moją miłość do niego. Bo on nie zasługuje na to aby ktokolwiek go kochał.
Następnie wybiegła z willi i wsiadła do samochodu. Pojechała prosto do rezydencji, gdzie nikogo nie zastała. Usiadła w fotelu i cały czas płacząc postanowiła zaczekać. Po dwóch godzinach czekania uspokoiła się trochę, jednak jej serce miało ochotę ryczeć i krzyczeć i rozwalać wszystko na około. Wręcz domagało się tego. Po trzech godzinach czekania do rezydencji wszedł Din, Elena, Blair, Tyler oraz Chuck. Skierowali się do salonu, gdzie zobaczyli roztrzęsioną Alison,która spojrzała na starszego brata i powiedziała:
- Co robiłeś 14 października 1963 roku?
- Nie mam książki w głowie? Skąd mam wiedzieć- odpowiedział.
- Czy tego dnia wdarłeś się do pewnego domu i zabiłeś dwoje ludzi: kobietę i mężczyznę?- wykrzyczała wampirzyca wstając i patrząc mu prosto w oczy. Wampir nie odezwał się. Wyglądało to jakby błądził w swojej pamięci i próbował sobie coś przypomnieć.
- O mój boże zrobiłeś to? Zabiłeś moich rodziców.
Każdy wstał jak wmurowany. Nikt nie wiedział co powiedzieć. Alison znów powiedziała tym razem cichutko a raczej wyszeptała:
- Zrobiłeś to- następnie nie wytrzymała i wszystko co znajdowało się na stole zrzuciła jednym ruchem krzycząc przy tym:
- Zabiłeś ich!
Dźwięk tłuczonego szkła rozległ się po całym domu. Chuck stał nie ruchomo i wyszeptał:
- Przepraszam. Ja…. Ja… nie wiedziałem. Uwierz mi….
Wampirzyca wybiegła z rezydencji. Wsiadła w samochód i jechała prosto przed siebie. W rezydencji nadal panowała cisza. Ta sytuacja każdego wytrąciła z równowagi. Din podszedł do brata i zapytał:
- Naprawdę nie wiedziałeś?
Na co wampir pokiwał głową. Potem młodszy Salvatore zwrócił się do wszystkich.:
- Powinniśmy jej poszukać. Niech każdy pomyśli, gdzie może teraz być. I zaczynamy poszukiwania.
Wszyscy wychodzili z domu, gdy Din powiedział do brata:
- Ty nie Chuck. Twój widok jeszcze bardziej wytrąci ją z równowagi.
Każdy zaczął szukać w miejscach, gdzie mogliby spotkać Alison. Din nagle sobie coś przypomniał. W tym samym momencie wsiadł w samochód. Po pół godzinie był na miejscu. Zostawił auto i wszedł na stromy stok, gdzie kiedyś wraz z przyjaciółką skakał wykrzykując cały swój ból. Podszedł bliżej i gdy usłyszał jej głos, zatrzymał się:
- Skąd wiedziałeś, że tu będę?
- Powiedziałaś mi kiedyś, że przychodzisz tu gdy masz problemy.
Usiadł obok niej i mocno ją przytulił. Wampirzyca płakała mocząc koszulę towarzyszowi. Jednak nikt się tym nie przejmował. Spędzili tak razem całą noc a następnie pojechali do hotelu, aby się trochę przespać i umyć. Din w między czasie zadzwonił do przyjaciół, aby poinformować, że z Alison wszystko w porządku. 

środa, 1 maja 2013

Rozdział 29



     Alison udawała, że nie dowiedziała się od Klausa o Katherine. Ostatnie kilka dni spędziła razem z Elijahą. Chodzili razem do kina, na spacery, lody, wystawy sztuki, koncerty. Spędzali również czas razem w domu, gdzie nikt im nie przeszkadzał.Mogli rozkoszować się chwilami, kiedy byli razem. Wampirzyca siedzi z Dinem w salonie czytając książkę. Nagle ją odłożyła i pobiegła do drzwi, które otworzyła. Za nimi ukazał się Elijah. Dziewczyna uśmiechnęła się na jego widok. Słyszała jak Chuck schodzi na dół, więc pocałowała wampira. Starszy brat Salvatore patrzał się na nią ze zdziwieniem. Wampirzyca wzięła za rękę chłopaka i zaprowadziła go na górę zostawiając Chucka z oczami utkwionymi w miejscu, w którym odbyła się scena, która wywołała w nim negatywne emocje. Chuck zszedł na dół mijając brata, który wybierał się na polowanie. Wampir usiadł wygodnie w fotelu po czym nalał sobie do szklanki swój ulubiony alkohol. W między czasie Alison zaprowadziła pierwotnego do swojej sypialni. Gdy znaleźli się za drzwiami, które od razu zostały zamknięte kopnięciem nogi, gdyż zaczęli się całować. Nagle Elijah przerwał i powiedział:
- Poczekaj!
- Coś się stało?- zapytała Alison.
- Kilka minut temu pocałowałaś mnie, żeby Chuck to widział prawda?
Wampirzyca milczała, bo wiedziała, że on ma racje. Wampir nadal ciągnął:
- Wiem też, że dowiedziałaś się o mnie i o Katherine. Przepraszam cie, ale chyba nie możemy tego dalej ciągnąć. Chociaż było fajnie.
- Tak to prawda- odpowiedziała po czym pierwotny wyszedł z sypialni zostawiając dziewczynę samą. Schodził schodami i natknął się na Chucka, który z sarkazmem powiedział:
- Już wychodzisz ? Jaka szkoda.
Wampir nic nie odpowiedział tylko wyszedł z rezydencji. Chuck został na schodach. Miał iść do Alison, ale ktoś zapukał do drzwi. Chuck zszedł otworzyć. Myślał, że to Elijaha więc powiedział:
- Czegoś zapomniałeś?
Ale to nie był on. Przed wampirem stała Elena, która uśmiechnęła się do wampira i zapytała:
- Cześć. Przeczytałam twój list. Możemy się przejść ?
- Jasne- odpowiedział wychodząc.
Spacerując nagle się zatrzymali.Elena zrobiła krok w stronę wampira i zaczęła mówić:
- Ja też za tobą tęsknię i chcę być tylko z tobą.
- Zaraz a co z  Dinem ?
- Nasze uczucie wygasło. Nie odzywałam się przez kilka dni do ciebie, bo wyjechałam. Musiałam wszystko przemyśleć. Zdałam sobie sprawę, że mnie i Dina łączy już tylko przyjaźń. Chcę być z tobą. Chcę spróbować Chuck.
Na te słowa wargi chłopaka złączyły się z ustami dziewczyny. Czuli się jakby całowali się po raz pierwszy. Elena oderwała się od Chucka i powiedziała:
- Przepraszam, że to przerywam, ale chcę jeszcze porozmawiać z Dinem.
- Jasne. Powinien już wrócić z polowania. Iść z tobą czy….
- Muszę to zrobić sama – przerwała chłopakowi.
Następnie skierowała się do rezydencji. Weszła i zawołała:
- Din?
Wampir wyszedł jej na spotkanie. Nie widział czy ma się cieszyć, czy smucić z jej wizyty. Nie wiedział czego ma się spodziewać. Elena powiedziała :
- Muszę z tobą porozmawiać.
Usiedli w salonie i dziewczyna zaczęła mówić:
- Ostatnio wiele myślałam o nas…
- Nie tylko o nas- przerwał Elenie
- Din proszę cię pozwól mi dokończyć.
Dziewczyna nie wiedziała co powiedzieć dalej, gdy spojrzała na wampira. Młodszy Salvatore zrozumiał co chciała mu przekazać . Elena złapała się tonącej trawy i zapytała:
- Możemy zostać przyjaciółmi?
- Rozumiem, że ty i Chuck….
- Tak – odpowiedziała na co uzyskała odpowiedź od wampira na wcześniej zadane pytanie:
- Gdy byliśmy razem to nie był zwykły związek. Przede wszystkim byliśmy przyjaciółmi.  I właśnie to sprawiło, że dziś możemy rozmawiać normalnie. Zawsze będziemy przyjaciółmi Eleno bez względna wszystko.
- Dziękuje.
W tym samym czasie co Elena rozmawiała z Chuckiem Alison rozmyślała nad nią i Elijahą.

Oczami Alison

O mój boże  czyżby on wiedział od początku o mich uczuciach do Chucka. Tak. Na pewno wiedział od początku. Teraz sobie przypominam to jego spojrzenie na mnie i Chucka. Wcześniej tego nie zauważyłam.

Po jakimś czasie wampirzyca zerwała się z łóżka i zeszła na dół, bo przysłuchiwała się rozmowie Dina z Eleną. Chciała pocieszyć przyjaciela a przy okazji ona potrzebowała go, bo Chuck jest z swoją ukochaną. Zastała Dina wpatrującego się w iskry ognia. Gdy pojawiła się w salonie spojrzał na nią. Ona do niego podbiegła i przytuliła go mocno na co on cicho wyszeptał:
- Dziękuję.

       Następnego dnia Alison stała przed drzwiami willi swojego ojca. Przycisnęła dzwonek i po chwili otworzył jej Elijaha. Zaskoczyła go swoja wizytą. Nie czekając aż wampir coś powie dziewczyna zaczęła swoją przemowę, którą przygotowała wcześniej.
- Wiedziałeś od samego początku, że czuję coś do Chucka. Nie przeszkadzało ci to. Gdy Klaus powiedział mi o Katherine nie miałam do ciebie pretensji. Wiem, że ją nadal kochasz mimo tego, że Klaus i ona… Zastanawiałam się czy nie byłeś ze mną dlatego, że przypominam ci jej, bo jestem jej córką. Ale nawet jeśli by tak było to nie obchodzi mnie to. A wiesz dlaczego? Bo gdy jesteśmy razem zapominamy o ludziach, których kochamy.
 - Co proponujesz ?- przerwał jej.
- To co do tej pory. Związek bez zobowiązań opierając się na ….
- Seksie- dokończył za nią i dodał:
-Podoba mi się ten pomysł. Kto wie, może przy tym zapomnimy o niektórych choć na chwilę.
-Ej chyba nie myślisz, że przyszłam tu tylko, aby zapomnieć o Chucku. Naprawdę cię lubię i uważam cie za przyjaciela a po za tym to świetnie całujesz.
Elijah zaśmiał się po czym powiedział :
- Ja ciebie też lubię i też jesteś dobra w te klocki.
- Dzięki – powiedziała uśmiechając się do towarzysza.

      Alison siedziała w bibliotece w rezydencji Salvatore i czytała ''Wichrowe wzgórza''. Nagle wszedł Chuck i usiadł w fotelu obok niej i zapytał:
- Poważnie ''Wichrowe Wzgórza'' ?
- Czytałeś?
- Zdarzyło mi się raz zajrzeć do tej książki, ale miłość mnie wymęczyła a potem pojawiła się zemsta i mnie wciągnęło.
- I właśnie tym się różnimy Chuck. Ja wolę miłość a ty zemstę.
Na chwilę zapadła cisza, którą przerwał Chuck pytając:
- A co u ciebie i tego wampira jak mu tam…
- Elijah. Dobrze. Powiedziałabym nawet, że bardzo dobrze. A u ciebie i Eleny ?
- Świetnie. Naprawdę nam się układa.
- To dobrze. Elijah mnie nie zdradził choć jest bratem Klausa a Elena zraniła Dina i może zrobić to samo z tobą.
- Chwila co powiedziałaś? Elijah jest bratem Klausa? Czy ty oszalałaś?
Alison wstała i zeszła na dół, gdyż nie miała ochoty wysłuchiwać wrzasków Salvatore. Wampir zszedł za nią i zaczął wołać Dina, która wybiegł myśląc, ze stało się coś strasznego. Zobaczywszy, ze każdy jest cały powiedział:
- Coś się stało?
- Nie- powiedziała Alison na co Chuck wykrzyczał :
- Elijah jest bratem Klausa.
- Co?
- Ej chyba mam prawo spotykać się z kim chcę ?
- Ale nie z rodziną swojego największego wroga.-wykrzyczał Chuck na co wytrącona z równowagi dziewczyna odpowiedziała:
- Teraz wydaje mi się, że ktoś inny jest moim największym wrogiem.
Nastała cisza. Alison wzięła głęboki wdech po czym zwróciła się do Dina.:
- Możesz zostawić nas samych? Proszę.
Din wyszedł na zewnątrz a Alison powiedziała patrząc wampirowi prosto w oczy:
- Ostatnio wydarzyło się duo między nami. Teraz jesteś z Eleną a ja z Elijahą. Nie wtrącam się w twój związek choć powinnam, bo przez to cierpi twój brat.
Wampirzyca znów wzięła głęboki wdech, aby odgonić łzy ze swoich oczu i kontynuowała  :
- Próbuję ułożyć swoje życie na nowo, ale mam wrażenie ,że ty robisz wszystko, aby mi się nie udało. Znalazłam osobę, która sprawiła, ze znów potrafię się śmiać oraz uszczęśliwia mnie, więc proszę cię nie niszcz tego. Nie niszcz tego co zbuduję w swoim życiu, bo nie masz takiego prawa. Niech każdy żyje własnym życiem i nie wtrąca się w czyjeś.
Powiedziawszy to Alison wyszła z rezydencji nie dając dojść do słowa wampirowi. Na wampirzycę czekał Din, który widząc zapłakaną przyjaciółkę podszedł do niej i przytulił.


Przepraszam, że taki krótki. Obiecuję, że następny rozdział będzie dłuższy. Zapraszam do zaglądania na podstronę, która znajduje się pod szablonem '' Pamiętnik Eleny''. Ukazane są tam wpisy, które użyte były w opowiadaniu, ale również takie, które nie opublikowałam.