piątek, 25 stycznia 2013

Rozdział 17

Ciąg dalszy 16 rozdziału

Blair krzyknęła :
- Tyler nie – po czym wilkołak odsunął się na bok i spojrzał się na przywiązaną dziewczynę. Po chwili warknął na nią. Blair patrząc mu prosto w oczy powiedziała tym swoim spokojnym delikatnym głosem :
- Tyler to ja Blair. Słyszysz mnie ?Wiem, że gdzieś tam w środku jest ty. Jest prawdziwy Tyler. – w tej samej chwili wilkołak przemienił się w człowieka. Miał rozszarpane ubrania.Był cały brudny, gdyż w piwnicy nigdy nie są za bardzo czyste. Spojrzał na Blair z wdzięcznością po czym podbiegł do Alison, która przez cały czas krzyczała z bólu. Klaus powiedział’’ Ugryzienie przez wilkołaka grozi śmiercią’’ po czym ulotnił się. Po 5 sekundach wszystkie sznury i łańcuchy, którymi byli wszyscy przywiązani pękły. Bree od czasu, gdy zostali uwięzieni powtarzała zaklęcie. Niestety dopiero teraz zadziałało. Wszyscy podbiegli do krzyczącej z bólu Alison . Czarownica powiedziała ,,musi szybko się napić krwi i obawiam się, że z woreczka albo zwierzeńca nie pomoże’’ Po chwili wampirzyca znajdowała się w domu. Siedziała w swojej sypialni. Wszyscy siedzieli w salonie. Tyler rozpaczał, obwiniał się bardzo. Ciągle powtarzał, że to jego wina. Nikt nie wiedział co robić, bo pierwszy raz mieli do czynienia z czymś takim. Bali się, że to co powiedział Klaus może okazać się prawdą. Do sypialni chorej wampirzycy weszła dziewczyna i powiedziała :
- Mam ci pomóc.
Alison pożywiła się dziewczyną. Nie zabiła jej. Wypiła tyle krwi, żeby nie zabić jej. Po czym zahipnotyzowała: ‘’ Wrócisz do domu. Nie będziesz pamiętała dzisiejszego wieczoru. Przewróciłaś się i uderzyłaś o szklaną półkę przy czym rozcięłaś sobie szyję ‘’ – powiedziawszy to ,dziewczyna wyszła a Alison poszła do łazienki wziąć kąpiel. Była cała brudna od krwi. Czuła się znacznie lepiej. Można by powiedzieć, że nic się nie stało. Nic ją już nie bolało. Po 30 minutach wyszła z łazienki i zastała na swoim łóżku siedzącego Tylera z głową skuloną w dół. Wampirzyca nie miała na sobie nic oprócz ręcznika. Włosy miała związane w kok. Wyglądała seksownie. Chłopak spojrzał na przyjaciółkę.. Jakby to co się stało nie maiło miejsca. Wampirzyca podeszła bliżej. Chłopak miał łzy w oczach i wymamrotał
- Zrozumiem jeśli mi nie wybaczysz.
Alison wpatrywała się w chłopaka, który powtarzał kilka razy :
- To moja wina. To wszystko przeze mnie.
Alison podeszła do przyjaciela. Objęła dłońmi jego twarz. Skierowała jego głowę tak, aby spojrzał jej prosto w oczy i powiedziała :
- Jak mogłabym ci nie wybaczyć. Nie mam nawet czego. To nie twoja wina. Powinnam ci nawet podziękować.
Chłopak był zszokowany tym co słyszy :
- Podziękować? Za co ?
- Nie przemieniałeś się tak długo i zrobiłeś to dla mnie, żeby mnie ratować. Więc dziękuję nie tylko za to. Dziękuję, że mam takiego przyjaciela. Dziękuję, że jesteś Tyler.
Wampirzyca przytuliła chłopaka i razem zaczęli płakać. Nie wiedzieli kiedy stali się przyjaciółmi. Zarówno on jak i ona oddaliby za siebie życie. Oderwawszy się od Tylera, Alison powiedziała ocierając łzy :
- A teraz już idź, bo muszę się ubrać. Jeszcze Blair będzie zazdrosna – to drugie zdanie krzyknęła głośniej. Wiedziała, że jej przyjaciółka to usłyszała, bo zaśmiała się. Po chwili w rezydencji zostali Chuck,Din,Elena i Alison. Alison ubrała się i postanowiła zejść na dół. Elena wraz z Bree poszła do sypialni Dina, bo wiedziały, ze Chuck i Din muszą porozmawiać z wampirzycą. Alison zeszła ze schodów wolnym krokiem po czym skierowała się do salonu, gdzie siedzieli Chuck i Din. Oboje wpatrywali się w nią. Starszy brat odezwał się pierwszy :
- Dobrze się już czujesz?
Aliosn kiwła głową  potwierdzając, że tak. Na co Chuck :
- To dobrze, bo wreście mogę na cb nakrzyczeć. Jak mogłaś przed nami to ukrywać? Powiedziałaś o tym czarownicy, Blair i temu wilkołakowi co cię ugryzł, ale nie nam ! Mówiłaś, że , staliśmy się dla cb rodziną i że nie chcesz nas stracić .
Alison miała łzy w oczach a wampir nie przestał wrzeszczeć na nią tylko ciągnął dalej:
-A właśnie mnie straciłaś.
Powiedziawszy to Chuck wybiegł z domu trzaskając drzwiami. Alison wpatrywała się w młodszego z braci. Po czym zapytała :
-Też tak sądzisz ?
Na co odpowiedział :
-Nie. Rozumiem, że musiałaś sobie wszystko sama przemyśleć, ale boli mnie to, że im powiedziałaś a nam nie. Wiesz należysz to mojej rodziny Alison a właśnie rodzina powinna wspierać się w najgorszych momentach.
Wampir przytulił wampirzycę. I powiedział :
- A o Chucka się nie martw. Zawsze był impulsywny. Niedługo wróci i mu przejdzie.
Na co Alison się rozpłakała. Pięć minut później wampirzyca siedziała w swojej sypialni, do której weszła Elena. Bree rozmawiała ze Stefanem na temat Klausa.
-Jak się czujesz ? – zapytała dziewczyna
- Dziękuję. Lepiej.
Elena zrobiła krok. Wyglądała jakby się wahała nad czymś. Po kilku sekundach podjęła decyzję i powiedziała do wampirzycy :
- Łączy cię coś z Chuckiem?
Alison  spodziewała się tego pytania. Wiedziała, że po tym co zrobiła, Chuck nie jest obojętny Elenie i to sprawiało jej ból. Zresztą nie tylko ona cierpiała z tego powodu, ale także Din.


Oczami Alison

Boże dlaczego czuję się jakby ktoś przeszył strzałą moje serce. Sama tego chciałam. A teraz stoję przed nią i boli mnie to, że jej na nim zależy. Boli mnie to, że ona coś do niego czuje.

Alison odpowiedziała po krótkim zastanowieniu, który ludzki umysł nawet nie dostrzegł.
- Tak łączy nas bardzo dużo.
Elena była zaskoczona tą odpowiedzią. Myślała, że wampirzyca będzie się wymigiwać od odpowiedzi. Nic nie mówiła. Pozwoliła ciągnąc dalej Alison:
- Łączy nas niesamowita więź.
Coś się stało. Coś co wiedziała tylko wampirzyca, ale nie potrafiła tego nazwać. Chciała  powiedzieć, że ją i Chucka łączy więź rodzinna, ale tego nie zrobiła. Była wściekła. Nie mogła opanować tego gniewu, który narastał z każdą sekundą. Chciała wykrzyczeć wszystko co sądzi o swojej rozmówczyni. Chciała ją zranić.
- On tak świetnie całuje. Och, ale to już chyba wiesz
Din, który rozmawiał z Bree próbował nie podsłuchiwać dziewczyn. Jednak usłyszawszy to nie mógł tego zignorować. Alison ciągła dalej:
- Żałuj, że się z nim nie przespałaś. Jest w tym świetny. Chyba, że o czymś nie wiem.
Na twarzy Alison zawitał uśmiech. Elena już wiedziała, że Din wszystko usłyszał po schodził po schodach.  Nie przestała tylko ciągła dalej :
- Wiesz Eleno jesteś zdzirą. Boże jak ja ci to dawno chciałam powiedzieć. Jesteś zdzirą. Wykorzystujesz ludzi. Bawisz się nimi. Igrasz z ich uczuciami. Tak mam na myśli Dina i Chucka. 
Elena rozpłakana powiedziała :
- To nie prawda
- Boże przestań się oszukiwać Eleno. Nawet swoją najlepsza przyjaciółkę masz w dupie. Nie obchodzi cię co się z nią dzieje.
Elena łzy ciekły coraz bardziej po gładkich policzkach. Elena powiedziała :
- Przestań! To nie prawda.
Po czym rzuciła się na wampirzycę. Alison nie dostała żadnych obrażeń. Odepchnęła dziewczynę tak, że odbiła się ościeni. Rzuciła się na nią i wbiła się w jej szyję. Tak doskonale pomyślała, bo wpiła jej się za pierwszym razem w żyłę. Elena krzyczała. W tej samej chwili co wampirzyca rzuciła się na dziewczynę w sypialni pojawił się Din i Bree. Wampir odsunął siłą wampirzycę od Eleny po czym rozkazał Bree zabrać Elenę na górę. Din potrząsnął wampirzycą i krzyknął’’ Alison’’. Na co ona znowu kontrolowała swoim umysłem. Zaczęła płakać i powtarzać :
- Co ja zrobiłam? …….. Ja nie chciałam tego. Nawet nie chciałam tego powiedzieć.
Din zrozumiał, że to co się stało przed chwilą przez jego przyjaciółkę, to nie było przez nią, bo niekontrolowała swojego umysłu.
- To nie byłaś ty ,słyszysz? To nie byłaś ty.
Po czym przytulił ją do siebie.  W tym samym czasie Bree zrobiła napar z ziółek, z których zrobiła okład na ranę Elenie. Zadzwoniła po Chucka, Tylera i Blair. Opowiedziała im wszystko po czym próbowała uspokoić Elene. Alison leżała w swoim łóżku, gdzie trzęsła się. Była cała rozpalona. Bolała ją głowa i zęby. To nie było  normalne, bo wampiry odczuwają ból tylko po przebitym kołkiem ciele, gdy wyjdą na słońce bez pierścienia albo przez verbenę. Din dał swojej krwi Elenie co sprawiło, że jej rana się zagoiła. Nie rozmawiali ze sobą. Przyszli Tyler i Blair. Wszyscy oprócz Eleny weszli do sypialni wampirzycy. Nie wiedzieli co się z nią dzieje. Wszyscy czuwali przy jej łóżku a ona spojrzawszy się na nich powiedziała :
- Możecie poprosić tutaj Elene?
Na te słowa Elena stała już w drzwiach.  Była obok sypialni i gdy usłyszała Alison wyszła za drzwi. Elena podeszła do łóżka wampirzycy, gdzie stali inni. Alison zaczęła mówić, choć już to sprawiało jej lekki ból.
-Przepraszam Eleno. Za to co zrobiła i powiedziałam
- To nie byłaś ty. Wybaczam ci i także przepraszam- powiedziała Elena
W tej samej chwili wszedł Chuck. Był na siebie wściekły, że tak nakrzyczał na nią i wyszedł. Alison zobaczywszy go uśmiechnęła się i ciągnęła dalej swój monolog :
