wtorek, 22 stycznia 2013

Rozdział 16



Alison znajdowała się na lotnisku, gdzie czekała na czarownice, która miała przylecieć dziś. Czekała przez chwilę, bo samolot się spóźniał. Nagle podeszła do niej 30letnia kobieta:

- Alison ?- zapytała

- Tak- odpowiedziała wytrzeszczając oczy

- Spodziewałaś się mnie na miotle i w dużym kapeluszu ?

- Nie. Chodzi o to, że myślałam -

- Że stanie przed tobą staruszka- dokończyła za wampirzycę

- Przepraszam, po prostu wygląda pani bardzo młodo.

Czarownica podała rękę wampirzycy przedstawiając się :

- Jestem Bree

Uścisnęły sobie dłonie. Czarownica stała przez chwilę wmurowana trzymając przez cały czas rękę Alison. Po kilku sekund spojrzała się na wampirzyce i wyszeptała :

- To nie możliwe

- O co chodzi ?

- Tyler mówił mi, że pojawił się twój ojciec.

- Tak to prawda –potwierdziła wampirzyca nadal nie rozumiejąc o co chodzi.

- Gdy dotknęłam twojej dłoni miałam wizje. Jesteś dzieckiem, którego rodzic pochodzi z rodziny pierwszych a drugi rodzic jest wampirem.

- Tak zgadza się. To mój ojciec pochodzi z rodziny pierwszych. - Alison myślała, ze Tyler jej wszystko powiedział. Czarownica wpatrywała się w Alison :

- Nie wiesz  co to oznacza ?

Alison nic nie powiedziała. Pozwoliła, aby Bree wszystko jej wytłumaczyła.

- Jesteś połączona więzią ze swoim ojcem. Szczególną więzią. Nie stworzoną przez czarownice jak w przypadku twojej matki.

- To nie możliwe, bo gdy przebił mnie kołkiem na jego ciele nie pojawiły się żadne rany.

- Więź polega na tym, że jeśli umrzesz ty on także. To druga broń, żeby go zniszczyć.

- A pierwsza?- zapytała zszokowana wampirzyca tym co usłyszała

- Pierwsza to bardzo żadko spotykane zioła, które rosły w 18 wieku. Wątpię, żeby przetrwały do dziś.

Potem wampirzyca zaprowadziła czarownicę do domu, w którym na szczęście nikogo nie było. Alison wiedziała, że jej towarzyszka jest na pewno zmęczona więc powiedziała:

- Siadaj na pewno jesteś zmęczona. I głodne pewnie też jeśli chcesz mogę ci coś zamówić

- Nie dziękuję. Spałam kilka godzin i także jadłam w samolocie. Nie traćmy czasu. O czym dokładnie chciałaś ze mną porozmawiać? – powiedziała siadając na sofie

- Wiesz już wszystko o mnie po dotknięciu mnie , więc chyba nie muszę ci tłumaczyć.

- Chcesz, zabić swoich rodziców

- Chcę zrobić cokolwiek .

- Już ci tłumaczyłam jak zabić twojego ojca. Potrzebne ci są zioła, jeśli jakimś cudem znalazłabyś je mogę ci pomóc. A jeśli chodzi o twoją matkę to mogę zerwać więź między wami. Potrzebna mi będzie tylko jakaś rzecz, która należy do niej i parę ziół, które można kupić w sklepie leczniczym, ale powinnam mieć je przy sobie.

- Dziękuję. Chociaż jeden problem będę miała z głowy.- po chwili dodała:

- Dlaczego pomagasz istotą nadprzyrodzonym. Skąd masz pewność, że nie skrzywdzą ludzi?

- Pomagam tylko tym, którzy nie zabijają ludzi. Ty do nich należysz, chociaż żywisz się ludzką krwią. Nie od każdego zależało czym się stanie. Tak było w sytuacji Tylera. To nie była jego wina. Odziedziczył to w genach. Dlatego mu pomogłam. – spojrzawszy dodała:

- Zastanawiasz się pewnie skąd wiem czy ktoś jest tym dobrym? To proste. Gdy kogoś dotknę wiem to.

Rozmowę przerwały gwałtowne pukania do drzwi. Alison powiedziała do Bree:

- To Tyler- po czym krzyknęła :

- Wejdź

Po chwili w salonie stał chłopak. Podszedł bliżej do młodej kobiety i ją uściskał szeptając jej imię. Ona na to:

- Tyler. Ale się za tobą stęskniłam. Co u ciebie?

