piątek, 8 listopada 2013

Rozdział 42

     Chuck, Din i Tyler  zajmowali się ostatnimi przygotowaniami do imprezy. Dziewczyny w rezydencji Salvatore zrobiły sobie domowe spa i szykowały się do zabawy. Robiły sobie maseczki, kładły ogórki na oczy itp., słuchając przy tym muzyki . Alison była trochę przygnębiona, co zauważyły pozostałe przyjaciółki. Wampirzyca odpowiedziała im, że wszystko w porządku tylko martwi się wyprawą do Salem, co nie było prawdą. Myślała o Dinie i Chucku. Ostatniej nocy Bree odprawiła rytuał, o który prosiła ją Elena. Alison zastawiała się, czy bracia nadal kochają dziewczynę o pięknych, długich blond włosach. Bree kierowała się do kuchni. Alison wstała i poszła za nią. W kuchni zaczęły dyskretnie rozmawiać, pisząc na kartce, bo wiedziały, że Blair może ją usłyszeć.
- Jesteś pewna, że czar zadziałał, bo dziś rano zachowywali się normalnie.
- Tak zadziałał. A jak mieli się zachowywać? Jak małpy w zoo?
Alison spojrzała się na kobietę i poszła do salonu, gdzie Blair depilowała nogi. Usiadła obok niej i zaczęła robić to samo. Po kilku minutach dołączyła do nich Bree, która przyniosła szampana i trzy kieliszki. Usiadła naprzeciwko dziewczyn. Rozpoczęły rozmowę.
- Nie mogę się już doczekać licytacji? Umówiłam się z Tylerem, że mnie wylicytuje a zaś spędzimy miło razem całą noc. –zaczęła podekscytowana wampirzyca.
- Ach wy zakochane gołąbeczki. Nie chciałabyś się na chwilkę od niego uwolnić? – zapytała Alison, na co uzyskała odpowiedź koleżanki :
- Nie. Najchętniej spędzałabym z nim całe życie w łóżku. A ty nie myśl, że tobie się upiecze. Wraz z Bree zamierzamy znaleźć ci zabójczo przystojnego kawalera. – powiedziała do przyjaciółki siedzącej obok a następnie zwróciła się do czarownicy.- Prawda ?
Bree nie odpowiedziała tylko pokiwała głową. Miała nadzieję, że wampirzyca nie będzie brała udziału w tej zabawie i razem będą mogły spędzić czas, bo zostało im go coraz mniej.  Na co Alison zrobiła minę obrażonego szczeniaczka, która świetnie jej wychodziła.
- Oj proszę cię nie rób tej swojej słodkiej minki, bo tym razem ona ci nie pomoże. – oznajmiła dziewczyna  Tylera.
- Wiecie i chyba nie będziecie mnie musiały zmuszać do tego. Mam ochotę się dziś zabawić. Kto wie, może wpadnę komuś w oko.
Wszystkie zaczęły się śmiać a następnie wzniosły toast. Potem chwilkę pogadały a następnie zaczęły wybierać sukienki. Po dwóch godzinach były już gotowe. Wyglądały przepięknie. Najstarsza dziewczyna miała na sobie prostą czerwoną sukienkę do kolan. W pasie cienki czarny pasek, który podkreślał sylwetkę kobiety. Do tego czarne szpilki i skórzana torba tego samego koloru co buty. Blair postawiła na krótką czarną spódniczkę z materiału, który wyglądał jak skóra, chociaż nią nie był. W spódniczkę wpuściła  przewiewną niebieską bluzkę z kołnierzykiem z ćwiekami. Do tego wybrała czarne lity oraz skórzaną kurtkę tego samego koloru co buty. Natomiast Alison miała na sobie krótką czarną sukienkę. Góra była wykonana z materiału przypominającego skórę tak jak w przypadku spódniczki Blair a dół był z przewiewnego materiału. Do tego brzoskwiniowa marynarka i czarne szpilki. Na ręce widniała czarna bransoletka z małymi ćwiekami. Dziewczyny był gotowe. Przed wyjściem z rezydencji Bree zatrzymała Blair i powiedziała:
- Wyglądasz przepięknie. Tyler będzie wniebowzięty.
- Dziękuję B. Ty również. A co do Tylera to mam taką nadzieję, bo właśnie po to tak długo się szykowałam.
Bree przez chwilę posmutniała. Zastanawiała się, czy nie napisać do wszystkich listów pożegnalnych tak jak zrobiła to Alison. Z rozmyślań wyrwała ją starsza wampirzyca. Czarownica znów była wesoła. Albo tylko udawała, że jest. Dotarły do sali, w której dużymi krokami zbliżała się godzina rozpoczęcia imprezy. Din i Tyler już tam byli. Również przyłożyli się, aby wyglądać ekstra. Wyglądali elegancko a jednocześnie na luzie. Chłopcy zajmowali się ostatnimi poprawkami. Gdy weszły do sali Tyler i Din podeszli do nich. Następnie powiedzieli im, że wyglądają przepięknie. Po tym Tyler pocałował Blair w usta. Alison przez chwilę rozglądała się po pomieszczeniu jakby kogoś szukała. Jej wzrok zatrzymał się na wampirze, który przez dłuższy czas wpatrywał się w nią. Alison uśmiechnęła się do niego a potem odwróciła wzrok, jakby się zawstydziła trochę. Gdyby była człowiekiem zalałby ją rumieńce. Chcąc odwrócić swoją uwagę od wampira powiedziała do pozostałych :