- Przepraszam was wszystkich.
Wszyscy patrzeli na nią tak, gdyby nie mieli jej już więcej zobaczyć. Din odpowiedział za wszystkich:
- Nie masz za co przepraszać.
Wampirzyca wysiliła się na uśmiech, który kosztował ją wiele sił. Po chwili ciszy powiedziała :
- Przepraszam was, ale chciałabym być sama.
 Wszyscy oprócz Chucka ruszyli się z miejsca kierując się do wyjścia. On pozostał w miejscu. Stał jak by był murem. Po chwili, gdy wszyscy wyszli podszedł bliżej do łóżka. Położył się obok Alison obejmując ją z tyłu. Ona na to powiedziała:
-Jak zawsze nic do ciebie nie dociera.
Wampir uśmiechnął się na te słowa. Wiedział, że jest podobna do niego. Nawet w chwili śmierci potrafi żartować. To była jedna kilku rzeczy, które go do niej przyciągały. Na dole czekali wszyscy. Czekali, ale nie wiedzieli na co. Czyżby na śmierć? Jeśli tak to jak mogą stać tak z założonymi rękami. Przecież jest zawsze jakieś wyjście. Te pytania zadawał sobie każdy. Nawet Bree, która znała Alison zaledwie kilka godzin. Od pierwszej chwili ją polubiła. Alison i Chuck  leżeli tak przez kilka minut wtuleni w ciszy. Wampirzyca zapytała cicho :
- Pamiętasz jak się poznaliśmy ?
Na co Chuck odpowiedział:
- Trudno jest zapomnieć. Zaatakowałaś mnie.
- Ja ciebie ? Ja się tylko broniłam- odparła wampirzyca.
Chuck leżał wpatrując się w swoją przyjaciółkę. Walczył ze sobą. Ze swoimi emocjami. Miał wrażenie jakby sekundę miał wybuchnąć. Nie chciał jej stracić. Nie chciał stracić swojej przyjaciółki. Nigdy nie sądził, że to kiedyś powie, ale tak Alison była jego przyjaciółką. Była przy nim w każdej najgorszej sekundzie jego życia.  Była kimś więcej niż przyjaciółką. Należała do jego rodziny. A on do jej rodziny. Wampirzyca wykorzystując resztki siły odwróciła się tak, aby spojrzeć prosto w oczy wampirowi. W jej oczach krył się zarówno strach jak i ulga, że kończy to życie.
- Przepraszam Chuck
- Ty mnie? Za co? To ja powinienem cb przeprosić.
- Stefan się dowiedział o tobie i Elenie przeze mnie.
- To nie byłaś ty. I tak by się kiedyś dowiedział.
Wampirzyca udała, że tego nie słyszy i wyszeptała :
- Kocham cię.
Na co wampir pocałował w usta delikatnie Alison. Delikatnie jakby,  była z porcelany i za chwile miałaby się rozpaść  na drobne kawałeczki. Wampirzyca wyszeptała :
- Dziękuję. Teraz możemy się pożegnać.
Chuck zareagował gwałtownie niemalże krzycząc :
- Nie rób tego słyszysz. Nie możesz się ze mną pożegnać. Ja nie mogę, bo jeśli to zrobię oznacza to , że pogodziłem się z twoim odejściem a tak nie jest.
W tej samej chwili pociekła wampirowi po policzku łza a za nią  kolejna. Podczas tej rozmowy na dole panowała jakby kłótnia. Nagle do sypialni Alison wparował Klaus. Chuck szybko wstał z łóżka i ruszył w jego kierunku na co Klaus :
- Spokojnie koleś, bo jeszcze zadyszki dostaniesz.
Po czym podszedł do Alison i podał jej małą szklaną buteleczkę, z której kazał wypić jej zawartość. Do sypialni wparowali wszyscy. Zebrani gniewnie wpatrywali się w Klausa. Na co on powiedział :
- Spokojnie. Daje jej tylko lekarstwo.
Na co Blair :
- A od kiedy interesujesz się nią ?
- Jak zwykle zadziorna. To proste chce jeszcze trochę pożyć na tym świecie.
Przez tą kłótnie nikt nie zauważył, że wampirzyca wypiła zawartość małej szklanej buteleczki. Wszyscy się na nią spoglądali, bo wampirzyca wstała bez trudu. Nie bolała ją nic. Klaus odchodząc powiedział :
- Nie ma za co. Oł tylko uważaj na skutki uboczne.
- Skutki uboczne ? – powiedział Tyler
- Na co lepsze chyba to niż śmierć prawda córeczko. Uważaj, bo może ci doskwierać łaknienie krwi i brak samokontroli. No to misja wykonana. Papatki

11 komentarzy:

  1. Już na początku rozdziału rzuciły mi się w oczy powtórzenia "po chwili". Powtarzasz też inne słowa (np. wampir/wampirzyca). Spróbuj je zastąpić synonimami - zamiast wampir pisz krwiopijca itp. Pisz też zdania złożone, a nie jedynie pojedyncze - z pewnością będzie się lepiej czytać. Więcej opisów, a będzie jeszcze lepiej! Spróbuj też wyjaśniać, jak się coś stało (nie mówię, że zawsze, ale czasem to jest potrzebne). Przykład? "Po chwili znalazła się w domu". Jak znalazła się w domu? Teleport? :) Twoje rozdziały są coraz lepsze, jednak wciąż im sporo brakuje do wysokiego poziomu.

    [Przepraszam za nieskładny komentarz, ale był pisany podczas czytania i dopisywałam pewne rzeczy]

    OdpowiedzUsuń
  2. Zdecydowanie najlepszy rozdział! Trochę szkoda Stefana

    OdpowiedzUsuń
  3. Bardzo ciekawe opowiadanie :) Widać że Alison i Chuck'a łączy bardzo silna wieź. Czekam z niecierpliwościom na kolejny rozdział :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Teraz mogę podsumować,choć to nie koniec :)
    Po przeczytanie już tych 17 rozdziałów uważam,że piszesz bardzo ciekawie i pozostawiasz czytelnika w niepewności.Każdy rozdział z osobna bardzo mi się podoba.Jedyne co zauważyłam to powtórzenia,tak samo jak wyżej proponuję pisać czasem bardziej synonimy.
    Czekam z niecierpliwością na następny :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Alison i Chuck.. :)) <3
    No jestem ciekawa co z tymi skutkami ubocznymi... Zobaczymy. Pisz następny! :D

    OdpowiedzUsuń
  6. Rozdziała fajny jak każdy inny ALE pisałaś lepsze, czegoś mi tu brakowało:D A te skutki uboczne były zarąbistym pomysłem:D

    OdpowiedzUsuń
  7. Szkoda Stefana :( Rozdział świetny! :D

    OdpowiedzUsuń
  8. Komentarz od: Aoi-chan mówi to wszystko co chciałam Ci przekazać. :)
    Pisz dalej.:*

    OdpowiedzUsuń
  9. Świetnie! Bardzo podobał mi się ten rozdział :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Trochę zła czcionka i ciężko się czytało, ale i tak rozdział świetny :D Szkoda trochę Stefana (?), ale cóż tak widocznie musiało się stać

    OdpowiedzUsuń
  11. Świetny rozdział!! Koniec trochę podobny do tvd. Gdy Klaus dawał lekarstwo Caroline.

    OdpowiedzUsuń