- Dobrze.

Alison się wtrąciła :

- Nawet lepiej niż dobrze. Zakochał się- na co czarownica odpowiedziała:

-Naprawdę.

Tyler nic nie mówił. Tylko stał. Wyglądał na troszkę zawstydzonego po czym Bree znowu go przytuliła. Alison zauważyła, że Tyler trzyma coś w dłoni.

- Co tam masz – spytała?

- A prawie bym o tym zapomniał-powiedział podając kartkę wampirzycy :

- Klaus wyprawia przyjęcie w stylu lat 20. Wstęp wolny.

W tej samej chwili do salonu weszli Din obejmujący Elene i zniesmaczony ich widokiem Chuck. Alison wytłumaczyła przybyłym kim jest Bree i po co ją ściągnęła pomijając informacje o Klausie, o którym jeszcze nie wiedzieli.

- A i jeszcze jedno mam nadzieję , że znajdziecie coś w swoich szafach z lat 20- powiedział podając im ulotkę.

- Żartujesz mamy iść na imprezę jakiegoś nowego gościa w mieście? – powiedział Din

- Chcę sprawdzić czy więź będzie zerwana i przy okazji ją zabić a założę się, że Katherine tam będzie?

- Skąd masz taką pewność- zapytał młodszy brat

- Wiem, że ostatnio wiele przed wami ukrywam, ale obiecuję, że po tej imprezie wszystko wam wytłumaczę.

- No to co zaczynamy akcję zgładzić Katherine ?- powiedział Chuck, któremu poprawił się humor.

Elena skierowała się z Dinem na górę po jakąś rzecz Katherine.

- Jeee operacja zgładzić szmatę otwarta – odpowiedziała Alison

Po krótkiej chwili Elena z Dinem wrócili do salonu, z szczotką do włosów wampirzycy. Elena zapytała Bree:

- Nada się?– po czym czarownica kiwła głową na zna, że tak.

Bree zaczęła mieszać zioła, które wcześniej wyjęła z torby. Wzięła szczotkę od Eleny po czym wyciągnęła z niej włosy wampirzycy. Włożyła je do naczynia z ziołami. Wyjęła zapałki poczym zapaliła jedną i chciała ją wrzucić tylko coś jej przerwało. A raczej ktoś. To była Alison.

- Chwila. Jesteś pewna, ze to zadziała a nie pogorszy sprawę ?

Każdy patrzał się z nią z dziwieniem. Alison powiedziała:

- Przepraszam. Możesz kontynuować.

Czarownica zapaliła drugą zapałkę po ta pierwsza zdążyła się wypalić. Wrzuciła ją do naczynia. Wszystko co znajdowało się w pojemniku przygotowanym  przez Bree zapłonęło. Po chwili zgasło a czarownica powiedziała:

- Gotowe.


Bal u Klausa


Bree,Din, Elena , Alison , Chuck, Tyler i Blair przyszli wszyscy razem do rezydencji Klausa a raczej pałacu. Dom był ogromny. Wyglądał jak z bajki. To była impreza w stylu lat 20, więc każdy był ubrany w tym klimacie. Blair narzekała przez chwilę czemu lata 20, bo moda ignorowała kobiece kształty. Sylwetka w sukienkach była prosta - w kształcie litery H, czy też papryki - stan był bardzo nisko osadzony. Choć o spodniach w kobiecej szafie nikt nie wiedział, to jednak panie wyglądały jak współczesne chłopczyce. Jednak Blair nie pozwoliła nikomu wyjść ubranym byle jak. Z szaf swoich przyjaciół wyciągnęła rzeczy, które w połączeniu w całość wyglądały niesamowicie. Niektórzy z nich nie wiedzieli nawet, że mają takie coś w szafie. Chłopcy byli ubrani w najmodniejsze w tamtych czasach ubiory.

 Dziewczyny wyglądały zjawiskowo. Choć Elena nie jest wampirzycą dorównywała Blair i Alison. Elena miała na sobie krótką kremową sukienkę. Na głowie czarną przepaskę, do której Blair przyczepiła jej pawie pióro. Do tego czarne szpilki.

 Blair założyła małą czarną z srebrnymi wzorami, srebrne długie kolczyki z cekinów oraz czarne szpilki i torebkę.

