czwartek, 28 marca 2013

Rozdział 25



siódmej rano wszyscy spotkali się przed hotelem. Każdy miał spakowane najpotrzebniejsze rzeczy. Din powiedział :
- No to co w drogę.
I ruszył do samochodu, ale Alison krzyknęła za nim :
-Din chyba o czym zapomniałeś.
Wampir kiwnął przecząco głową. W głowie przewijały mu się wszystkie przedmioty, które będą im potrzebne i każdy znalazł się w torbie. Bree, Tyler oraz Blair zaczęli się śmiać. Alison podeszła do Dina i powiedziała :
- Zapomniałeś o tym, że nie każdy jest wampirem i niektórzy potrzebują pożywnego śniadania.
Din zwrócił się do Bree i Tylera :
- Bardzo was przepraszam. Zapomniałem o tym.
Śmiejąc się poszli do stołówki, w której podawali posiłki. Tyler i Bree zjedli śniadanie po czym zamówili takie same porcje na wynos na drogę. Następnie wyjechali. Bree wytłumaczyła Dinowi trasę. Okazało się, że muszą przejechać 160 kilometrów a następnie czeka ich wycieczka po górach. Po kilku godzinach wysiedli z samochodu. Każdy powiedział’’ wow’’, a raczej powiedzieliby, bo krajobraz zaparł im wdech w piersiach. Jeszcze nigdy nie widzieli czegoś tak pięknego. Wzięli wszystkie swoje rzeczy i ruszyli drogą, którą wskazywała im mapa. Na samym czubku góry widniał śnieg, który jeszcze nie stopniał. Na dole, tam gdzie oni się znajdowali była piękna zielona trawka. Niebo było błękitne. Obłoki układały się w różne przedmioty. Ptaszki, które właśnie się obudziły wylatywały ze swoich dziupli i zaczęły swój koncert muzyczny. Szli przez jakieś piętnaście minut po czym Alison zapytała Bree:
- Ta twoja przyjaciółka mówiła, że gdzie konkretnie znajdziemy tą roślinę ?
- Mamy szukać starego i opuszczonego domu za czasów drugiej wojny światowej. W 1965 roku podobno ktoś tę roślinę tam  widział. Jakby przeżyły do tamtego roku to może teraz też.

Oczami Alison

Oby przeżyły te rośliny do dziś, bo jeśli nie to stracę całą swoją nadzieję.

