czwartek, 10 stycznia 2013

Rozdział 14



Przez kilka dni Alison uczyła samokontroli wampirzycę. Piąty dzień nauki:
 Alison jest z Blair w lesie. Chce ją nauczyć panować nad sobą, gdy zobaczy krew. Do tego przygotowała woreczki z krwią, którą rozrzucała po lesie. A to wylewając na drzewa albo rozrzucając całe worki na ziemie. Gdy Blair poczuła krew. Alison podeszła do wampirzycy:
- Spokojnie. Oddychaj. Wdech i wydech. – po chwili dodała:
- Dobrze. Bardzo dobrze . Pomyśl o czymś przyjemnym. Zapomnij o krwi. Wiem, że to trudne ,ale dasz radę.
W tej samej chwili Alison dała do ręki Blair torebkę krwi. Mówiąc:
- Dasz radę, tylko oddychaj.
Blair wpatrywała się w torebkę krwi jak zahipnotyzowana. Alison odeszła o krok . Blair wysunęły się kły a twarz przemieniła się w taką jaką ma wampir podczas łaknięcia krwi. Zaczęła głęboko oddychać . Alison przyglądała się w skupieniu wampirzycy. Blair oddychała coraz szybciej. Po kilku sekundach jej twarz była już normalna. Blair uśmiechnęła się i zaczęła krzyczeć na cały las ‘’ udało mi się, udało’’. Alison cieszyła się wraz z przyjaciółką. 
- Co powiesz na to, aby to uczcić to dziś wieczorem– Alison nie miała ochoty na świętowanie, ale to jest wielki sukces dla jej przyjaciółki.
- Chętnie, ale umówiłam się z kimś- odpowiedziała Blair z uśmiechem na twarzy
- Z kimś? Czyżby chodziło o wysokiego przystojnego bruneta  o imieniu Tyler?
Blair się zarumieniła i odpowiedziała szybko :
- Wiem, że zalazł ci za skórę, ale on strasznie mi się podoba i ja mu też. A poza tym on widzi we mnie coś więcej niż gorącą laskę.
- Blair cieszę się, że znalazłaś kogoś. Nie mam nic przeciwko wilkołakowi. Był dwa dni temu u mnie i przeprosił mnie jeszcze raz. Wiesz co może nawet się zaprzyjaźnimy.
- Naprawdę? Więc nie gniewasz się, że dziś się nie spotkamy?
- Nie. Nawet nie mam ochoty na świętowanie tylko pomyślałam, że byłoby ci miło.
Blair wpatrywała się chwile w wampirzycę po czym powiedziała:
- Ale ze mnie egoistka. Przepraszam cię bardzo. Zajmujesz się mną a sama masz teraz wiele problemów. I na dodatek musisz mieszkać  razem z nią.
- Daj spokój. Teraz najważniejsza jesteś ty.
Blair poszła uszykować się na randkę z Tylerem a Alison poszła do domu.  Nie pamiętała kiedy ostatnio wypowiadając to słowo czuła się tak jak teraz. Weszła do rezydencji. Nikogo nie było oprócz Katherine. Alison poszła do salonu, gdzie Katherine nalewała sobie szkocką.
- Kim jest mój ojciec ?
- Skoro to pytanie zadałaś jako pierwsze czytałaś na pewno teczkę. Masz może inne pytania czy tylko to ?
- Miałam jeszcze jedno, ale już znam na nie odpowiedź. Moje pytanie brzmiało czemu porzuciłaś mnie po urodzeniu. Już wiem ,czemu bo jesteś największa egoistką jaką znałam. Myślisz tylko o sobie i nie zważasz czy przy tym inni nie ucierpią. Wiesz co nie wiem czemu w ogóle z tobą rozmawiam- powiedziawszy to odeszła zostawiając wampirzycę samą.

Din był na polowaniu w lesie. Chuck odprowadzał Elenę do domu. Byli razem w kawiarni na kawie. Elena bawiła się świetnie w jego towarzystwie. Nie wiedziała, że chłopak ma takie poczucie humoru. Nie rozumiała dlaczego udaje, że nie ma uczuć.
-Dziękuję, że zaprosiłeś mnie na kawę. Mam prośbę…
- Mam nie mówić Dinowi o tym – dokończył za Elene
- Nie. Nie o to mi chodziło. Chciałam cię prosić, że jeśli będziecie mieć jakieś problemy to czy mógłbyś mnie informować o wszystkim, bo widzisz Din czasem mi nie chce wszystkiego mówić dla mojego bezpieczeństwa .
- Obiecuję
Chuck  odszedł zostawiając Elene na schodach do jej domu . Elena zatrzymała go mówiąc :
- Nie mam powodu, dla którego miałabym ukrywać przed kimkolwiek, że się razem spotkaliśmy .

Alison  po rozmowie z Katherine wyszła do parku. W parku nie było nikogo z powodu późnej pory. Szła sobie wolno, gdy stanął obok niej mężczyzna. Był bardzo przystojny. Miał na sobie czarny płaszcz.
- Podobno chciałaś mnie poznać ,choć wież mi ,wcale tego nie chcesz – mówiąc to przebił kołkiem ciało wampirzycy. W tej samej chwili obrażeń, które doświadczyła Alison przeszły również na Katherine, która rozmawiała z braćmi Salvatore. Nieznajomy mężczyzna znikł tak szybko jak się pojawił.
W rezydencji  kilka minut wcześniej :
-Jak mogłaś zrobić coś takiego swojej własnej córce ? – zapytał Din
- Masz na myśli przemienienie Blair ?Nie miałam z tym żadnego problemu .
- Ty suko – powiedział Chuck
Katherine podeszła do niego miała coś powiedzieć, ale poczuła jakby ktoś przebił jej kołkiem serce. Upadła na kolana. Bracia podbiegli do wampirzycy. Po kilku sekundach oboje wyszeptali ‘’ Alison’’. Chuck i Din zaczęli dzwonić do wszystkich znajomych  wampirzycy pytając czy nie ma jej u nich. Nagle do domu weszła dziewczyna. Trzymając  dłonią ranę doszła do salonu. :
- Co ci się stało ?- zapytał Din a zaraz po nim Chuck :
- Kto ci to zrobił ?
- Spokojnie. Chciałam tylko sprawdzić czy ta więź nadal istnieje- spojrzała się na Katherine, która piła krew z torebki .Po chwili dodała :
-Katherine musimy porozmawiać na osobności, więc ubieraj się wychodzimy 
- Ej chyba pomyliłaś roly. Ja jestem twoją matka i mówię, że nie wyjdę nigdzie.- Alison zrobiła  groźniejszą minę :
- Wychodzimy. Chyba, że mam użyć siły- powiedziała a po chwili wtrącił się Chuck :
- O co chodzi. Jeśli myślisz, że uwierzymy, że sama przeszyłaś sobie ciało kołkiem to się grubo mylisz. I dlaczego chcesz rozmawiać z Katherine? – Alison nie odpowiedziała Chuckowi tylko krzyknęła na wampirzycę, która ubrała płaszcz:
- Wychodzimy.
Wyszły na zewnątrz. Szły przed siebie. Alison nie odezwała się do czasu, gdy doszły do miejsca, w którym nie usłyszą je bracia.
- O co chodzi?- zapytała w końcu Katherine
- Kim jest mój ojciec?
- Ty znowu o tym. Myślałam, że uzgodniłyśmy, że się się tego ode mnie nie dowiesz .Co cię to obchodzi?
- Co mnie to obchodzi? – wybuchnęła Alison dodając:
- Może to, że właśnie się z nim spotkałam i próbował mnie zabić
Katherine stała wmurowana :
- Ma na imię Klaus. Jest wampirem. Oczywiście wtedy jeszcze nie był. Ale jest bardzo niezwykłym wampirem.
- Niezwykłym co masz na myśli?
- Nie da się go zabić.
- Co? Jak to?
- Pochodzi od pierwszych wampirów
Alison oparła się o drzewo? Między wampirzycami nastała cisza.
- Nie wiedziałam, że przyjechał do miasta. Uważaj na niego
- Dlaczego ci na tym zależy, żebym na niego uważała?
- Bo jeśli zginiesz, zginę i ja
Po chwili Alison powiedziała:
- Kiedy mu powiedziałaś ,że jestem jego córką?
- Dowiedział się, gdy cię urodziłam, wtedy już był wampirem . Nie zainteresował się tobą i nie rozumiem dlaczego przyjechał do Mystic Falss
- Jedno was łączy. Oboje się mną nie interesowaliście- powiedziawszy to wróciła do rezydencji, gdzie czekali na nią bracia Salvatore:
- O co chodzi- zapytał Din. Chuck nie był tak opanowany jak jego brat i powiedział:
- Jeśli myślisz, że uwierzymy, że sama o mało co się nie zabiłaś to jesteś w błędzie. Uważasz nas za kretynów czy co ?
Alison wzięła  głęboki oddech. Walczyła sama z sobą, aby nie pociekły jej łzy. Po chwili, gdy już była pewna , że jej głos nie zadrży powiedziała:
- Dowiecie się wszystkiego w swoim czasie. Najpierw sama muszę sobie wszystko poukładać, ale obiecuję, że gdy to zrobię dowiecie się pierwsi- powiedziawszy to poszła do swojej sypialni. Znowu musiała walczyć ze swoimi emocjami. Nie chciała rozpłakać się na ich oczach.  Po kilku sekundach była w swoim pokoju. Szybko zamknęła za sobą drzwi . Usiadła na podłodze opierając się o drzwi i zaczęła płakać. Była wdzięczna, że chłopaki mimo tego, że słyszą ją nie przyszli do niej, bo chciała być teraz sama. Niczego bardziej teraz nie pragnęła.

9 komentarzy:

  1. Pierwszy wampir. Ekstra:D Ta więź między Alison a Katherine to super pomysł.

    OdpowiedzUsuń
  2. Jak dla mnie to jedna z twoich najlepszych notek :D Na serio bardzo fajnie. Powodzenia i duuuużo weny ;]

    OdpowiedzUsuń
  3. No wow, nie spodziewałam sie tego.
    Ah.. ciekawy ten wampir którego nie można zabić..
    Oby tak dalej! Czekam.. :))

    OdpowiedzUsuń
  4. Z rozdziału na rozdział coraz ciekawiej się robi . :) Czekam na kolejny ;*

    OdpowiedzUsuń
  5. No cóż ja mogę napisać.? Nic dodać nic ująć.:)
    Weny życzę.:*

    OdpowiedzUsuń
  6. Super rozdział, ale zakończenie smutne ;) Kalus ojcem Alison!! Super!!

    OdpowiedzUsuń
  7. Katherine jest niezłą egoistką brr

    OdpowiedzUsuń