 Alison ubrała krótką czerwoną sukienkę z czarnymi falbankami. Na głowie miała cienką czarną opaskę, do której przyczepiła kilka czarnych piór. Na ramiona zarzuciła niby szal tego samego koloru co pióra.

 Bree  nie miała w swojej walizce sukienki na taką imprezę, dlatego też pożyczyła sukienkę od Alison. Była ona czarna. Na głowie czarownica założyła czarne pióra a na szyi białe perły, które były modne w tamtym okresie.
Taką sukienkę miała na sobie Bree.

 Weszli do środka. Blair wejrzawszy wyszeptała ,, wow’’. Chuck powiedział:

- Kim jest właściwie ten Klaus ?I dlaczego Katherine miałaby niby być tutaj?

Alison ukrywając prawdę odpowiedziała :

- Słyszałam jak rozmawia przez telefon z nim. To chyba jej jakiś znajomy czy coś w tym stylu.

Po chwili do Bree podchodzi przystojny mężczyzna w jej wieku:

- Mogę panią prosić do tańca ?

Na co czarownica się zgodziła. Gdy odeszła na środek parkietu ,Blair jak małe dziecko wypiszczała do swojego chłopaka :

-Och Tyler zatańczmy ?

Na co chłopak wziął ją za rękę i podążyli na środek parkietu, gdzie tańczyła Bree.

Za nimi pokierowali się Elena i Din. Chuck widząc Elenę, która była szczęśliwa u boku jego brata stracił ochotę na całą akcję z Katherine. Nie rozumiał jak mogła udawać, że nic się między nimi nie stało. Alison zauważyła spoglądającego na tańczącą parę ze smutkiem wampira i powiedziała do niego :

- Mogę cię o coś spytać?

Wampir kiwnął głową potwierdzając, że tak :

- Dlaczego nie powiedziałeś o tym Dinowi. No wiesz co między wami zaszło.

- Wiesz, gdy się kocha kogoś to chce się szczęścia dla tej drugiej osoby. Nie mówię tu tylko o Elenie. Może tego nie ukazuję, ale kocham mojego brata a on sprawia, że Elena jest szczęśliwa i na odwrót. Gdyby się dowiedział zniszczyłbym wszystko co odbudowaliśmy przez ten czas. A ja nie chcę tego stracić. Nie mogę.

Alison z zaciekawieniem patrzyła na swojego towarzysza. Po chwili powiedziała :

- I co tak po prostu odpuścisz ?

 On podszedł do niej bliżej i wyszeptał ignorując pytanie :

- Zatańczysz?

Alison chciała zgodzić się na propozycję, ale zauważyła Klausa, wchodzącego do jakiegoś pokoju.

-Przepraszam, ale może później. Muszę porozmawiać z kimś- powiedziawszy to pobiegła za wampirem zostawiając Chucka samego. Chuck podszedł do stolika z przekąskami, które raczej go nie interesowały- szukał alkoholu. Alison poszła za swoim ojcem. On wiedziała, że za nim idzie jednak się nie zatrzymał. Szedł do kuchni. Gdy tam oboje dotarli Alison krzyknęła :

- Masz zamiar bawić się w kotka i myszkę ?

Klaus zatrzymał się i odpowiedział :

- Jeśli byłbym kotkiem to tak.

Alison bacznie się przyglądała swojemu rozmówcy. Po chwili powiedziała do wampira a raczej zagroziła mu :

- Nie zadzieraj ze mną.

Klaus zaśmiał się :

- Bo co córeczko? Chyba mogę cię tak nazywać prawda ? – śmiał się nadal po czym powiedział :

- Zapominasz, kto ostatnio komu prawie przepił kołkiem serce. Nie ja powinienem się bać.

- Posłuchaj mnie nigdy więcej nie nazywaj mnie tak, bo drugi raz nie będę tak łaskawa – powiedziawszy to podeszła do niego i wbiła mu w remie widelec. Na co on znów się zaśmiał i wciągnąwszy widelec podszedł bliżej do wampirzycy. Z wampirzą prędkością rzucił ją o ścianę i powiedział :

-   Nie wiesz zbyt dużo o mnie skoro użyłaś widelca. Nic mnie nie może zabić.