- To to co zaczynamy imprezę?
- No jasne- każdy odpowiedział.
Po dziesięciu minutach zaczęli przychodzić goście. Po dwudziestu była już pełna sala. Organizatorzy się zdziwili, że przyszło tak dużo osób. Impreza się rozkręciła a ludzie zaczęli pić, tańczyć i śmiać się. Organizatorzy również ruszyli na parkiet. Tańczyli wszyscy razem oprócz Chucka. Gdy didżej włączył wolny kawałek Din poprosił Bree do tańca a a Blair była już w objęciach swojego chłopaka. Wampirzyca została sama na środku sali już miała zejść z parkietu, gdy zastąpił jej drogę Chuck wyciągając rękę i mówiąc :
- Zatańczymy ?
- Chyba nie mam innego wyjścia- odpowiedziała patrząc na inne tańczące pary. Po chwili Chuck z Alison kołysał się w rytm muzyki. Alison czuła jakby czas się dla niej zatrzymał. Patrzyli sobie prosto w oczy nad nimi kolorowe światła a w tel wolna melodia. Jednak czas nadal płynął i po chwili każdy zaczął wyginać swoim ciałem na wszystkie strony, bo didżej włączył piosenkę Katy Perry. W tym momencie Alison odsunęła się od wampira i poszła do łazienki zostawiając go samego na środku parkietu. Wampirzyca obmyła ręce zimną wodą miała ochotę zrobić to samo z twarzą, ale zniszczyłaby makijaż. Po kilku minutach wyszła na salę. Nagle zobaczyła dwóch znanych jej wampirów- Elijaha i Klausa. Przyjaciele podeszli do nich. Alison wpatrywała się w Elijahe, który uśmiechnął się do niej. Wampirzyca myślała, że gdy się spotkają nie będzie mógł spojrzeć jej nawet w oczy a tu proszę na jego twarzy pojawił się uśmiech.
-Słyszeliśmy o imprezie, więc postanowiliśmy wpaść. Nie może nas ominąć impreza roku.- powiedział Klaus po czym przyglądając się dziewczynom dodał :
-Drogie panie wyglądacie olśniewająco.
- Przyszedłeś prawić komplementy ? Bo nie wydaje mi się, że to prawdziwy powód twojego przyjścia- Alison powiedziała patrząc ojcu prosto w oczy.
- Czuję się urażony, bo mam wrażenie, że masz tylko do mnie pretensje, że się pojawiłem a do mojego ukochanego lojalnego braciszka nie- odpowiedział podkreślając słowo lojalny jakby to była przestroga dla wampirzycy. Po chwili znów dodał:
- No, ale skoro nie jesteśmy tu mile widziani to wychodzimy.
Elijaha mijając Ali wyszeptał jej do ucha" Pamiętaj co ci mówiłem". W tym momencie kamień spadł jej z serca. Myślała, że wampir tak jak mówił Klaus, będzie mu całkowicie lojalny, ale tak nie jest. Blair chcąc przerwać ciszę, którą spowodowali wampiry weszła na scenę i przygotowany wcześniej przez nich wybieg przypominający wybieg dla modelek i poprosiła wszystkich o ciszę i o wyłączenie muzyki.Młoda wampirzyca ogłosiła rozpoczęcie licytacji. Powiedziała, że pieniądze zebrane na niej zostaną przeznaczone dla dzieci z miejscowego domu dziecka.Wytłumaczyła również zasady gry po czym na wybieg weszła koleżanka dziewczyny ze szkoły . Stanęła przed meblem przypominającym te, przed którym przemawiają często ważni ludzi. W ręku trzymała pałkę. Następnie wampirzyca zeszła ze sceny i Anie rozpoczęła zabawę. Wyczytała pierwszą osobę, z listy, na którą można było się wpisywać wcześniej. Przeszedł się po wybiegu eksponując swoje walory. Dziewczyny zaczęła piszczeć i krzyczeć 20...50...100 . I tak było prawie z każdym uczestnikiem lub uczestniczką. Nagle został wyczytany Din. Wampir był zdziwiony, bo nie wpisywał się na listę. Spojrzał na przyjaciółki. Blair w tym momencie zrobiła minę słodkiego kociaka.
- To twoja sprawka.
- Nie gniewaj się.
