wtorek, 2 kwietnia 2013

Rozdział 26


           Tyler, Blair, Bree, Din oraz Alison wrócili do Mystic Falls. Podczas podróży nie rozmawiali o tym co się wydarzyło. Blair i Tyler pojechali do swoich domów a pozostali stali przed rezydencją Salvatore. Din wyciągnął wszystkie walizki i zaczął wnosić je do środka. Alison wpatrywała się w dom, jakby widziała go po raz ostatni. W tym momencie pomyślała sobie, że jeszcze nie czas na plan B, bo musi go dobrze przygotować.Z rozmyśleń wyrwał ją wampir, który wniósł wraz z Bree ostatnie walizki i spostrzegł, że wampirzyca nie wchodzi do środka :

- Ali idziesz ?
Dziewczyna nie odpowiedziała tylko ruszyła w stronę wejścia. Stając przed drzwiami do jej serca napłynął znów ten ból. Ból, którego próbowała się pozbyć podczas wyprawy. Przypomniało jej się ,co się wydarzyło przed wyjazdem. Po krótkiej chwili weszła do środka. Podążyła za znanymi jej  głosami, które prowadziły do korytarza obok salonu. Stali tam bracia oraz Bree. Alison spojrzała się prosto w oczy Chuckowi i od razu tego pożałowała, bo nowa fala bólu napłynęła do jej serca. Wampirzyca nie mówiąc ani słowa wzięła swoją walizkę i skierowała się w stronę schodów, które kierowały na górę. Nikt nawet nie próbował jej zatrzymać. Gdy  zniknęła w głębi ciemnego i wąskiego korytarza, który prowadził do sypialni, starszy brat zapytał :
- Nie znaleźliście tej rośliny prawda ?
Zapadła cisza. Czarownica i Din wpatrywali się w podłogę. W chwili coraz to bardziej krępującego milczenia Bree powiedziała :

- Powinniśmy odpocząć.
Kobieta skierowała się do swojego pokoju, w którym od razu położyła się na swoim łóżku.


Oczami Bree

Dziwne -spędziłam w tym miejscu nie wiele czasu, a czuję się tu jak w domu.
       

 Din wyszedł z rezydencji po czym wsiadł w samochód i odjechał do pobliskiego lasu, w którym miał zamiar zapolować. Alison leżała w swojej sypialni. Nie była zmęczona. Obmyślała plan działania. Wymyśliła, że musi zorganizować go za jakiś czas. Pójdzie to domu Klausa ze schowanym kołkiem. Zacznie z nim rozmawiać i w nieoczekiwanym momencie wyciągnie kołek i wbije sobie go prosto w serce. Mogłaby to zrobić wszędzie, ale chce to wykonać przy nim. Chce widzieć jego śmierć. Ale przed tym wszystkim musi pożegnać się ze wszystkimi. A co najważniejsze w tym planie – nie może pozwolić na to, aby ktokolwiek dowiedział się o jej działaniu. Obok wampirzycy znalazł się Chuck. Położył się obok niej. Nic nie mówił. Zawsze, gdy panowała miedzy nimi cisza nie była krępująca. Przeciwnie cisza  była kojąca.Ale nie tym razem. Po jakimś czasie dziewczyna zapytała :
- Po co przyszedłeś ?
- Chciałem porozmawiać – odpowiedział.Wampirzyca wstała i jak to miała zwyczaj skierowała się w stronę okien, z których miała piękny widok. Mogłaby się wpatrywać w niego godzinami. Alison nie odezwała się. Chuck usiadł na łóżku po czym zaczął :

- Co teraz? …. Co teraz masz zamiar zrobić ?
- Nie wiem- skłamała.Chuck zaczął powoli i spokojnie :

- Mogę cię o coś spytać ?
Nie czekał na odpowiedź tylko ciągnął dalej:

- Pamiętasz, gdy Tyler cię niechcący ugryzł i powiedziałaś mi coś wtedy…..
Wampirzyca odwróciła się w jego stronę i przerwała mu nagle :
- Czego chcesz Chuck.
- Prawdy.
Alison zaśmiała się. To nie był śmiech a raczej może prychnięcie. Pomału napływały jej łzy do oczu, które próbowała zatrzymać. Po chwili wybuchła:

- Chcesz prawdy to proszę bardzo.- Otóż prawda jest taka, że  kocham cie Chuck.
         Wykrzyczała to po czym wybiegła z rezydencji. Wsiadła do samochodu następnie pojechała przed siebie. Znajdowała się w centrum miasteczka. Mijając bar gwałtownie zatrzymała się. Wszystko się w niej gotowało. Miała wrażenie jakby miała wybuchnąć. Wszystkie uczucia, które skrywała przez cały czas wyszły na jaw w jednej sekundzie. Wysiadła z  samochodu. Skierowała się w stronę drzwi prowadzących do baru. Nie było w nim dużo ludzi. Usiadła obok baru i wyjęła telefon. Wybrała numer Dina, który nie odebrał, ponieważ był na polowaniu. Następnie zadzwoniła do Blair :

- Cześć Ali, przepraszam cię, ale nie mogę z tobą teraz rozmawiać, bo jakby to powiedzieć jestem trochę zajęta z Tylerem. Ale mam nadzieję, że nic się nie dzieje ? - powiedziała przyjaciółka. W słuchawce było słychać śmiechy. Alison zrozumiała, że przeszkodziła im więc odpowiedziała :
- Nie- wszystko w porządku. Przepraszam, że wam przeszkodziłam.
Wampirzyca rozłączyła się. Wydawało jej się, że chce z kimś porozmawiać, ale chyba tak nie było. Tak naprawdę nie miała ochoty rozczulać się nad sobą przed innymi. A może się myliła? Wiedziała tylko jedno, że żaden z jej przyjaciół nie ma dla niej czasu i że musi się upić. W tym samym momencie podszedł do niej barman. Ten sam, który obsługiwał ją i Dina, gdy była z nim w barze ostatnim razem. Tym razem od razu podał wampirzycy zamówienie i zostawił ją samą. Alison wypiła kilka kieliszków wódki. Siedziała wpatrując się w butelkę. Już miała sobie nalać następną kolejkę, ale przysiadł się obok niej mężczyzna. Miał ciemne włosy i śniadą karnację. Uwagę przykuwały piękne niebieskie oczy. Ubrany był ciemne spodnie oraz brązową koszulkę . Wyglądał na zwykłego Amerykanina. Jednak nim nie był. Amerykaninem tak, ale nie zwykłym. Rozsiadł się wygodnie. Zamówił szkocką i spoglądał się na dziewczynę. Wampirzyca podniosła wzrok z kieliszka na towarzysza. On uśmiechnął się do niej. Teraz zobaczyła, że nie tylko oczy przykuwają uwagę, ale jego uśmiech również. Gdyby trafiła na niego kilka miesięcy temu już byłby jej, ale nie teraz. Nie miała ochoty na flirty. Chciała się upić i zapomnieć o wszystkim. Zapomnieć o Chucku. Towarzysz znów się uśmiechnął. Spojrzał na butelkę alkoholu stojącą przed wampirzycą i powiedział :

- Chciałem ci postawić drinka, ale widzę, że ten sposób na poderwanie cię się nie sprawdzi.
Alison zaśmiała się cicho. Była pod wrażeniem jego uroku osobistego. Pierwszym zdaniem rozśmieszył ją. Dziewczyna pomyślała sobie, że skoro chce zapomnieć o Chucku to mężczyzna może jej w tym pomóc. Spojrzała na niego i kokieteryjnie powiedziała :

- To może znajdziesz inny sposób ?
W tym momencie wyczuła co dziwnego. Doskonale znała to uczucie. Wyczuwała drugiego wampira.
- Jesteś wampirem – wyszeptała po chwili. Na co on :
- Tak. A ty wampirzycą. Jestem nowy w tym mieście i nikogo prawie nie znam. . Zobaczyłem cię, więc podszedłem.
Wampirzyca chwilę się zastanawiała nad czymś. Po chwili wypiła kolejną kolejkę. A następnie zapytała towarzysza :