Alison wstając powiedziała :

- Wiem więcej od ciebie i na twoim miejscu uważałabym, bo długo sobie nie pożyjesz. Pewnie twoja czarownica, bo zapewne ją masz ,nie powiedziała ci, że jeśli ja zginę ,zginiesz i ty – powiedziawszy to skierowała się w stronę wyjścia. Nagle się odwróciła i powiedziała :

- A tak ogólnie to świetna impreza- po tym wyszła zostawiając zdezorientowanego wampira. Alison weszła do Sali balowej, gdzie chciała poszukać Chucka. Nie zajęło jej to dużo czasu. Wiedziała, że na pewno znajdzie go obok stolika z alkoholem. Podeszła do niego wzięła jego kieliszek do ręki i położyła na stoliku. Wzięła jego rękę i ciągnęła go na parkiet w między czasie wyszeptała do ucha wampirowi :

- Sprawmy, żeby Elena była zazdrosna- po czym zaczęli tańczyć. Nie tak jak każdy. Tańczyli jak zawodowi tancerze. Każdy wpatrywał się w nich z zaciekawieniem a niektórzy z zazdrością. Elena wpatrywała im się również. Alison zauważywszy to przybliżyła się bardziej do Chucka i pocałowała go namiętnie. Po chwili wyszeptała mu do ucha:

- Nie ma za co – po czym zostawiła go na środku sali. Wampirzyca skierowała się do stolika z przekąskami oczywiście nie zamierzała ich jeść. Do Chucka podeszłą Elena. Zaczęli razem tańczyć. Po chwili do wampirzycy podszedł Din.

Oczami Alison :

O boże co ja zrobiłam. Jestem taką kretynką. Chciałam, aby Chuck był szczęśliwy ale, zraniłam tylko Dina.

Alison powiedziała :

- Przepraszam

- Daj spokój. Przepraszasz, że go pocałowałaś? Przynajmniej wiem, że nie jest jej obojętny.

Mówiąc to miał wielki smutek w oczach. W jednej sekundzie się otrząsnął i powiedział:

-Wiesz co ,skoro Elena mówi, że się tylko z nim przyjaźni to ja jej wierzę.- po czym dodał :

- Zatańczysz? Tylko mi nie odmawiaj. Na pierwszym balu założycieli obiecałaś mi, że ze mną zatańczysz?

- Miałam wtedy 10 lat. Pamiętasz to ?

- Na początku, gdy cię zobaczyłem nie skojarzyłem, że to ty, ale gdy opowiedziałaś swoją historię wszystko sobie przypomniałem. Jak można w wieku 10 lat tańczyć jak zawodowiec ?

Wyszli na parkiet i zaczęli tańczyć. Tańcząc Din powiedział do wampirzycy :

- Dziękuję

-Za co ?

- Za to, że jesteś moją przyjaciółką.

Alison czuła ogromne poczucie winy, bo wiedziała, że Chuck pocałował Elene a nie mogła powiedzieć o tym Dinowi. Piosenka się skończyła po czym Alison wyszła do łazienki. Wyszła z niej po 4 minutach. Zaczęła się rozglądać po sali. Nie było nikogo z jej przyjaciół. Przestraszyła się. Skoncentrowała się i spróbowała usłyszeć ich głosy. Udało się. Byli na dole. Alison od razu tam pobiegła. Zastała wszystkich przywiązanych łańcuchami do ścian. Był tam Din, Blair, Chuck, Elena, Bree.Nie było jedynie Tyler.

- No proszę no i jest nasza Alison- powiedział Klaus

Alison stała wpatrywając się w swoich przyjaciół z miną, która oznaczała ‘’przepraszam’’.

- Kim on jest Alison?- wywrzeszczał Chuck

Alison nie odpowiedziała na pytanie tylko rozkazała Klausowi:

- Puść ich

Klaus pokręcił głową przecząco. Na co wampirzyca :

- Ok. Zawrzyjmy układ. Wszystko ci powiem tylko ich wypuść i obiecuję, że nic ci się nie stanie.

- Mi nie musisz nic mówić. Twoja czarownica mi wszystko opowiedziała, oczywiście musiałem ją zahipnotyzować. Ach te współczesne wiedzmy są takie wierne. – powiedział a potem spojrzał się na Chucka:

- Czyżbyś nie powiedziała im kim jestem ?Mam propozycję teraz możesz to zrobić.

