środa, 30 stycznia 2013

Rozdział 18



Alison po incydencie, który wydarzył się dzień temu czuła się dobrze. Próbowała unikać Chuck co udawało jej się do czasu. Wampirzyca miała akurat wychodzić, gdy zatrzymał ją Chuck.
- Dlaczego mnie unikasz ?
- Nie unikam cię. – zaprzeczyła Alison
- Tak? A wydaje mi się, że to właśnie robisz i chyba znam powód.
- Jaki?
- Chodzi o to co powiedziałaś wczoraj prawda ?
- Przeprosiłam cię za to, że Stefan się dowiedział
- Nie udawaj głupiej dobrze wiesz, że nie chodzi o niego. Chodzi o to co mi wczoraj powiedziałaś o swoich uczuciach.
Wampirzyca zesztywniałą na chwilę, ale szybko się opanowała i odpowiedziała:
- Chyba nie myślisz, że to co mówiłam wczoraj było prawdą? Cieszyłam się, że ktoś został ze mną w chwili śmierci i poniosło mnie w słowach.
Chuck przyglądawszy się swojej rozmówczyni odpowiedział :
- Na pewno, bo jeśli to była prawda nie musisz ukrywać swoich uczuć.
- Na pewno
Wampir odetchnął z ulgą na co powiedział :
- Kamień spadł mi z serca. Nie, żebym miał coś jakbyś coś do mnie czuła czy coś w tym stylu, ale po prostu nie chcę cię zranić. Sama mówiłaś, że jesteśmy rodziną a tego nie możemy stracić.
-Jasne. Przepraszam cię, ale bardzo się spieszę.
- Wychodzisz? Lepiej żeby ktoś maił cię pod kontrolą pamiętasz co mówił Klaus?Pójdę lepiej z tobą.
- Blair ze mną będzie.
Powiedziawszy to wyszła szybko z rezydencji. Wsiadła do samochodu i odjechała. Czuła się okropnie. Jak mogła pomyśleć, że on coś do niej czuje, bo był przy niej i ją pocałował. Zrobił to z litości i tyle. Nie wiedziała co ma ze sobą zrobić. Jeszcze te słowa ‘’Spadł mi kamień z serca’’. Za każdym razem gdy przypominała je sobie czuła ukucie w sercu. Przynajmniej miała jeden kłopot z głowy- Katherine. Wyjechała gdzieś. Nawet nie zdążyła Alison sprawdzić czy więź nadal działa, ale Bree mówi, że zaklęcie zawsze działa, więc nie ma się czym martwić. Nagle zrobiła się głodna. Zjechała do lasu, ponieważ od występku z Eleną nie chciała na razie żywić się ludźmi. Wysiadła z samochodu. Z każdą sekundą głód rósł . Wampirzyca zapolowała na 4 zwierzaki dosyć spore i nadal głód nie był całkowicie zaspokojony. Zaczynała się niepokoić, bo zawsze jak żywiła się ludzką krwią wystarczała jedna torebka. Wampirzyca pojechała do domu, gdzie na szczęście nikogo nie było. Weszła i skierowała się do salonu, gdzie wlała sobie alkoholu po czym usiadła i zaczęła myśleć. W tej samej chwili naszła ją ochota zobaczyć rodzinne pamiątki, które zostały  po jej rodzicach. Znajdowały się na dole w małym korytarzyku, obok było od razu przejście do piwnicy, więc niektórzy mówili, że korytarzy należał do piwnicy. Zostawiwszy alkohol na stoliku poszła na dół. Gdy znalazła się tam skierowała się do dużego kartonu. Usiadła obok niego wolno go otwierając. Zaczęła wyjmować pamiątki dokładnie je oglądając i wspominając momenty z nimi związane. Natknęła się  na album. Otworzyła go i na pierwszej stronie zobaczyła swoich rodziców. W tym momencie oparła się o szafę stojącą za nią i zaczęła gładzić palcem zdjęcie. Po chwili wyszeptała do nich a raczej sama do siebie ‘’Zawsze będziecie moimi rodzicami ‘’. Wpatrywała się jeszcze w to zdjęcie przez kilka sekund. Obejrzawszy wszystko schowała pamiątki z powrotem do kartonu. Wstała i chciała wyjść, ale zatrzymała ją dziwna woń. Może nie dziwna, ale smaczna. Wampirzyca podążyła za tym zapachem, który zaprowadził ją do zamrażalki, w której Chuck i ona przechowywali krew. Wampir ukradł ją ze szpitala a raczej przemycił. Wampirzyca stała wpatrzona w zamrażarkę po czym ją otworzyła. Zobaczyła krew w woreczkach. Stała jak zahipnotyzowana. Nie ruszyła się wcale.  