- Nadal chcesz mnie poderwać ? Bo jeśli tak to znalazłam świetny sposób.
            Wstała a następnie złapała wampira za rękę. On szedł posłusznie za nią. Zaprowadziła go do składziku , w którym przechowują wszystkie zapasy baru. Zamknęła za sobą drzwi na klucz. Następnie podeszła do niego blisko. Potem on przejął inicjatywę. Pocałował ją delikatnie. Swoimi ustani schodził co raz niżej. Po chwili ich usta znowu się spotkały. Tym razem to nie był delikatny pocałunek. Nie miał nic wspólnego ze spokojem czy delikatnością. Był namiętny i łapczywy . Pragnęli siebie nawzajem. Wampir błądził ręką po jej ciele. Zdjął z niej koszulkę. Z wampirzą szybkością przemieszczali się z kąta na kąt, nie odrywając się od siebie. Alison odchyliła szyję do tyłu na co on błądził ustami po niej. Po chwili wziął ją na ręce i przycisnął do ściany. Był bardzo silny. Alison rozerwała koszulkę, którą miał na sobie wampir. Błądziła dłońmi po jego torsie a następnie po plecach. Po sekundzie znaleźli się  na końcu pomieszczenia uderzając przy tym w szafkę z butelkami, które kilka z nich zbiły się pod wpływem uderzenia. Barman słysząc dźwięki tłuczącego się szkła postanowił sprawdzić co się dzieje. Po chwili znalazł się przed składzikiem. Chciał otworzyć drzwi, ale były zamknięte. Przyłożył ucho do drzwi i usłyszał jakieś odgłosy. Zaniepokojony, tym że  ktoś się tam zakradł zaczął pukać a raczej walić w drzwi i krzyczeć :

- Jest tam kto ? Proszę otworzyć, bo zadzwonię po policję.
Po minucie Alison wyszła wraz z wampirem. Barman był zdziwiony ich widokiem. Towarzysz wampirzycy dał barmanowi pieniądze mówiąc :

- Przez przypadek kilka butelek Burbona uległy zniszczeniu.
Odwrócił się od barmana chcąc zwrócić się do Alison, ale jej nie było. Znikła, gdy wampir dawał pieniądze chłopakowi. Dziewczyna wróciła do domu. Nie pomyślała nawet , że seks z nieznajomym wampirem może jej pomóc. Przypomniało jej się jej powiedzenie przed kilku miesięcy zanim wróciła do Mystic Falls ‘’ Seks jest lepszy od krwi’’.

6 komentarzy:

  1. Końcówka jest boska, ale mogłabyś się bardziej rozpisać. Za krótkie to wszystko. Ledwie się człowiek zdąży wciągnąć, a tu już koniec:D

    OdpowiedzUsuń
  2. Jak dla mnie świetny rozdział i ogólnie cały blog. Masz ciekawy pomysł na opowiadanie co bardzo mi się spodobało. Nie mam szczególnych uwag. Jestem zadowolona i czekam na nn :)

    Miło by było gdyby również tobie się spodobało moje opowiadanie http://just-us-and-this-sick-world.blogspot.com/ liczę na twoją opinię która pomoże mi w dalszym tworzeniu :D

    Pozdrawiam nieznajoma i życzę wiele weny :*

    OdpowiedzUsuń
  3. Swietnie ale mam prosbe..Pisz troche wiecej..Za krótkie jest postaraj sie to wszystko jeszcze ciut rozwiniac.:) Bede obserwowac i czekam na kolejne wpisy.

    OdpowiedzUsuń
  4. Znalazłam kilka błędów, ale przy tak wspaniałym opowiadaniu te wszystkie błędy znikają .:)

    OdpowiedzUsuń
  5. WOW!!! Świetny rozdział.. Chyba najlepszy jak dotąd.

    OdpowiedzUsuń
  6. Końcówka jest świetna, ale trochę za krótko zdążyłam się wciągnąć i koniec :(

    OdpowiedzUsuń