-Wypuść ich

- Kim on jest do cholery Alison – wykrzyczał Chuck

Blair wpatrywała się w przyjaciółkę. Chciała jej bardzo pomóc, ale wiedziała, że ona musi to załatwić sama. Alison stała nie mówiąc nic. Klaus powiedział po chwili :

- No dobrze skoro nie chcesz nic mówić to ja pow….

-On jest moim ojcem – nie pozwoliła dokończyć Klausowi. To słowo przeszło jej przez gardło z wielką trudnością. Teraz było jej łatwiej. Opowiedziała im wszystko o Klausie.

- Jak mogłaś nam nic nie powiedzieć – wyszeptał Chuck.
Nagle wszedł Tyler .Widząc swoich przyjaciół uwięzionych zdjął szybko pierścień. W tej samej sekundzie przemienił się w wilka. Myślał, że sprawi mu to większą trudność. Nie mógł teraz o tym myśleć. Musiał ich ratować. Tyler zrobił duży skok. Chciał zakatować Klausa, jednak on to przewidział i z wampirzą szybkością przesunął przed siebie Alison. Wszystko działo się tak szybko, że wampirzyca nie zdążyła zareagować.  Tyler zamiast skoczyć na Klausa skoczył na swoją przyjaciółkę. W tej samej chwili stracił panowanie nad sobą. Jego umysłem kierowała wilkołacza natura. Tak długo nie przemieniał się, więc nie potrafił się kontrolować. Ugryzł w ramię Alison. Wampirzyca zaczęła krzyczeć z bólu. 
                                                          CIĄG DALSZY NASTĄPI
 W komentarzach w poprzednim rozdziale prosiliście mnie o fotografie i proszę bardzo. Mam nadzieję, że się podoba rozdział. Jeśli dodajecie komentarze to szczere, bo naprawdę chcę wiedzieć co myślicie. Zapraszam na bloga TVD. Zajrzyjcie, bo warto http://strangeandbeautiful-klaroline.blogspot.com/

12 komentarzy:

  1. WOW! Jestem pod wrażeniem twojego talentu. Stwierdziłam ostatnio ,że to nudne tak dodawać same pozytywne komentarze ale u ciebie nie da się inaczej:D

    OdpowiedzUsuń
  2. Rozdział nie przypadł mi do gustu... Był trochę nudny, nie ma ciekawych opisów sytuacji. Nie podoba mi się, że do opowiadania zostały dodane zdjęcia - lepiej by było zastąpić je szczegółowymi opisami.

    OdpowiedzUsuń
  3. Mi rozdział się spodobał :) Może nie było bardzo dużo akcji, ale już od pierwszych zdań mnie zaciekawiłaś, a przecież to podstawa :) Idzie ci coraz lepiej gratuluje i powodzenia!

    OdpowiedzUsuń
  4. Jak dla mnie za dużo dialogów, za mało opisów. Szczerze to nie mogłam sobie wyobrazić tej całej akcji.. Ale pisz dalej. :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Bardzo mnie zaciekawiłaś ;) Fajnie piszesz spodobało mi się :)

    Zapraszam do mnie :
    http://letmeloveyou1.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  6. Ten rozdział chyba moim zdaniem wyszedł najlepiej. I nie zgadzam sie z koleżanką wyżej. Wolę ciekawe zdjęcia niż opisy. Bardzo spodobała mi sie postać Alison w tym rozdziale. Jej cięte riposty mnie chyba do niej przekonały :) SSuper!

    OdpowiedzUsuń
  7. Zdecydowanie masz talent!

    OdpowiedzUsuń
  8. Masz wielki talent!
    Wszystko po kolei sobie wyobrażam razem z każdym małym szczegółem co jest niesamowite,bo na innych blogch tak nie potrafię ;/

    OdpowiedzUsuń
  9. Trochę za dużo dialogów, a za mało opisów. Tak samo Jak z obrazkami. Ogranicz ich ilość, a wprowadzisz opis. Będzie lepiej.:)

    OdpowiedzUsuń
  10. Bardzo spodobał mi się ten rozdział. Tylko tak dalej :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Trochę za dużo dialogów i nie mogłam sobie tego wyobrazić. Bardzo spodobała mi sie postać Alison w tym rozdziale. Jej cięte riposty mnie chyba do niej przekonały :D

    OdpowiedzUsuń
  12. Fajny rozdział, ale zakończenie paniczne!! Tyler skoczył na Alison!!!

    OdpowiedzUsuń