Szli przez pół godziny. Tyler i Bree byli już trochę zmęczeni, ale nic nie mówili. Wiedzieli, że ta sprawa jest ważniejsza od ich zmęczenia. Po chwili każdy usłyszał dziwny szum. Przyśpieszyli kroku i po pięciuset metrach zobaczyli coś niesamowitego. Przed ich oczami stanął ogromny wodospad. Wpatrywali się w niego jak zaczarowani. Przerwała wszystkim wampirzyca:
- Musimy je przeskoczyć, bo przejście zajmie nam kilka godzin. Din weźmiesz na barana Tylera a Blair Bree.Tyler spojrzał z wdzięcznością na Alison. Blair nagle i głośno powiedziała:
- Ej zaraz a dlaczego ja nie mogę skoczyć z Tylerem?
Chłopak wiedział, zę jego dziewczyna w końcu zada to pytanie. Odpowiedział jej spokojnym głosem:
- Kochanie to ja powinienem nosić cię na rękach a nie ty mnie. Zrozum czułbym się niezręcznie w takiej sytuacji.
Po chwili każdy był gotowy. Bree siedziała na plecach Blair a Tyler na Dina.
Mieli już skoczyć, ale przerwał im Din :
- Chwila czarownice nie latają na miotłach?
Każdy zaczął się śmiać a Bree odpowiedziała chłopakowi :
- Czarownice tak latają na miotłach jak czosnek działa na wampiry.
 Po krótkiej chwili wampiry podeszły do krawędzi urwiska, który był bardzo stromy. Cofnęli się o kilka metrowych kroków a następnie rozpędzili się i skoczyli. Dla krwiopijców nie było w tym nic nadzwyczajnego, choć sprawiało im to przyjemność, ale Tyler i Bree czuli się jakby latali. Po sześciu sekundach wylądowali po drugiej stronie wodospadu.
- To było czadowe- wykrzyczał Tyler.
- No to teraz Blair musisz zabrać Tylera na wycieczkę, tylko tym razem sam na sam i wydaję mi się, że już nie będzie się krępował, gdy go będziesz nosić na barana. A tylko trochę przeczekaj z tą wycieczka, bo on niech najpierw ochłonie po tej.
Każdy się śmiał oprócz chłopaka, który wpatrywał się w wodospad. Blair podeszła do niego i powiedziała :
- Kochanie musimy już iść, ale nie martw się jeszcze tu wrócimy.
Pokonując kilometr mijali zwierzęta, które uciekały na ich widok. Pewnie wyczuwały dziwną aurę od wampirów. Następnie idąc przez trzy kilometry nie natknęli się na żadną żywa istotę. Nawet nie było słychać śpiewu ptaków. Atmosfera zrobiła się mroczna. Po piętnastu minutach zobaczyli opuszczony i stary dom. Dokładnie taki jak opisywała Bree. Wampirzyca spojrzała na czarownicę  i zapytała :
- Co teraz ?
Bree nic nie odpowiedziała tylko spoglądała na dom. Aliosn zrozumiała co ma na myśli kobieta. Powinna teraz iść sama. To ona powinna znaleźć tą roślinę. Bree przekazała dziewczynie fotografię z wizerunkiem rośliny. Wampirzyca ruszyła przed siebie. Bree w między czasie pozbierała kilka roślin, które rosły obok niej, bo mógłby jej się przydać. Alison zatrzymała się pięć metrów przed domem. Desperacko rozglądała się na wszystkie boki. Nie musiała patrzeć na zdjęcie rośliny, bo tam nie rosła ani jedna. Wszyscy po zachowaniu Alison wyczuli co się stało. Stracili nadzieję i dobrze o ty wiedzieli. W drodze powrotnej nikt się nie odezwał ani razu. Wampirzycę nic już nie obchodziło nawet Chuck.

Oczami Aliosn

Może to dobrze, że wyruszyliśmy na ta wycieczkę mimo tego, że nic nie znaleźliśmy. Spędziliśmy razem trochę czasu, bo później nie będzie to możliwe, bo czas na plan B



 Stworzyłam stronę miejsca z opowiadania, w której możecie zobaczyć jak wyglądają m.in. domy bohaterów oraz zaktualizowałam stronkę bohaterów. 

19 komentarzy:

  1. jestem bardzo ciekawa czy w końcu uda im sie znaleźć te rośline i jaki jest plan B ^^

    OdpowiedzUsuń
  2. Znalazłam u ciebie kilka nieznacznych błędów, ale po za tym rozdział jest ok. I szczerze powiedziawszy myślałam, że znajdą tą roślinę, a tu niespodzianka;D

    OdpowiedzUsuń
  3. Jeju, cudowne. Masz naprawdę talent. Bardzo jestem ciekawa planu b i dalszych rozdziałów.
    Zapraszam na mojego bloga. Zaobserwuj, skomentuj – będzie mi miło ;) Na pewno się odwdzięczę ;*
    Life-by-mela.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  4. Ciekawe opowiadanie , napisane naprawę w fajny sposób i z odrobiną humoru. W sumie wampiry nie muszą pamiętać o śniadaniu :) Ciekawy miałaś pomysł z umieszczeniem tych zdjęć z miejsc w których rozgrywa się opowiadanie. Pierwszy raz się z czymś takim spotkałem :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Piękne <3. Czekam na nastepny :3
    verranowe.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  6. Wow..świetny rozdział..masz dużą wyobraźnie ;)
    I kreatywność w XXI w to podstawa ;)
    Zapraszam do siebie http://smileforme2.blogspot.com/
    pisz dalej bo jestem ciek. planu B ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. Wciągający rozdział.Masz naprawde ogromny talent do pisania.
    Mój blog--> http://dobrze-przyprawione.blog.pl/
    Mój blog na facebooku--> www.facebook.com/pages/dobrze-przyprawioneblogpl/340115886100305?ref=stream