Anie po raz 2 wyczytała imię i nazwisko chłopaka, więc wampir wszedł na scenę i przeszedł się po wybiegu. Tłum dziewczyn zaczęły piszczeć i wrzeszczeć w między czasie wykrzykując 100..200.500. Przyjaciele spojrzeli się na siebie i zaczęli się śmiać. Nie przypuszczali, ze będzie miał aż takie powodzenie. Anie wykrzyczała " 500 po raz pierwszy, po raz drugi...., gdy nagle przerwał jej głos mówiący" 1000". Każdy spojrzał się w stronę skąd dobiegał głos. Była to Katherine. Nikt nie wiedział, że pojawi się na imprezie. Din stał jak wmurowany do ściany patrząc się na wampirzycę. W tym czasie Anie powiedziała 1000 po raz pierwszy, po raz drugi... sprzedany dziewczynie w czarnej sukience. Din zszedł ze sceny i skierował się do przyjaciół, chcąc z nimi pogadać o wampirzycy. W tym momencie została wyczytana Blair, która tak samo jak Din przeszła się po wybiegu.Tyler walczył o nią zaciekle z dwoma panami ostatecznie wygrywając pozbywając się z portfela  sześciuset złotych. Następnie była Bree, która spędzi wieczór z miłym mężczyzną,z którym piła kawę kilka tygodni temu. Ostatnią uczestniczką licytacji była Alison. Nagle pojawiły się krzyki 200 .. 220 ..280 ....400 . Anie powiedziała "400 kto da więcej ? " na co uzyskała odpowiedź 2000. Alison nie musiała szukać sylwetki osoby, która to powiedziała, bo doskonale znała ten głos. Anie poprosiła o ukazanie się mężczyzny, który zaoferował tak sporą sumę po czym uderzyła pałką na znak, że Alison należy do niego na cały wieczór.
Po godzinie 22 te osoby, które wygrały licytacje wyszły z swoimi wygranymi a pozostali bawili się nadal. Porządku na imprezie pilnowała Anie. Din nie chcąc, aby Katherine zrobiła zamieszanie albo co gorsze zabiła kogoś postanowił wyjść z nią. Tyler i Blair mieli zjeść kolację w restauracji a potem iść do domu chłopaka jednak zrezygnowali z pierwszego punktu wieczoru. Bree trochę zasmucona z powodu, ze tak mało czasu im zostało spacerowała z Alexym, który od razu poprawił jej humor swoimi żartami. Din i Katherine poszli na most zakochanych, który nocą był przepięknie oświetlony.Wampir nie chciał tam iść, ale wolał ustąpić jej. Przez chwilę milczeli. Potem Katherine zaczęła rozmowę :
- Aż taka jestem zła? Przyznaj się przyszedłeś tu ze mną tylko dlatego, bo mogłabym zrobić coś komuś.
Din nie odpowiedział na co wampirzyca kontynuowała:
- Nie musisz tu ze mną siedzieć. Kiedyś razem świetnie się bawiliśmy a nie chciałam być dziś sama i wiem, że ty też, więc pomyślałam....,
- To prawda kiedyś bawiliśmy się świetnie, ale .... - miał wygarnąć dziewczynie, że ona spieprzyła wszystko i tak dalej, ale coś w nim pękło. Zrozumiał, że faktycznie dziś nie chce być sam, nawet jeśli jego towarzyską ma być Katherine.
- Pamiętasz jak upadłaś na środku parkietu na drugim balu założycieli?
Katherine była zdziwiona, że wampir został z nią a przede wszystkim, że miał ochotę na wspomnienia,
- Wcale nie upadłam ja tylko wymyślałam nowe kroki
- hahaha nowe kroki
I tak rozmawiali o przeszłości. Natomiast Chuck zabrał Alison w pewne miejsce. Pojechali tam samochodem. Po pół godzinnej jeździe zatrzymali się obok pewnego wzgórza.
- Gdzie jesteśmy?-zapytała
- Nie tylko ty masz swoje miejsce. Dziś chce ci pokazać swoje.
 W kilka sekund znaleźli się tam. Alison ujrzawszy widok ze wzgórza stała i nie wiedziała co powiedzieć. Po chwili nie odrywając wzroku od krajobrazu wyszeptała " Tu jest.... przepięknie " Wampir podszedł do dziewczyny a potem złapał ją za rękę. Czuła się taka szczęśliwa, bo wiedziała, że Chuck nie kochał naprawdę Eleny( chodzi o czar Bree z poprzednich rozdziałów).
- Jeśli chcesz to może stać się naszym miejscem, ale jeśli nie to nic nie szkodzi.....- Chuckowi włączył się słowotok, który wampirzyca przerwała pocałunkiem, po którym wyszeptała "chcę" . W tym momencie Chuck był najszczęśliwszą osobą na Ziemi albo i w wszechświecie. Tym razem on ją pocałował.

4 komentarze:

  1. Rozdział świetny. Doszukałam się tylko kilku błędów interpunkcyjnych. Całość jest całkiem ok.

    OdpowiedzUsuń
  2. Rozdział świetny ! Blog też ! Zapraszam do mnie :)
    http://lifedreamscometrue.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  3. Eh.. dopiero teraz znalazłam czas, żeby skomentować rozdział - przepraszam, że tak długo czekałaś. Rozdział bardzo mi się spodobał. Świetnie wymyśliłaś to "ich" miejsce. Z niecierpliwością czekam na następny rozdział.

    OdpowiedzUsuń
  4. Fajny blog, obserwuje i liczę na rewanż :)
    http://lovevampirelove.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń