niedziela, 30 grudnia 2012

Rozdział 12



Dzień balu

Alison  pijąc szkocką siedziała w salonie. Po chwili wszedł Chuck wlewając sobie alkoholu.
- Wybierasz się na bal?- zapytał wampir
Wampirzyca włączyła głośno muzykę i zaczęła tańczyć na około sofy. Po chwili odpowiedziała :
- A co?
Chuck znalazł się obok wampirzycy złapał ją w tali i przechylił. Zbliżył się do niej i wyszeptał do ucha:
- Pójdziesz ze mną ?
Wampirzyca odepchnęła od siebie Chucka:
-  Ej nie wyobrażaj sobie nie wiadomo co. Wyjaśniliśmy sobie wszystko na początku. Łączy nas tylko sex. Jeśli liczyłeś na coś więcej ….
- Spokojnie. Nie liczę na coś więcej. Pomyślałem, że skoro oboje się wybieramy to możemy iść razem. Nic więcej. Obiecuję. To co?
Wampirzyca znowu zaczęła tańczyć. Odpowiedziała:
- OK.
Po chwili nalali sobie jeszcze więcej łyski i oboje zaczęli tańczyć tym razem po całym pokoju. Muzyka włączona była na maxa. Z wampirzą szybkością przemieszczali się z miejsca na miejsce.

Oczyma Alison:


Co się ze mną dzieje. Po co się zgodziłam. Ledwo udałam, że mi nie zależy. Ale zależy. I powinnam jak najszybciej to skończyć, abym się nie ………..

W szkole

Wszystko przygotowane było perfekcyjnie. Świetne dekoracje, muzyka ,jedzenie. Każdy musiała przyznać, ze Blair świetnie nadaje się do organizowania imprez. Gdy Alison, Chuck, Din, Elena weszli do sali gimnastycznej, gdzie odbywała się impreza każdy już się świetnie bawił. Był to bal maskowy, więc każdy ubrany był w stroje wieczorowe i miał na twarzy maskę. Bracia ubrani byli w czarne garnitury i mieli czarne maski na oczach. Wyglądali bardzo elegancko a jednocześnie tajemniczo.
Strój Chucka.
Strój Dina


Bracia mieli taką samą maskę.

 Elena miała na sobie długą sukienkę czarno białą. Gorset cały czarny zaś dół biały. Maskę miała czarną z fioletowym koralikiem na środku. Do tego sandałki na małym obcasie. 
Sukienka Eleny

Wyglądała pięknie, ale gdy spojrzeć na Aliosn- nikt nie miał z nią szans. Tego wieczoru wygląda zjawiskowo. Założyła niebieską sukienkę bez ramiączek. Maskę miała złotą z srebrnymi akcentami oraz czarne szpilki. 
Sukienka Alison




Din i Elena od razu zaczęli tańczyć. Alison skierowała się do stolika, gdzie wzięła szklankę i nalała sobie ponczu. Chuck zjawił się obok niej:
- Dlaczego na zabawach nie dają czegoś mocniejszego od ponczu?- zapytała wampirzyca
Wampir uśmiechnął się i zapytał a raczej rozkazał:
- Zatańcz ze mną- powiedziawszy to nie czekał na odpowiedź tylko pociągnął Alison za sobą na środek parkietu. Wampirzyca nie protestowała co zdziwiło wampira. To, że mają kilkaset lat wpłynęło, że oboje świetnie tańczą. Patrzyli sobie prosto w oczy.
- Katerine?
- Proszę cie czy ja wyglądam na tą zdzirę?
- Dobrze wiedzieć co o mnie myślisz kotku- odpowiedział głos za pleców wampira. Chuck odwrócił się do wampirzycy i patrzył się na nią z wrogością w oczach. Katherine zwróciła się do Alison:
- Pozwolisz?
Teraz Chuck tańczył z Katheriną, która miała na sobie czarną długa sukienkę i maskę wykonaną z piór ptasich.
Sukienka Katherine


 Alison była jej nawet wdzięczna, bo jeszcze trochę a pocałowałaby go. Alison zobaczyła Blair. Wyglądała prawie tak ślicznie jak wampirzyca. Sukienkę miała fioletową i do tego czarne szpilki. Oczy zasłoniła złotą maską obramowaną czarnym materiałem.
Sukienka Blair


Wampirzyca podeszła do dziewczyny. Przywitały się jednak rozmowa się nie kleiła, bo Blair wpatrywała się cały czas w Dina tańczącego z Eleną. Alison zapytała:
- Od dawna ci się podoba prawda?
Blair nic nie odpowiedziała. Nie wiedziała, że aż tak to było widać. Alison także spojrzała się na nich i widząc jak są szczęśliwi razem powiedziała:
- Nie rób tego  Blair. To twoja przyjaciółka. Oni są tacy szczęśliwi. Nie rób nic czego będziesz żałować
-Już dawno sobie go odpuściłam. Tylko patrzyłam na nich i zastanawiam się jakie ona ma szczęście. Chciałabym aby ktoś mnie pokochał tak jak on Elenę.
- Tak. Witaj w klubie- mówiąc to spojrzała na Chucka tańczącego z Katheriną.
Damon i Katherine:
- Co ty wyprawiasz Katherine
- Bądź grzeczny, bo inaczej komuś stanie się krzywda na oczach wszystkich a tego raczej nie chcesz, bo ludzie zaczną podejrzewać, że w mieście znowu są wampiry

Elena i Din tańczyli i świetnie się bawili. Dziewczyna nie pamiętała kiedy ostatni raz się tak  dobrze bawiła.  Aliosn tańczyła właśnie z kolegą ze szkoły Michaelem, gdy pewnie przystojny chłopak podszedł do nich i powiedział ‘’ odbijany’’. Po tym  wampirzyca zaczęła tańczyć z przystojnym chłopakiem a Michale odszedł podrywać następną dziewczynę. Chłopak odezwał się:
- Nie poznaliśmy się jeszcze. Jestem Tyler.
- Aliosn.
- Wiem. Cała szkoła o tobie huczy. – powiedział, ale widząc zniesmaczoną minę dziewczyny prędko oddał :
- Spokojnie nie o to mi chodzi. Nie chcę cię poderwać, bo to by było cool w śród chłopaków. Wiem, że przyjaźnisz się z Blair i w związku z tym mam małą prośbę. Aliosn nic nie powiedziała, więc chłopak dalej ciągnął:
- Widzisz….. ona bardzo mi się podoba. I próbowałem się z nią umówić, ale ona zawsze nie miała czasu, bo jakieś imprezy albo nauka.
-Wiesz chętnie bym ci pomogła, ale nie potrafię wyczarować czasu wolnego dla niej
- Racja . Ale umiesz inne rzeczy np. możesz ją zahipnotyzować, bo to potrafisz prawda?
Aliosn spoglądała się bacznie na Tylera. Zbliżyła się do niego, ale on powiedział:
-Jeśli próbujesz mnie zahipnotyzować to twoje starania pójdą na marne, bo te sztuczki na mnie nie działają. A po za tym sam poradzę sobie z Blair chciałem tylko powiedzieć ci, że wiem kim jesteś.
Wampirzyca przybliżyła się do ucha partnera i wyszeptała :
- Nie wiem kim jesteś, ale radzę ci nie zadzieraj ze mną- powiedziawszy to wampirzyca odeszła mijając Damona i Stefana  dając im znak, żeby poszli za nią. Po chwili znaleźli się na zewnątrz. Wampirzyca opowiedziała im całe zdarzenie dodając, że nie mogła go zahipnotyzować.
- Kim on do cholery jest? – zapytał Chuck
Po chwili drzwi od szkoły się otworzyła. Wyszła z za nich Elena.
- Przepraszam was, ale troszkę podsłuchiwałam, bo inaczej byście mnie nie wtajemniczyli w sprawę. Ale tym razem mogę pomóc
- Niby jak co ?Pobijesz go Eleno - odpowiedział Chuck
Alison odezwała się:
- Chuck ona faktycznie może pomóc. Przecież ona zna go od kilku lat.
- Dokładnie od urodzenia- sprecyzowała Elena
Opowiedziała dziewczyna wampirom o wszystkim co wiedziała o chłopaku.
  
Historia Tylera

Elena i Tyler znają się od przedszkola. Mieszkają w jednym sąsiedztwie. Gdy byli mali zawsze się razem bawili się. Jednak z czasem ta ich więź przeminęła. Choć nie spędzali ze sobą czasu Elena zauważyła, że jakiś czas temu chłopak radykalnie się zmienił. Miał niesamowitą siłę ( na jednej z imprez podniósł sam 2 duże beczki z piwem) oraz był bardzo drażliwy, co trochę ustąpywało w czasie.

Elena skończyła opowiadać, gdy wszyscy usłyszeli krzyki. To była Blair. Wszyscy z wampirze szybkością pobiegli w miejsce skąd dobiegał krzyk. Oczywiście Elena z ludzką siłą dobiegła ostatnia, choć Din kazał jej zostać. Ona go nie posłuchała. Blair była jej przyjaciółką, choć ostatnio się oddaliły od siebie. Wszyscy na miejscu zobaczyli leżącą Blair z twarzą brudnej od krwi. Dziewczyna nie żyła. Nad nią stała Katherine. Alison podbiegła do Blair a Katherine powiedziała:
- Jak się obudzi lepiej niech będzie miała małą przekąskę. Może Elena się zaoferuje – powiedziawszy to spojrzała się na dziewczynę. Alison klęcząc nad ciałem Blair wykrzyczała:
- W co ty grasz do cholery? Czego chcesz ?- Alison wstała i skierowała się w stronę wampirzycy.
- Powiedzmy, że wiedziałam, że się z nią zaprzyjaźniłaś i chciałam, żebyś miała przyjaciółkę na całe życie.
Aliosn nie wytrzymała. Rzuciła się na Katherine. Wampirzycy na początku taczały się po podłodze dopóki bracia Salvatore nie odłączyli je. Alison uspokoiwszy się trochę wzięła szczotkę, która stała oparta o mór oddalony kawałek od niej. Przełamała go i chciała rzucić się znowu na Katherine, ale wampirzyca zrobiła to samo tylko zrobiła coś czego nie spodziewał się nikt. Przebiła sobie ciało kołkiem. Alison w tej samej chwili poczuła gwałtowny ból. Upadła na kolana. Bluzkę miała całą we krwi. Ranę miała w tym samym miejscu co Katherine:
- Jeśli chcecie mnie zabić to lepiej zastanówcie się czy się to wam opłaca. Bo nie tylko ja umrę.
Chuck i Din znaleźli się w jednej sekundzie obok Alison. Wampirzyca podniosła się choć czuła ból. Katherine po chwili dodała:
- Znalazłam pewną czarownicę, która rzuciła czar. Musiałam się zabezpieczyć.
- Jak niby mogła rzucić zaklęcie skoro nie łączy cię nic z Aliosn
Aliosn nic z tego nie rozumiała do chwili. Jej spojrzenie się zmieniło :
- O mój boże. To nie możliwe.- wyszeptała

poniedziałek, 24 grudnia 2012

Wesołych świąt




Nie wiem kiedy dodam kolejny wpis, ale  musiałam dodać ten wpis. Kochani chciałabym wam życzyć wesołych świąt spędzonych z rodziną. Mikołaja w kominie, prezentów po pachy, świecącej choinki, schłodzonego szampana i Sylwestra do białego rana.

Specjalne życzenia dla blogerek:

Dużo szczęścia z prowadzenia bloga. Abyście zdobyły jak najwięcej czytelników, którzy by was wspierali w każdej chwili. Aby was wena twórcza nigdy nie opuszczała i jeszcze kolejnego roku z waszym blogiem.

A o to przepis na udane święta :

Głównym składnikiem jest zdrowie, które należy wymieszać z ogromem miłości. Dwie łyżki pomyślności, kapkę radości. Szczyptę życzliwości dodawać powoli wraz z odrobiną uśmiechu. Odsączyć z trosk i przygnębienia. Dla smaku dodać odrobinkę zaufania, według własnego uznania dodać urody lub sławy, jak kto woli. Ozdobić wszelakimi uczuciami. Piec cały rok w rodzinnej atmosferze.
.
Oprócz życzeń chciałabym wam podziękować za rok 2012, który spędziliście ze mną poprzez czytanie tego bloga. Dziękuję, za to, że wiele się od was nauczyłam. Dzięki waszym opiniom zarówno pozytywnych jak i negatywnych mogłam poprawić styl pisania- i chyba mi się to udało. Ale przede wszystkim  dziękuję za to, że byliście i jesteście. Wspieracie mnie w mojej twórczości. Długo się zastanawiam nad założeniem tego bloga . Po kilku dniach istnienia bloga napisała do mnie pewna dziewczyna. Napisała mi, że nigdy nie czytała takiego bloga i że powinnam się zastanowić nad wydaniem tego opowiadania w formie książki. W tamtej chwili wszystkie obawy, które towarzyszyły  mi na początku blogowania zniknęły. Ta dziewczyna dała mi kopa do dalszego pisania. Potem czytając kolejne komentarze było mi miło. Niektórzy mówią, że podstawą bloga jest bardzo dobra treść, ale ja tak nie uważam. Dla mnie podstawą bloga jesteście wy. Więc dziękuję.
Do zobaczenia za rok a może jeszcze w tym kto wie.  


piątek, 21 grudnia 2012

Rozdział 11


 
Zgładzenie Gareda

Alison  czekała przed kawiarnią na Gareda. Po chwili zobaczyła go naprzeciwko z bukietem kwiatów. Po kilku sekundach znalazł się obok niej z uśmiechem wręczając jej kwiaty. Alison musiała udawać miłą. Wampiry postanowili wziąć kawę na wynos i iść na spacer. Gared podał jej kawę
- Late z podwójną pianką pamiętałeś
- Wiele nas łączyło, więc trudno zapomnieć
Szli teraz przez park rozkoszując się smakiem kawy:
- Pamiętasz tamtą jesień w 1972 ? Wtedy po raz pierwszy cię zobaczyłem
- Pamiętam- teraz nie musiała kłamać. Pamiętała ten dzień doskonale. Mimo tego, że wampir miał złe zamiary to on jeden jej pomógł.
- Przemyślałam to nasze ostatnie spotkanie… - nie mogła dokończyć bo jej przerwał:
- Tak przepraszam poniosło mnie, po prostu nie chciałem abyś mnie znowu wykiwała
- Tym razem nie popełnię tego błędu. – powiedziała uśmiechając się zalotnie w stronę wampira
Wyglądało na to, że uwierzył. Aliosn nagle zrobiła minę jakby czegoś zapomniała. Po czym wytłumaczyła wampirowi, że musi iść do szkoły po notatki, bo w poniedziałek ma test a w sobotę szkoła jest  zamknięta. Gared wspaniałomyślnie złapał przynętę i sam zaproponował, że pójdzie z nią. Po paru minutach szli wąską uliczką do szkoły. Wampir zapytał się dziewczyny po co chodzi znów do liceum skoro była już kilka razy oraz czy nie szkoda jej czasu na takie bzdety jak nauka. Na co Aliosn odpowiedziała .że w szkole czuje się częścią czegoś i, że jest wampirem a oni czasu nie liczą. Dotarli do szkoły. Szli teraz długim korytarzem . W szkole nie było nikogo.
- Gdzie masz te notatki?
- Zostawiłam je w sali historycznej
Poszli do Sali historycznej. Alison znalazła swoje notatki po czym odwróciła się do Gareda i powiedziała:
- Uwierzyłeś mi prawda?
Nagle wampirzyca przytrzymała Gareda wraz z Dinem, który prędko znalazł się obok niej a z tyłu Chuck przebił kołkiem jego ciało. Wampir upadł na kolana z jękiem po czym powiedział:
- Szkoda, ze tak to się skończyło, bo wiem kto jest twoją matką.
Nic już więcej nie powiedział bo Chuck przebił serce wampirowi. Wampir upadł na ziemię. Jego ciało zamieniało się  w skałę. Bracia patrzyli na siebie tylko wampirzyca wpatrzona była w skamieniałe ciało wampira. Stała tak jakby zahipnotyzowana.
W rezydencji Salvatore:
Din i Chuck rozmawiali ze sobą:
- Myślisz, że on wiedział prawdę?- Zapytał Din na co Chuck nie zdążył odpowiedzieć, bo do salonu weszła Alison:
- Blefował
- Jesteś pewna?- zapytał starszy brat
- Znam go dłużej niż wy . Chciał mnie zostawić prze całe życie w niepewnością , ze przyczyniłam się do zabicia wampira, który wiedział kto jest moją matka. Więc tak jestem pewna.
Stali przez chwilę wpatrując na siebie, gdy nagle do salonu weszła kobieta. Nieskazitelnie piękna kobieta. Miała długie brązowe włosy. Jej oczy były barwy niebieskiej. Były niezwykłe. Gdy się w nie spojrzysz hipnotyzowały. Poruszała się zwinnie, jak jakby była jakimś zwierzeńciem. Alison i bracia stali wpatrzeni w nią jak w obrazek. Patrzyli się na nią jak na trupa, który właśnie ożył. Kobieta zrobiła krok i powiedziała:
- Jak miło widzieć dawnych przyjaciół
Cała trojka wyszeptała:
- Katherine
Din, Chuck, Alison i Elena przez cały czas myśleli ze wampirzyca nie żyje. Bracia przez nią nienawidzą się nawzajem i dawno pogodzili się z jej śmiercią .Alison ledwie co ją znała. Była dzieckiem, gdy ją poznała. Dla Eleny również nie było to łatwe, bo widzieć byłą dziewczynę swojego chłopaka, która jest ładniejsza od niej.
-To nie możliwe- wyszeptał Din wpatrując się intensywnie w swoją byłą.
-Din jedyną rzeczą, którą w tobie nie lubiłam to to że jesteś pesymistą w przeciwieństwie do twojego brata- odpowiedziała uśmiechając się uwodzicielsko do dwóch braci jednocześnie.
Przez ten czas Elena i Alison stały za braćmi nie mówiąc ani słowa. Katheine stojąc naprzeciwko braci spojrzała lekko w bok zauważając dziewczyny. Z gracją przeszła obok Chucka i Dina.
- No proszę czyżby to nasza tancereczka ? Słyszałam o twojej długoletniej przemianie. Zaskakujące. Nigdy się z czymś takim nie spotkałam. Gdy ostatni raz cię widziałam byłaś zakochana w tych przystojniakach przed nami. Nadal tak jest?
Alison nie odpowiedziała na pytanie zadane przez Katherine tylko powiedziała:
- Ja przynajmniej potrafię kochać
- ymmm …. masz charakterek – odpowiedziała spoglądając się również na Chucka. Podeszła obok Aliosn.
- Ty zapewne jesteś Elena. Dziewczyna młodszego brata Salvatore. Szkoda tylko, że nie wybrałaś ich obu – bo obaj są dobrzy w łóżku – to ostatnie zdanie wyszeptała Elenie do ucha.
- Dosyć tego – wykrzyczał Din
- Spokojnie, bo wystraszysz wszystkie zwierzątka w lesie i nie będziesz miał co schrupać na podwieczorek, no chyba, że swoją dziewczynę- Katherine zaśmiała się.
Chuck zaczął obsypywać wampirzycę pytaniami:
- Jak ukryłaś przed nami swoją śmierć? Dlaczego ani razu w ciągu tych lat nie ujawniłaś się i do cholery dlaczego przyjechałaś do Mystic Falls
- Chuck spokojnie jeśli chcesz się wszystkiego dowiedzieć  to co powiesz na prywatne przesłuchanie w twojej sypialni – Katherine kochała owijanie sobie mężczyzn wokół palca. I była w tym dobra , bardzo dobra. Tylko bracia zmienili się i nie działają już na nich te jej sztuczki.
- W twoich snach – odpowiedział Chuck dając jej do zrozumienia, że u niego nie ma czego szukać
Katherine usiadła na sofie. Wlała sobie szkocką po czym położyła się na sofie. Wypiła łyk :
- ymmm… przypuszczam, że to Chucka. Bardzo dobry wybór. Zawsze miałeś gust co do alkoholi i kobiet- przy tym ostatnim słowie spojrzała się na Elenę i Alison. Wszyscy byli wkurzeni. Katherine widząc ich wściekłe miny powiedziała:
- Ok.Ok. Ukryć śmierć przed wami to błahostka. Wystarczyło upozorować swoją śmierć wpijając sobie kołek i udając martwą. Po tym jak mnie zostawiliście w grobowcu wyszłam z niego i raz na zawsze opuściłam to miasto. Przez te wszystkie lata nie chciałam abyście o mnie wiedzieli, bo nie chciałam abyście znowu zaczęli tą braterską walkę o dziewczynę, którą kochacie. A teraz musiałam wrócić. Bo bardzo, ale to bardzo się za wami stęskniłam.
- Chodziło nam o prawdziwy powód twojego powrotu.- powiedział do wampirzycy Chuck
Katherine udawała, że nie słyszała tego :
- W związku z tym, ze wróciłam dzisiaj użyczycie mi jedną z sypialni- wstała i skierowała się na górę.
salon Salvatore


