piątek, 21 grudnia 2012

Rozdział 11


 
Zgładzenie Gareda

Alison  czekała przed kawiarnią na Gareda. Po chwili zobaczyła go naprzeciwko z bukietem kwiatów. Po kilku sekundach znalazł się obok niej z uśmiechem wręczając jej kwiaty. Alison musiała udawać miłą. Wampiry postanowili wziąć kawę na wynos i iść na spacer. Gared podał jej kawę
- Late z podwójną pianką pamiętałeś
- Wiele nas łączyło, więc trudno zapomnieć
Szli teraz przez park rozkoszując się smakiem kawy:
- Pamiętasz tamtą jesień w 1972 ? Wtedy po raz pierwszy cię zobaczyłem
- Pamiętam- teraz nie musiała kłamać. Pamiętała ten dzień doskonale. Mimo tego, że wampir miał złe zamiary to on jeden jej pomógł.
- Przemyślałam to nasze ostatnie spotkanie… - nie mogła dokończyć bo jej przerwał:
- Tak przepraszam poniosło mnie, po prostu nie chciałem abyś mnie znowu wykiwała
- Tym razem nie popełnię tego błędu. – powiedziała uśmiechając się zalotnie w stronę wampira
Wyglądało na to, że uwierzył. Aliosn nagle zrobiła minę jakby czegoś zapomniała. Po czym wytłumaczyła wampirowi, że musi iść do szkoły po notatki, bo w poniedziałek ma test a w sobotę szkoła jest  zamknięta. Gared wspaniałomyślnie złapał przynętę i sam zaproponował, że pójdzie z nią. Po paru minutach szli wąską uliczką do szkoły. Wampir zapytał się dziewczyny po co chodzi znów do liceum skoro była już kilka razy oraz czy nie szkoda jej czasu na takie bzdety jak nauka. Na co Aliosn odpowiedziała .że w szkole czuje się częścią czegoś i, że jest wampirem a oni czasu nie liczą. Dotarli do szkoły. Szli teraz długim korytarzem . W szkole nie było nikogo.
- Gdzie masz te notatki?
- Zostawiłam je w sali historycznej
Poszli do Sali historycznej. Alison znalazła swoje notatki po czym odwróciła się do Gareda i powiedziała:
- Uwierzyłeś mi prawda?
Nagle wampirzyca przytrzymała Gareda wraz z Dinem, który prędko znalazł się obok niej a z tyłu Chuck przebił kołkiem jego ciało. Wampir upadł na kolana z jękiem po czym powiedział:
- Szkoda, ze tak to się skończyło, bo wiem kto jest twoją matką.
Nic już więcej nie powiedział bo Chuck przebił serce wampirowi. Wampir upadł na ziemię. Jego ciało zamieniało się  w skałę. Bracia patrzyli na siebie tylko wampirzyca wpatrzona była w skamieniałe ciało wampira. Stała tak jakby zahipnotyzowana.
W rezydencji Salvatore:
Din i Chuck rozmawiali ze sobą:
- Myślisz, że on wiedział prawdę?- Zapytał Din na co Chuck nie zdążył odpowiedzieć, bo do salonu weszła Alison:
- Blefował
- Jesteś pewna?- zapytał starszy brat
- Znam go dłużej niż wy . Chciał mnie zostawić prze całe życie w niepewnością , ze przyczyniłam się do zabicia wampira, który wiedział kto jest moją matka. Więc tak jestem pewna.
Stali przez chwilę wpatrując na siebie, gdy nagle do salonu weszła kobieta. Nieskazitelnie piękna kobieta. Miała długie brązowe włosy. Jej oczy były barwy niebieskiej. Były niezwykłe. Gdy się w nie spojrzysz hipnotyzowały. Poruszała się zwinnie, jak jakby była jakimś zwierzeńciem. Alison i bracia stali wpatrzeni w nią jak w obrazek. Patrzyli się na nią jak na trupa, który właśnie ożył. Kobieta zrobiła krok i powiedziała:
- Jak miło widzieć dawnych przyjaciół
Cała trojka wyszeptała:
- Katherine
Din, Chuck, Alison i Elena przez cały czas myśleli ze wampirzyca nie żyje. Bracia przez nią nienawidzą się nawzajem i dawno pogodzili się z jej śmiercią .Alison ledwie co ją znała. Była dzieckiem, gdy ją poznała. Dla Eleny również nie było to łatwe, bo widzieć byłą dziewczynę swojego chłopaka, która jest ładniejsza od niej.
-To nie możliwe- wyszeptał Din wpatrując się intensywnie w swoją byłą.
-Din jedyną rzeczą, którą w tobie nie lubiłam to to że jesteś pesymistą w przeciwieństwie do twojego brata- odpowiedziała uśmiechając się uwodzicielsko do dwóch braci jednocześnie.
Przez ten czas Elena i Alison stały za braćmi nie mówiąc ani słowa. Katheine stojąc naprzeciwko braci spojrzała lekko w bok zauważając dziewczyny. Z gracją przeszła obok Chucka i Dina.
- No proszę czyżby to nasza tancereczka ? Słyszałam o twojej długoletniej przemianie. Zaskakujące. Nigdy się z czymś takim nie spotkałam. Gdy ostatni raz cię widziałam byłaś zakochana w tych przystojniakach przed nami. Nadal tak jest?
Alison nie odpowiedziała na pytanie zadane przez Katherine tylko powiedziała:
- Ja przynajmniej potrafię kochać
- ymmm …. masz charakterek – odpowiedziała spoglądając się również na Chucka. Podeszła obok Aliosn.
- Ty zapewne jesteś Elena. Dziewczyna młodszego brata Salvatore. Szkoda tylko, że nie wybrałaś ich obu – bo obaj są dobrzy w łóżku – to ostatnie zdanie wyszeptała Elenie do ucha.
- Dosyć tego – wykrzyczał Din
- Spokojnie, bo wystraszysz wszystkie zwierzątka w lesie i nie będziesz miał co schrupać na podwieczorek, no chyba, że swoją dziewczynę- Katherine zaśmiała się.
Chuck zaczął obsypywać wampirzycę pytaniami:
- Jak ukryłaś przed nami swoją śmierć? Dlaczego ani razu w ciągu tych lat nie ujawniłaś się i do cholery dlaczego przyjechałaś do Mystic Falls
- Chuck spokojnie jeśli chcesz się wszystkiego dowiedzieć  to co powiesz na prywatne przesłuchanie w twojej sypialni – Katherine kochała owijanie sobie mężczyzn wokół palca. I była w tym dobra , bardzo dobra. Tylko bracia zmienili się i nie działają już na nich te jej sztuczki.
- W twoich snach – odpowiedział Chuck dając jej do zrozumienia, że u niego nie ma czego szukać
Katherine usiadła na sofie. Wlała sobie szkocką po czym położyła się na sofie. Wypiła łyk :
- ymmm… przypuszczam, że to Chucka. Bardzo dobry wybór. Zawsze miałeś gust co do alkoholi i kobiet- przy tym ostatnim słowie spojrzała się na Elenę i Alison. Wszyscy byli wkurzeni. Katherine widząc ich wściekłe miny powiedziała:
- Ok.Ok. Ukryć śmierć przed wami to błahostka. Wystarczyło upozorować swoją śmierć wpijając sobie kołek i udając martwą. Po tym jak mnie zostawiliście w grobowcu wyszłam z niego i raz na zawsze opuściłam to miasto. Przez te wszystkie lata nie chciałam abyście o mnie wiedzieli, bo nie chciałam abyście znowu zaczęli tą braterską walkę o dziewczynę, którą kochacie. A teraz musiałam wrócić. Bo bardzo, ale to bardzo się za wami stęskniłam.
- Chodziło nam o prawdziwy powód twojego powrotu.- powiedział do wampirzycy Chuck
Katherine udawała, że nie słyszała tego :
- W związku z tym, ze wróciłam dzisiaj użyczycie mi jedną z sypialni- wstała i skierowała się na górę.
salon Salvatore