    OdpowiedzUsuń
  8. Kocham twój blog!!!!
    Jest taki piękny,a piosenka tutaj też mi się strasznie podoba.Nie przestawaj pisać...
    Czekam na nn.
    I zapraszam do mnie:
    http://mrocznalove.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  9. Hm.. Ciekawe jaki jest ten plan B ;) Nie sądze by Alison zaprzestała na stracie nadziei.. No i dawaj linka do tej strony z fotkami do opowiadania. Gdy sie na coś patrzy łatwiej jest sobie wyobrazić. Super!

    OdpowiedzUsuń
  10. ooo rto jest zacne!!! przepikenie piszesz nie no ja juz chce kolejny rpzdział:D
    wgl uwiodło mnie to :d
    http://i-want-to-live-my-life-alone.blogspot.com/
    +obserwuje

    OdpowiedzUsuń
  11. Jesteś bardzo kreatywna i świetnie piszesz! Skąd czerpiesz inspirację do pisania?


    http://betty-s-world.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. hmmm... pomysł na moje opowiadanie zrodziło się dziki serialowi Pamiętniki wampirów- jest trochę podobne do serialu. Nie chciałam wszystkiego kopiować, więc wprowadziłam postać Alison i uważam, że to ona zmieniła całkowicie to opowiadanie. Inspiracje czerpię po prostu z mojej głowy. Czytam dużo książek i mam wybujałą wyobraźnia i to bardzo mi pomaga.

      Usuń
  12. Nie no jak mogłaś skończyć w takim momencie :((
    Po pierwsze: Masz zarąąąbisty styl pisania, aż chce sie czytać!
    Po drugie: to, że kończysz w takim momencie, zachęca do przyjścia tu po raz kolejny!
    Gratuluję wyobraźni, pisz dalej :) Bo znakomicie Ci to wychodzi :**

    http://beautiful-end-of-everything.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  13. To ja może zacznę od wyglądu :)
    Jest tutaj ciemno, a zdjęcie w nagłówku brzydko wygląda. Ja rozumiem, że tu ma być ciemno, ale możesz sobie zamówić piękny szablon np. na wyimaginowana-grafika.blogspot.com/ Robię piękne szablony. :) Po co ci ten zegar i kalendarz? Uwierz, że te dwie rzeczy aby zaśmiecają ci bloga i są do niczego nie potrzebne.
    No, a teraz treść, która swoją drogą nie jest taka zła. Wkurza mnie to, że nie ma akapitów i jest tak mało opisów, a przecież może ich być o wiele więcej i mogą być bardzo ciekawe.
    Robisz sporo błędów. Przed znakiem zapytania czy wykrzyknikiem nie robi się spacji! Liczby pisz słownie, a przed dodaniem tekstu przeczytaj go przynajmniej trzy razy by się upewnić czy nie ma jakiś błędów.
    To tyle. ;)
    Pozdrawiam i życzę weny.
    the--end-of-love.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  14. Świetne opowiadanie miło się czytało i napewno będe tu jeszcze wpadać ;D Dodaje do obserwowanych i zapraszam do siebie ------> http://xsumin.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  15. No świetne! Przeczytałam całe i jestem pod wrażeniem chociaż rzeczywiście na początku przypominało Pamiętniki. Masz talent i bujną wyobraźnie, oby tak dalej!
    Pozdrawiam Justyna

    OdpowiedzUsuń
  16. Widzę, że nie tylko ja się zastanawiam jaki jest plan B .:))
    NIGDY WIECEJ NIE URYWAJ W TAKIM MOMENCIE, BO NIE MOGĘ WYTRZYMAĆ CO JEST DALEJ.!! . :(

    OdpowiedzUsuń
  17. Myślałam, że znajdą tą roślinę, a tu proszę.. Myślę, że plan B będzie w kolejnym rozdziale. Już zaczynam czytać.

    OdpowiedzUsuń
  18. Bylam pewna, że ta roślina się znajdzie atu lipa :D Plan B pewnie będzie dalej :D

    OdpowiedzUsuń