Wszyscy byli zdenerwowani. Ni rozumieli jak ona może być taką jędzą. Alison i Chuck są chamscy, ale ona popija ich wszystkich. Din musiał iść na polowanie do lasu. Chuck odwiózł Elene do domu a Aliosn nie chcąc zostawać z Katherine w domu poszła do szkoły, gdzie są jakieś organizacje imprezy.
Chuck i Elena:
- Nie mogę w to wszystko uwierzyć- powiedziała dziewczyna
- Jak każdy z nas
- Zaraz wspominała coś o walce braci. Biliście się o nią?
- Tak. Walka to za mało powiedziane prawie się nie pozabijaliśmy o nią.
- Dziwne uczucie, gdy ją zobaczyłam. To w końcu była dziewczyna Dina i wiedziałam, że jest martwa a tu nagle stanęła przed moimi oczami
- To jakbyś zobaczyła zombie – zażartował wampir
- Coś w tym stylu tylko piękną zombie. Jutro jest bal idziesz?
- A ty ?
- Blair głowę by mi urwała jakbym nie poszła. A pyzatym Din obiecał mi się zrekompensować tańcem za nasze ostatnie kłótnie. To co będziesz?
- Jeśli obiecasz mi jeden taniec
- Nawet 2 – powiedziała uśmiechając się po czym dodała :
- Zabierz Alison pięknie będziecie razem wyglądać 
-Nie jestem w związku z nią. To raczej można określić jako przelotny romans
Rozmawiali tak długo, że nie zauważyli jak znaleźli się przed domem dziewczyny. Stali jeszcze przez chwilę, bo Chuck opowiadał jej jak to było w latach 40. Potem pożegnali się.
Alison:
Wampirzyca poszła do szkoły, gdzie trwały organizacje nad balem maskowym. Alison nie wiedziała co ma ze sobą zrobić, więc przyszła, aby pomoc. Alison podeszła do brunetki, do której zwracała się większość osób. To była Blair. Była główną organizatorką i ona za wszystko była odpowiedzialna.
- Hej chciałabym pomość w organizacji
-  hej każda para rąk się przyda- powiedziała Blair po czym odetchnęła z ulgą, bo doszły kolejne ręce do pracy. Po czym dodała:
- Możesz iść po krzesła do sali gimnastycznej .- Blair chwilę popatrzyła na Alison , która biorąc klucze od sali szła po krzesła
- Hej zaczekaj. Ty jesteś tą nową o której mówi cała szkoła?
- Nie wiem czy mogę potwierdzić to drugie ale tak jestem tą nową
- Nie poznaliśmy się a to dziwne, bo znam każdą osobę, która znaczy coś w społeczeństwie  szkolnym. Wiesz co ktoś inny zajmie się tymi krzesłami. Co powiesz na kawę ?
Aliosn zadowolona z tego, że  nie musi nosić krzeseł zgodziła się. Miała nadzieję, na coś innego np. dekoracje czy coś w tym stylu a nie to. Dziewczyny poszły do kawiarni, w której nie było tłoczno usiadły przy stoliku wołając kelnera po czym zamówiły kawę.
- Ale ciacho – wyszeptała  Alison patrząc na odchodzącego kelnera
- Zaczynam cię lubić. Masz niezły gust
Dziewczyny gadały przez dwie godziny opowiadają o sobie.  Alison pominęła fakt, że urodziła się ponad wiek temu i że jest wampirem. Wampirzyca poczuła, że znalazła przyjaciółkę. Choć z pozoru wyglądała na pustą dziewczynę, której zależy tylko na chłopakach i reputacji. Dziewczyny pożegnały się wymieniając się numerami telefonu .
Kawiarnia, w której Alison i Blair rozmawiały.


piątek, 14 grudnia 2012

Rozdział 10



Kilka dni później.
Alison skończyła już lekcje. Znajdowała się na parkingu. Nikogo nie było tam. Wampirzyc zatrzymała się i rozejrzała się na około. Przed nią stał chłopak. Nieziemsko przystojny chłopak.
-Tęskniłaś– powiedział wampir

Kilka minut później

Bracia i  Elena rozmawiali o morderstwach u Salvatorów. Nagle usłyszeli gwałtowne i mocne uderzenia do drzwi. Nie czekając na otworzenie wparowała do domu.
- Czuj się jak u siebie w domu- wykrzyczał Chuck z sarkazmem
Alison wbiegła do salonu, gdzie wszyscy się znajdowali. Wampirzyca była cała we krwi.
- Przeprasza was, ale nie maiłam gdzie pójść, aby mnie nikt nie zobaczył.
- Hej spokojnie. Co się stało?- spytał Din.
- Wiem kto jest odpowiedzialny za morderstwa . To Gared. Poznałam go po rok po przemianie. Chyba się chce zemścić.
- On ci to zrobił?- spytała Elena z troską
- Powiedział, że mam wam przekazać, że macie mu nie przeszkadzać , a to ma być przestroga- mówiąc to wskazała na koszulkę przesiąkniętą krwią.
Elena dała wampirzycy swoje ubrania. Alison wypiła krew, którą podał jej Chuck.
- Jeśli myśli, że może z nami zadzierać to się grubo myli- wykrzyczał Chuck
- Załatwię to sama. Wy nie macie z tym nic wspólnego.
- To nasza sprawa od chwili kiedy porwaliśmy Alexa- powiedział Din
Wampir zwrócił się do Eleny:-
- Kochanie nie chcę, aby ci się coś stało, odwiozę cię do domu ok.?
- Nie Din ja też w tym siedzę i nie zgadzam się na to
- To tylko moja sprawa nie mogę pozwolić na to….
Chuck nie pozwolił dokończyć wampirzycy.
- Oj przestań już. Po prostu go zabijemy. Ja też chcę mieć trochę rozrywki, bo tu nudno jak nie powiem gdzie
- Może lepiej będzie jak zamieszkasz tutaj. Będziesz bezpieczniejsza- odezwała się Elena
- Nie…
- Czemu? To dobry pomysł- dodał Din
- Posłuchajcie nie chcę, abyście się nade mną litowali, bo poznaliście moją historię. Jestem dużo dziewczynką i sama potrafię sobie poradzić.
- No jakoś tego nie widać. Nie litujemy się nad tobą. Tylko chcemy go załatwić a ty musisz być żywa, aby nam pomóc- powiedział Chuck
- Właściwie ile on ma lat?- dodał Din
- Jest starszy od was nie wiem dokładnie może ponad 200.
 - To wyjaśnia dlaczego nie poradziłaś sobie z nim.- Chuck powiedział i po chwili dodał
- No to co załatwimy drania.