Wszyscy byli zdenerwowani. Ni rozumieli jak ona może być taką jędzą. Alison i Chuck są chamscy, ale ona popija ich wszystkich. Din musiał iść na polowanie do lasu. Chuck odwiózł Elene do domu a Aliosn nie chcąc zostawać z Katherine w domu poszła do szkoły, gdzie są jakieś organizacje imprezy.
Chuck i Elena:
- Nie mogę w to wszystko uwierzyć- powiedziała dziewczyna
- Jak każdy z nas
- Zaraz wspominała coś o walce braci. Biliście się o nią?
- Tak. Walka to za mało powiedziane prawie się nie pozabijaliśmy o nią.
- Dziwne uczucie, gdy ją zobaczyłam. To w końcu była dziewczyna Dina i wiedziałam, że jest martwa a tu nagle stanęła przed moimi oczami
- To jakbyś zobaczyła zombie – zażartował wampir
- Coś w tym stylu tylko piękną zombie. Jutro jest bal idziesz?
- A ty ?
- Blair głowę by mi urwała jakbym nie poszła. A pyzatym Din obiecał mi się zrekompensować tańcem za nasze ostatnie kłótnie. To co będziesz?
- Jeśli obiecasz mi jeden taniec
- Nawet 2 – powiedziała uśmiechając się po czym dodała :
- Zabierz Alison pięknie będziecie razem wyglądać 
-Nie jestem w związku z nią. To raczej można określić jako przelotny romans
Rozmawiali tak długo, że nie zauważyli jak znaleźli się przed domem dziewczyny. Stali jeszcze przez chwilę, bo Chuck opowiadał jej jak to było w latach 40. Potem pożegnali się.
Alison:
Wampirzyca poszła do szkoły, gdzie trwały organizacje nad balem maskowym. Alison nie wiedziała co ma ze sobą zrobić, więc przyszła, aby pomoc. Alison podeszła do brunetki, do której zwracała się większość osób. To była Blair. Była główną organizatorką i ona za wszystko była odpowiedzialna.
- Hej chciałabym pomość w organizacji
-  hej każda para rąk się przyda- powiedziała Blair po czym odetchnęła z ulgą, bo doszły kolejne ręce do pracy. Po czym dodała:
- Możesz iść po krzesła do sali gimnastycznej .- Blair chwilę popatrzyła na Alison , która biorąc klucze od sali szła po krzesła
- Hej zaczekaj. Ty jesteś tą nową o której mówi cała szkoła?
- Nie wiem czy mogę potwierdzić to drugie ale tak jestem tą nową
- Nie poznaliśmy się a to dziwne, bo znam każdą osobę, która znaczy coś w społeczeństwie  szkolnym. Wiesz co ktoś inny zajmie się tymi krzesłami. Co powiesz na kawę ?
Aliosn zadowolona z tego, że  nie musi nosić krzeseł zgodziła się. Miała nadzieję, na coś innego np. dekoracje czy coś w tym stylu a nie to. Dziewczyny poszły do kawiarni, w której nie było tłoczno usiadły przy stoliku wołając kelnera po czym zamówiły kawę.
- Ale ciacho – wyszeptała  Alison patrząc na odchodzącego kelnera
- Zaczynam cię lubić. Masz niezły gust
Dziewczyny gadały przez dwie godziny opowiadają o sobie.  Alison pominęła fakt, że urodziła się ponad wiek temu i że jest wampirem. Wampirzyca poczuła, że znalazła przyjaciółkę. Choć z pozoru wyglądała na pustą dziewczynę, której zależy tylko na chłopakach i reputacji. Dziewczyny pożegnały się wymieniając się numerami telefonu .
Kawiarnia, w której Alison i Blair rozmawiały.


Część kochani mam nadzieję, że się wam podoba rozdział. Co o nim sądzicie? Chciałam bardziej urozmaicić bloga, więc dodałam parę ilustracji. Z życzeniami trochę się wstrzymam, bo na to poświecę kolejny wpis. 

14 komentarzy:

  1. Muszę przyznać, że się postarałaś ;D I bardzo dobrze ci to wyszło. Jest ciekawie, jedyne co mnie zraża to drobne błędy. Oby tak dalej :) Wesołych świąt

    OdpowiedzUsuń
  2. Przyznam, że mi sie podoba. Zazdroszcze Ci najbardziej tego że ciekawie to urozmaicasz i przeplatasz ( jak już wspomniałam w poprzednim komentarzu ) Wesołych Świąt ! i przepraszam za opuźnione przeczytanie rozdziałów :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Bardzo ciekawe opowiadanie. Strasznie mi się podoba ;)
    Dobrze, że dodajesz jakieś obrazki. Dzięki temu urozmaicasz blog i nadajesz wyobraźni czytającemu. ;) Jak dotąd lepszego opowiadania nie czytałam. :*

    OdpowiedzUsuń
  4. ROzdział jak zawsze zaskakujący i ciekawy :) Oby tak dalej

    OdpowiedzUsuń
  5. Cóż...ten rozdział wyszedł ci po prostu szałowy. Zawsze gdy słucham świetnej muzyki mam dreszcze. Teraz mam dreszcze jak czytam twojego bloga;D

    OdpowiedzUsuń
  6. Po pierwsze sorka, że tak długo nie dodawałam komentarzy. Przez ostatnie kilka dni miałam urwanie głowy i dużo pracy, więc nie miałam czasu na czytanie Twojego opowiadania. Ale tera już wszystko wróciło do normy, dlatego zabieram się za czytanie i nadrabianie :P
    P.S Rozdział świetny, idę czytać dalej <3

    OdpowiedzUsuń
  7. Rozdział fajny, tylko, że zabrakło mi czegoś w wątku z Garedem. Niczego się nie spodziewał? Nic nie podejrzewał? Jakiś nierozsądny jest jak na ponad 200 letniego wampira... Sprawiał wrażenie, jakby nie przejął się swoją śmiercią..

    OdpowiedzUsuń
  8. Treść bardzo dobra.... Jednak są małe błędy, które rzucają się w oczy, ale pomińmy to.:)
    Świetny pomysł z ilustracjami. Chyba go zastosuję u siebie.:)

    OdpowiedzUsuń
  9. Bardzo dobry i udany rozdział ,podoba mi się.Popieram wcześniej piszących.Końcówka najlepsza

    OdpowiedzUsuń
  10. Szatański plan unicestwienie Gareda :D Idealnie wykonany, zastanawiam sie czy on niczego się nie domyślał? nawet się chyba nie przejął tym, że umiera :D

    OdpowiedzUsuń
  11. Najciekawszy rozdział jak do tej pory (według mnie oczywiście) kilka powtórzeń, ale czyta się przyjemnie

    OdpowiedzUsuń
  12. Super rozdzial ;) Fajnie ze Alison skumala sie z kolerzanka Eleny ;)

    OdpowiedzUsuń
  13. No i się udało ;D
    Ale dziwne, że niczego się nie domyslał ;D

    OdpowiedzUsuń