Następnego dnia  Alison chcąc nie chcąc wprowadziła się do rezydencji braci. Przydzielono jej własną sypialnię obok pokoju Chucka. Sypialnia była w podobnym stylu do pozostałych pomieszczeń.  Barwy przeważające to fiolet i czerń. Na jednej ścianie były wielki okna zasłonięte fioletowymi zasłonami, które kontrastowały z odcieniem ścian. Na środku stało ogromne łóżko z bordowym baldachimem. W sypialni znajdowała się łazienka, która była odgrodzona od pomieszczenia przez rozsuwane drzwi. W łazience w porównaniu z sypialniom panowały jasne kolory. Był prysznic, obok toaleta, umywalka a po prawej ogromna wanna. Gdy ktokolwiek by ją zobaczył od razu miałby ochotę wziąć kilku godzinną kąpiel. Alison siedziała na łóżku myśląc co ma teraz zrobić. Czy mogła narażać ich na to wszystko? Czy mogła narażać ich na niego. Doskonale widziała jaki on jest i do czego jest zdolny. Z rozmyśleń wyrwał ją dźwięk tuczącego się szkła wywodzącego się z pokoju obok. Z wampirzą szybkością znalazła się w sypialni Chucka. Zastała tam starszego brata Salvatore, który stoi nad stłuczonym szkłem.
- Jak wampir może stłuc szklankę?- zapytała wampirzyca
Widząc, że wampir nie jest w humorze jak zazwyczaj usiadła obok niego, położyła rękę na jego ramieniu i powiedziała:
- Chodzi o Elene i Dina prawda?
Do Chucka nie docierały jej słowa. Nic nie odpowiedział a Alison ciągnęła dalej:
- Czujesz coś do niej prawda ?
Nadal nie było żadnej reakcji ze strony wampira.
- Czujesz coś do niej, ale boisz się do tego przyznać, bo jeśli to zrobisz to oznacza, że otworzyłeś się na kogoś. Że zaufałeś komuś a tego nie chcesz, bo to oznacza, że znowu czujesz. Że do swojego serca dopuszczasz emocje. A jeśli to robimy to oznacza czasem cierpienie.
Alison przestała mówić. Przez chwilę milczeli. Pierwsza odezwała się Alison  :
- Przepraszam,  nie wiem co tak naprawdę czujesz. Nie powinnam się wtrącać do twojego życia.
Po raz pierwszy odezwał się Chuck:
- Miłość to nie dla mnie. To przeznaczone jest dla mojego brata. Ja wole związki bez ograniczeń.
Siedzieli naprzeciwko siebie. Patrzyli sobie głęboko w oczy.  
-To tak jak ja. Od kiedy się stałeś taki uczuciowy ?
- I kto to mówi? Zazwyczaj jesteś taką za przeproszeniem suką a dzisiaj ‘’ A jeśli to robimy to oznacza czasem cierpienie’’- zacytował wampirzyce
Nikt już nic nie powiedział. Nadal patrzyli sobie prosto w oczy. Napięcie rosło między nimi w każdej sekundzie. Zaczęli się całować . Na początku delikatnie a później coraz gwałtowniej. Chuck przechylił wampirzyce na łóżko jednocześnie ją całując po czym zdjął jej sweterek. Kochał być wampirem między innymi do takich sztuczek. Między nimi widać było chemię. Wyglądało to jak z ekranu telewizora, w którym kochanek widząc po kilku latach swoją ukochaną postanawia ją przywitać. Zatracili się oboje, bo nie usłyszeli jak do pokoju wchodzi Elena:
- O przepraszam – powiedziała dziewczyna prędko odwracając się.
- Nic się nie stało- Alison wykrztusiła odpychając się z ramion Chucka.
- Mam nadzieję, że miałaś dobry powód, żeby nam przeszkodzić.-odezwał się Chuck
- Din prosił, abyście zeszli na dół, bo trzeba uzgodnić jakiś plan działania.
Alison się odezwała:
- Nie chcę być nie grzeczna …
- Ale jesteś  - wypowiedział śmiejąc się wampir
- Nie chcę być nie grzeczna, ale od kiedy jesteś dziewczynką na posyłki swojego chłopaka? A może Din nie chciał, żeby Chuck się ze mną zadawał i dlatego wysłał cię tu, bo wiedział co robimy a wiedział, że go nie będziemy słuchać.
Elena miała minę, jakby ktoś ją poraził prądem :
- HAHah ŻARTOWAŁAM , no to co idziemy uzgodnić ten plan zniszczenia.
Cała trójka zeszła na dół, gdzie czekał na nich Din. Wszyscy usiedli tylko Chuck podszedł do stolika z alkoholem. Popatrzył się znacząco na Alison  i Dina czy wlać im, po czym dostając znak, że tak nalał im.
- Ale ty jesteś gościnny- powiedziała Elena, bo jej się nawet nie zapytał.
- Przecież ty nie pijesz- odpowiedział Chuck
-Nie znasz mnie wcale, więc nie masz zielonego pojęcia czy piję czy nie.
- Nie przyszliśmy tu, żeby się kłócić mamy ważniejsze sprawy- powiedział Din wlewając szkocką dziewczynie .
- Dziękuje kochanie. No to jaki mamy plan ?
- My? Eleno ty nie bierzesz w tym udziału. To jest niebezpieczne- wykrzyczał Din
- Chyba sobie żartujesz ? Trzeb było pomyśleć o tym wcześniej zanim dopuściłeś mnie do twojego życie- wykrzyczała wybiegając z domu. Din próbował zatrzymać dziewczynę jednak bez rezultatów. Wrócił więc do salonu .
- Czyżby to pierwsze kłótnie małżeńskie?- zażartował starszy brat.
Din tylko na niego spojrzał. Alison chcąc rozluźnić atmosferę powiedziała:
- Może zaczniemy od nazwy planu?
Din spojrzał zdziwiony na wampirzycę:
- To nie są żarty.No co każdy dobry plan musi mieć dobrą nazwę.
- hehehe coraz bardziej cię lubię – powiedział Chuck dodając:
- To może zgładzenie wampira albo nie Gared trupem
- Ok. koniec żartów- powiedziała Alison widząc zmartwionego Dina
-Zaczniemy od informacji o tym całym Garedie- młodszy brat tracił cierpliwość. Patrzył się na wampirzyce, aby opowiedziała im co łączyło ją z dwustuletnim wampirem.

Alison i Gared

Alison poznała Gareda rok po swojej przemianie. Wampirzyca zabijała mnóstwo ludzi i nie umiała się opanować. Wampir był pierwszą osobą, która wytłumaczyła Alison kim się stała ,jak się pożywiać, żeby nie zabijać ludzi, jak przemienić można kogoś w wampira i pokazał sztuczki wampirze. Był dla niej dobry. Spędzili ze sobą cały rok jeżdżąc po świecie. Wampirzyca bardzo go lubiła. Pewnego razu wampir powiedział, że stworzą razem armię wampirów tak silną, że zgładzą ludzi i to oni będą rządzić. Alison nie chciała tego. Nie rozumiała dlaczego on tego chce. Powiedziała mu, że nie zgadza na co on zmienił się. Chciał j zabić. Alison zdołała uciec. Próbował ją znaleźć , ale nigdy go już więcej nie widziała.
- Chciał stworzyć armię, po co?
- Nie mam pojęcia i nie wiem czemu tu przyjechał. Wiem tylko, że nie udało mu się stworzyć armii.
- Mam pewien pomysł – odezwał się po raz pierwszy Chuck
- Specjalista od pomysłów się znalazł- wymamrotał młodszy brat
Chuck zignorował to co usłyszał i ciągnął dalej:
- Alison umówisz się z nim pod pretekstem  przeprosin. Powiesz mu, że żałujesz tego co zrobiłaś i że chętnie pomożesz mu w zrealizowaniu jego marzenia. Zaprowadzisz go do swojego mieszkania i my…
Nagle przerwała mu wampirzyca:
- Nie mam już swojego mieszkania. Zapomniałam zapłacić czynszu, a nie mogłam zahipnotyzować staruszki, bo pije verbene. Co wskazuje na to, że niektórzy wiedzą wampirach
- Dlatego właśnie musimy zabić tego wampira co chce zgładzić wszechświat, aby nikt więcej w mieście się nie dowiedział o nas. OK no to zaprowadzisz go do szkoły. Nikogo tam nie będzie. Zwabisz go tam pod pretekstem, że zapomniałaś jakiś notatek i że musisz je mieć. Wtedy my zajdziemy go od tyłu a ty wbijesz bo kołek prosto w serce i załatwione.
- Przyznam, że się pomyliłem. Przepraszam , to może naprawdę wypalić- powiedział młodszy brat
- On będzie coś podejrzewał. Ale ok. spróbujemy tylko mam prośbę może ja go przytrzymam z Dinem a ty Chuck wbijesz mu kołek prosto w serce.
- Dlaczego ?
- Po prostu uważam, że tak będzie lepiej. No to co dzwonię umówić się na jutrzejszą randkę.
Alison zadzwoniła do wampira, który zgodził się na spotkanie. 
Alison wychodził właśnie z rezydencji, gdy wpadła na Chucka:
- Dlaczego chcesz, żebym to ja mu przebił serce co?
- Po prostu uważam, że tak będzie lepiej i tyle.- mówiąc to skierowała się do wyjścia.
- Boisz się, że nie dasz rady tego zrobić prawda? Był jedyną osobą, która powiedziała ci kim jesteś, która ci wszystko wytłumaczyła i boisz się, że jak spojrzysz mu w oczy to nie dasz rady tego zrobić prawda?
Aliosn na to odpowiedziała:
- Wolę cię jak jesteś chamski. – po czym wyszła do szkoły zostawić notatki po które pójdzie z Garedem jutro.

Dom Eleny

Elena siedziała w swojej sypialni czytając książkę a raczej udając, że to robi, bo nie mogła przestać myśleć o tym jak potraktował ja Din. Nagle usłyszała głos cioci:
- Kochanie masz gościa
Po czym drzwi do jej sypialni się otworzyły. Stanął w nich Chuck
- Co ty tu robisz?- zapytała
- Ładny pokój
Sypialnia Eleny znajdowała się na drugim piętrze. Z boku znajdowało się łózko z satynową pościelą, na której siedział słodki misiek. Naprzeciwko drzwi było okno z parapetem, na którym było mnóstwo różnokolorowych poduszek. Obok znajdowała się toaletka kosmetykami a nad nią tablica korkowa, na której zawieszone były zdjęcia jej rodziców, przyjaciół itp.
- Dzięki. Po co przyszedłeś- zapytała po raz drugi i po raz drugi nie uzyskała odpowiedzi. Chuck usiadł obok niej na łóżku i powiedział:
- Wiem, że jesteś wściekła na mojego brata, ale on to robi dla twojego dobra.- Elena miała coś już powiedzieć, ale Chuck nie dał jej dojść do słowa :
- Więc wybacz mu.
- Dlaczego ci na tym zależy? Myślałam, ze chcesz się na nim zemścić za Katherine.
- Powiedział ci o niej. Zależy mi na tym, bo widzę jaki jest szczęśliwy przy tobie. Dawno taki nie był.
Oboje przez chwilę nic nie mówili. Chuck wstał i kierował się w stronę wyjścia, ale Elena go zatrzymała mówiąc:
- Dlaczego udajesz, że nie masz uczuć? Ludzie by cię naprawdę polubili
- Już mnie lubią.- i zaśmiali się obydwoje.

Drogi pamiętniku

Pomyliłam się co do Chucka i jest mi z tego powodu tak głupio. Nie wiem dlaczego udaje, ze nie ma uczuć ,ale zależy mu na Dinie. Wydaje mi się, ze go lubię. Chciałabym go bardziej poznać. 

piątek, 7 grudnia 2012

Rozdział 9



Nagle wampiry się odwrócili i zobaczyli Alison, która podbiega do śmiejącego się dziecka, które ją przytuliło, gdy znalazła się obok niego.
- Widać, że wiele dla niej znaczy – rozpromienił się Chuck
- Co ty knujesz?- spytał Din
-Mam plan- odpowiedział po czym wyjaśnił młodszemu bratu o co chodzi.
Kilka godzin później.

- Porwaliście to dziecko- wykrzyczała Elena.
- Ciszej, bo jeszcze usłyszy. Nie porwaliśmy tylko zaprosiliśmy na lody i powiedzieliśmy, że Alison niedługo po niego przyjdzie. Obiecuję ci , że nie stanie się mu krzywda.
- Założę się, że Chuck to wymyślił. A ja co mam robić?
- Gdy przyjdzie Alison ,popilnujesz Alexa i nie możesz dopuścić, aby zszedł na duł.
Dziecko siedziało w rezydencji Salvatore w salonie, który był ogromny. Na całej jednej ścianie  były duże okna, z bordowymi zasłonami. Po prawej stronie znajdował się osiemnastowieczny kominek, nad którym wisiał obraz namalowany prawdopodobnie w szesnastym wieku. Na środku znajdowała się sofa, na której siedział chłopiec. Obok był stolik z alkoholem. W pokoju panowałby mrok gdyby nie okna. Większość rzeczy było w kolorze czerni lub bordu. Wampiry i dziewczyna przyglądali się dziecku, czekając na wampirzycę. Chłopiec opowiedział im, że Alison to jego ciocia i często spędzają razem czas. Opiekuje się nim, gdy jego mama wyjeżdża na konferencje.
- Bardzo dziękuję za lody. Ciocia mówiła kiedy po mnie przyjdzie?
W tej samej chwili Din podszedł do Eleny i wyszeptał jej do ucha, aby zabrała go na górę.
- Alex twoja ciocia przyjdzie za jakiś czas, więc może zagramy w jakąś grę?- powiedziała dziewczyna zabierając chłopca na górę.  Elena zawsze miała dobre relacje dziećmi. Pracowała kiedyś jako opiekunka przed wypadkiem jej rodziców. Elena zaprowadziła chłopca do sypialni Dina zamykając drzwi, aby chłopieć nie słyszał kiedy wróci jego ciotka. Nagle do domu wbiegła wampirzyca, trzaskając za sobą drzwiami.
-Gdzie on jest?- wywrzeszczała po czym zagroziła wampirom:
- Lepiej ze mną nie zadzierajcie
- Bo co – odezwał się Chuck
Din nie chcą, aby jego brat rozpoczął bójkę powiedział:
- Spokojnie. Powiedz nam tylko kim jesteś i po co tu przejechałaś i przestaniesz mordować w miasteczku to puścimy chłopca i nic mu się nie stanie.
Wampirzyca po dłuższym zastanowieniu odpowiedziała:
- Jest na górze z ta dziewczyną, w każdej chwili mogłabym tam wejść , zabrać chłopca i zniknąć.
- Ale tego nie zrobisz a wiesz dlaczego?- powiedział Din jednocześnie do Alison i do Chucka
- Bo może jesteś silna, ale nas jest 2 i nie będziesz ryzykować- dokończył starszy brat.
Wampirzyca wiedząc, że mają rację usiadła na fotelu przy kominku wpatrując się w iskry ognia. Nie mogła nic innego zrobić niż się poddać. Alex był dla niej ważny.
- Co chcecie wiedzieć dokładnie?
- To może ja pierwszy – wyrwał się Chuck zadowolony, ze w końcu pozna odpowiedź. Dlaczego jesteś taka silna? Kto cię przemienił?
- Widzę, że chcecie wiedzieć o mnie wszystko. To może zacznę od momentu kiedy dostałam pierwszą miesiączkę.
Wampirzyca nawet w momentach, gdy chodziło o życie kogoś ważnego dla niej umiała zachować zimną krew.
- Złe pytanie zadaliście na początek. Naprawdę mnie nie pamiętacie?- zapytała

Historia Alison.

W 1894 Alison mieszkała wraz z rodzicami w Mystic Falls. Była wtedy małą dziewczynką. Miała ok. 10 lat. Alison była pełną życia i zarazem wrażliwym dzieckiem. Kochała tańczyć. Była najlepsza w tym z całego miasteczka. Każda dziewczyna oraz kobieta zazdrościła jej talentu. Założyciele miasta zapraszali ją na każdy bal, aby zachwycała gości swoimi zwinnymi ruchami. Alison bardzo podobali się bracia Salvatore , którzy byli prawie dorośli ( Din-16 Chuck- 18). Niestety zainteresowała się nimi Katherine. Pewnego razu Alison wracała sama z balu organizowanego przez założycieli miasta. Była już noc. Szła ciemną uliczką, gdy nagle poczuła, że ktoś za nią idzie. Przestraszona dziewczynka zaczęła biec, ale nieznajomy ją dogonił. Dał jej swoją rękę, z której ciekła krew i kazał pić po czym skręcił jej kark. Dziesięcioletnia dziewczynka ocknęła się po kilku godzinach. Strasznie bolała ją głowa i zęby. Nieznajomego nie było już przy niej. Podniosła się i prędko pobiegła do domu. Weszła szybko . Odwróciła się i zobaczyła rodziców leżących na ziemi w kałuży krwi. Alison zaczęła krzyczeć. Podbiegła do nich.. Ojciec już nie żył. Matka czule spojrzała na córkę i powiedziała ’’ Będziesz bardzo silna, bo jesteś Petrovą. Przepraszam cię. Nie chciałam tego dla ciebie” . To były jej ostatnie słowa. Alison płakała i krzyczała „Nie proszę  mamo „ . Po chwili zaczęła być bardzo głodna . Spojrzała się na kałużę krwi obok zwłok jej rodziców. Patrzała się na nią jakby była zahipnotyzowana. Nie potrafiła się powstrzymać.. Zanurzyła palec we krwi po czym wzięła go do ust. Nie wiedziała co się z nią dzieje. Zostawiła rodziców i wybiegła do szopy obok domu. Siedziała w koncie płacząc i wrzeszcząc po stracie rodziców a jednocześnie z bólu, który rozchodził się po jej całym ciele. Była głodna. Bardzo głodna.  . Pewnego razu weszła do domu, aby sprzątnąć zwłoki rodziców i zobaczyła znowu ją. Tym razem tarzała się we krwi. Piła ją łapczywie nie zważając, że to krew jej rodziców. Gdy piła ból minął, ale tylko na parę godzin. Potem znowu była głodna.  Głód był większy od bólu. Skręcała się z boku na bok. Chciała, aby to się wszystko skończyło. Ale niestety jej życzenie się nie spełniło. Ból i głód trwał przez kilka miesięcy, przez które zabiła parę ludzi. Ludzi, którzy byli jen przyjaciółmi. Alison nie miała nikogo, kto by jej powiedział czym się staje, co ma robić. Nikogo kto by jej pomógł. Po kilku miesiącach wszystko się skończyło. Znów była zwykłą dziewczynką. Nie pragnęła już krwi. Alison wyjechała do cioci. Nie opowiedziała nikomu co jej się przydarzyło. Wszystko było w porządku do czasu jej 17 urodzin. Głód i ból znowu powrócił. Tylko, że  różnił się od poprzedniego, bo trwał tylko jedną noc. Alison wiedziała, że coś się zmieniło. Że ona się zmieniła. Miała wyostrzone zmysły. Słyszała jak płynie krew w żyłach jej opiekunów. Jak zmienia jej się twarz i wysuwają się kły. Po tamtej nocy nie wytrzymała. Pozabijała całą rodzinę. Od tamtej chwili zrozumiała, że ta dziewczyna którą była już umarła. Była kimś zupełnie nowym. Była potworem, mordercą.

Alison przestała mówić . Wpatrywała się cały czas w ogień w kominku. Powstrzymując się od płaczu. Wiedziała, że nie może okazać słabości.
- Nie wiesz kto cię przemienił?- zapytał Din
Wampirzyca nie odpowiedziała tylko kiwła głową.
- Jak to możliwe, że przemieniałaś się kilka lat? To nie możliwe. I która Petrova jest twoją prawdziwą matką?
- Nie mam pojęcia. Odkąd dowiedziałam się jak przebiega proces przemiany cały czas zastanawiam się jak to możliwe. Nawet nie odkryłam kto jest moją matką. Jeśli chodzi o te morderstwa to nie moja sprawka. Wiem, że trudno w to uwierzyć, ale to prawda. Sama próbowałam się dowiedzieć kto za tym stoi, ale nic nie znalazłam
- W takim razie kto jest? – powiedzieli bracia jednocześnie.

niedziela, 2 grudnia 2012

Rozdział 8



Drogi pamiętniku

Minął miesiąc odkąd jestem  z Dinem i wiem, że jest wampirem. Przez pewien czas nie mogłam wypowiedzieć tego słowa, ale z drugiej strony to ekscytujące. Wszystko jest między nami wspaniale, tylko ten jego brat. Irytuje mnie. Nie rozumiem jak mógł mi się podobać jak go poznałam.
PS. Morderstwa z mieście zmniejszyły się, ale Chuck nadal myśli, że to ta tajemnicza wampirzyca stoi za tym wszystkim.

Elena była z Dinem na randce. Chuck spacerował po mieście, nie wiedząc co ze sobą zrobić. Nie rozumiał co się z nim dzieje. Dlaczego informacja, że są na randce wzbudziła w nim smutek  i jednocześnie gniew. Postanowił wrócić do domu i się napić. Rezydencja Salvatore była ogromna. Styl domu to romański z połączeniem gotyku. To co najważniejsze dla Salvatore to to, że oddalona jest od miasta. Chuck wszedł do domu. Ludzie, którzy widząc dom braci mówią, że jest niesamowity. Gdyby zobaczyli go w środku zabrakło by im tchu w piersiach. Pokoje były duże, do których padały promienie słoneczne, przez okna. Bracia mają specjalne pierścienie , dzięki którym nie muszą obawiać się słońca. Chuck wszedł do salonu, gdzie zobaczył wampirzycę popijającą drinka. Ubrana była w turkusową tunikę do tego czarne szpilki, które podkreślały jej piękne nogi. Starszy brat był zdziwiony jej widokiem, ale postanowił zachować pozory.
-Witaj- przywitała się wampirzyca. Na co Chuck odpowiedział:
- Przyszłaś wymienić się grzecznościami ?
- Och oczywiście, że nie Chuck. Jestem Alison. – dziewczyna wiedziała że zaskoczy wampira tym, że zna jego imię. Dodała prędko:
-Pewnie zastanawiasz się skąd wiem kim jesteś? Pozwól, że to zostanie moją małą, słodką tajemnicą.
Alison była kokietą, która lubiła igrać z mężczyznami. Tak samo jak Chuck z kobietami. Wampir usiadł obok wampirzycy. Po chwili ciszy Alison powiedziała :
- Tajemnica kojarzy mi się z latami 60 a tobie ?
- Czyli przyszłaś powspominać lata 60?
- Może- droczyła się z nim wampirzyca, co Chuckowi zaczęło to trochę działać na nerwy.
-Może przejdziemy do sedna. Te morderstwa w miście to twoja sprawka prawda?
- Och nie lubię gdy mnie ktoś o coś oskarża- wymamrotała wampirzyca głosem małego dziecka- Alison przez cały czas igrała i flirtowała z wampirem.
- Może tak może nie
- Niezdecydowana jesteś- powiedział wampir
- Chuck daj spokój. Przecież oboje lubimy zabawę i nie rozumiem dlaczego to cię tak drażni. Przecież często sam tak robisz.
-Powiedzmy, że mam w tym mieście coś do załatwienia i nie lubię gdy mi ktoś przeszkadza.
- Niech zgadnę to coś to Elena. Poprzednio była Katherina. Apropo co u niej. Oł …no tak ona nie żyje.
Chuck nie doceniał swojej rywalki. Zmienił pozycję na taką jak drapieżniki, które chcą  zaatakować.
- Co myślałeś, że nie sprawdzę swojego rywala.
Chuck zaatakował. Wylądowali w takiej samej pozycji jak przed barem. Chuck przyciskał wampirzycę do ściany.
- Nie lubię obijać w bawełnę. Kim jesteś ?- zapytał
- Jestem Alison już mówiłam.
Wampirzyca zrobiła szybki, zwinny ruch, który nie zauważyłoby ludzkie oko. Teraz Chuck był przyciśnięty do ściany. Przez chwilę walczyli ze sobą. Teraz Chuck górował
- Tyle to wiem .Dlaczego jesteś taka silna?
Alison znowu zrobiła zwinny ruch. Między nimi była rządza zemsty, gniew a jednocześnie namiętność.
- W moim przypadku to że jestem młodsza nie oznacza, ze nie mogę być silniejsza
- co oznacza w twoim przypadku?- zapytał
Napięcie między nimi rosło z każdą  sekundą .Patrzyli sobie prosto w oczy. Nagle zaczęli się całować.  To były bardzo namiętne pocałunki. Z wampirzą szybkością przemieszczali się po całym salonie, rozrzucając i tłócząc niektóre przedmioty. Znaleźli się w sypialni Chucka. Zaczęli zdejmować z siebie ubrania. Jej dłonie błądziły po jego ciele tak samo jak jego po jej gładkiej skórze. Znaleźli się na łóżku wampira. Całowali się tak namiętnie. To było silniejsze od nich. Sex, alkohol i krew ludzka to to co Chuck kochał najbardziej i wyglądało na to, że Alison także. Chuck myśląc, że tym razem uzyska odpowiedz, zapytał:
- Kim jesteś?
Po tym pytaniu dziewczyna odepchnęła Chucka od siebie i zaczęła się ubierać:
- Dowiesz się w swoim czasie a na razie to jest moja słodka tajemnica. Nie wiedziałam, że jesteś tak dobry w te klocki.
Chuck był wściekły, że nie dostał odpowiedzi, ale chcąc nie chcąc musiał przyznać:
- Vice versa
Wampirzyca zniknęła zostawiając Chucka samego leżącego na wielkim łóżku. Leżał tak wpatrując się w sufit rozmyślając.

Następnego dania.

Din i Elena wraz z innymi uczniami siedzieli już w klasie i czekali na nauczyciela. Drzwi się otworzyła i każdy zaczął chować ściągi ,telefony lub kanapki, bo myśleli, że to profesor, ale mylili się. W drzwiach ukazała się nieskazitelna dziewczyna o ciemnych, długich, lekko falowanych włosach i jasnej karnacji. Chłopcy zaczęli po ciuchu gwizdać wyrażając w ten sposób podziw dla jej urody.  Niektórzy przez to oberwali od swoich dziewczyn, siedzących obok. Dziewczyna przeszła szybko przez środek klasy nie zwracając na nikogo uwagi. Nowa uczennica zwolniła tępo obok Dina i Eleny, ale nie było to zauważalne dla ludzkiego oka. Usiadła w ławce. Czuła na sobie spojrzenia wszystkich uczniów, którzy byli zaintrygowani nową koleżanką. Din odwrócił się w jej stronę, chwilę się jej przyglądając. Po czym wziął podręcznik  i udawał, że czyta. Przez całą lekcję był nie obecny. Elena to zauważyła. Po dzwonku Elena podchodzi do swojego chłopaka i zapytała:
- Co się dzieje? Przez całą lekcje byłeś jakiś dziwny.
- Obawiam się, że Chuck ma rację
- Chuck? Rację z czym?
- Z tym, że za te morderstwa w mieście odpowiedzialna jest wampirzyca.
- Masz na myśli tą nową?- spytała z niedowierzaniem.
Wampir nic nie odpowiedział tylko wyciągnął telefon i zadzwonił do starszego brata.Zakochani rozmawiali jeszcze przez chwilę. Blair im się przyglądała.

Oczyma Blair

Wiem, ze to moja przyjaciółka, ale ja pierwsza go wyhaczyłam a to znaczy, że powinien być mój. Dlaczego tak jest, że zawsze największe ciacha ją wybierają?

Elena i Din stoją na parkingu przed szkołą czekając na Chucka.
- Jestem co się stało?
- Ta twoja wampirzyca chodzi z nami do szkoły- poinformował Din.
- Lepiej. Z nami do klasy- dodała Elena.
-Jaka znowu moja. Po prostu uprawiałem z nią sex. Wielkie halo.
- Uprawiałeś z nią sex ? -spytała Elena z niedowierzaniem.
- Jeśli jesteś zazdrosna po prostu powiedz. Chętnie się z tobą prześpię.- powiedział z tym swoim charakterystycznym uśmieszkiem.
Zadzwonił dzwonek na lekcję, więc  Elena musiała już iść, zostawiając ich samych.
Nagle wampiry się odwrócili i zobaczyli Alison, która podbiega do śmiejącego się dziecka, które ją przytuliło, gdy znalazła się obok niego.
- Widać, że wiele dla niej znaczy – rozpromienił się Chuck
- Co ty knujesz?- spytał Din
-Mam plan- odpowiedział po czym wyjaśnił młodszemu bratu o co chodzi.