Chuck wszedł do rezydencji. Nie wyczuwał nikogo, więc myślał, że nie było nikogo w domu. Poszedł do salonu, gdzie chciał nalać sobie alkoholu, co robił zawsze, gdy wrócił do domu. Zobaczył na stoliku szklaneczkę z niewypitą Wiski. Po czym zaczął się rozglądać na około. Nikogo nie zobaczył. Zaczął wołać ‘’ Jest tu ktoś’. Nagle usłyszał szybkie oddychanie i jakby płacz kobiety. Skierował się na dół, skąd dobiegały odgłosy. Na podłodze obok zamrażalki zobaczył siedzącą Alison. Wampirzyca cała była we krwi. Obok niej były porozrzucane puste woreczki. Chuck nie liczył ile ich dokładnie było, ale mógł stwierdzić, że ok. 20. Wampirzyca siedziała nadal i płakała. Wampir podszedł do niej prędko. Objął jej twarz dłońmi i powiedział:
- Alison spójrz na mnie słyszysz ?
Wampirzyca zrobiła to co jej kazał. Spojrzała mu prosto w oczy. Nadal płakała i oddychała szybko i nierównomiernie. Wampir powiedział do niej ‘’ Już dobrze’’ po czym przytulił ją. Będąc w jego ramionach z każdą kolejną sekundą przestała płakać. Czuła się bezpiecznie. Nikt nic nie mówił. Po kilku minutach wampirzyca zasnęła w jego objęciach. Chuck wziął ją na ręce i zaniósł ją do jej sypialni. Położył ją na łóżku i okrył ją kocem. Usiadł na fotelu przy oknie tak aby mieć dobry widok na wampirzycę. Martwił się o nią. Nie wiedział co ma robić. Wiedział jedno. Musiał jej pomóc. Wampirzyca spała tak przez kilka godzin. W między czasie wampir posprzątał w piwnicy woreczki i sam się pożywił ostatnią, która została. Alison jeszcze spała, gdy wszedł Din do domu, po którego zadzwonił Chuck wcześniej. Chuck widząc tylko swojego brata powiedział :
- A gdzie Tyler, Blair i ….
- O nie krępuj się wypowiadać przy mnie jej imienia. Blair i Tyler pojechali do szpitala oddalonego o 3 miejscowości, żeby zrobić zapasy tobie i Blair, bo chciała spróbować po mału z ludzką a Elena nie mogła przyjść, bo ma problemy z młodszym bratem. Jak się czuje Alison?
- Nadal śpi – odpowiedział starszy brat.
Din poszedł do sypialni wampirzycy. Nadal spała. Wrócił na dół do salonu, gdzie zastał Chucka wpatrującego się w iskry ognia, które wyskakiwały z kominka. Wampir dołożył drewna. Wampiry nie odczuwały zimna, ale bracia lubili palący się ogień w kominku. Przypominał im on o czasach, gdy jeszcze byli ludźmi. O czasach, których żyli ich rodzice. Chuck odezwał się pierwszy :
- Musimy porozmawiać.
- O czym chcesz rozmawiać. O tym, że pocałowałeś moją dziewczyną?- wykrzyczał Din
- Wiem, ze nie powinienem tego  robić.
Przerwał na chwilę po czym ciągnął dalej :
- Czuję coś do niej i powinieneś o tym wiedzieć. Boże czy zawsze musi poróżnić nas dziewczyna? Zaczęło się między nami pomału układać.
Chuck odwrócił się do brata i spojrzał mu prosto w oczy:
- Nie chcę znowu stracić brata.
Na co młodszy SALVATORE odpowiedział:
- Oj nie udawaj, że masz uczucia. Czyli rozumiem, że z Eleną będzie tak samo jak z Katherine?
- Nie porównuj tej suki do Eleny. Czego chcesz, abym wyparł się swoich uczuć?
- Nie wiem rób co chcesz – po czym wyszedł z domu.
Chuck naprawdę nie chciał stracić ponownie brata.

Oczami Chucka

Więc wszystko się rozpadło. Więź, którą nawiązaliśmy po tylu latach nienawiści. Co by było gdybym nie pocałował Eleny? Czy to sprawiłoby, że nie straciłbym brata ? Nie poznaję sam siebie. Ja nigdy nie dopuszczałem do siebie uczuć. I może wtedy było łatwiej, ale nie chcę już tak. Co mnie zmieniło ? Din? Aliosn? Elena? Myślę, że wszyscy. Poczułem się częścią rodziny i to w dużej mierze dzięki Alison. To ona pokazała mi co to znaczy rodzina. Zmieniło mnie wszystko nawet Blair i Tyler. Nie lubili mnie na początku. Zresztą ja ich również. Ale czuję, że już tak nie jest. Wiem jedno zmieniłem się i dobrze mi z tym.

12 komentarzy:

  1. Ogólna fabuła całego opowiadania nie przemawia do mnie, ale to prawdopodobnie dlatego, że nie lubię tej tematyki. Pod względem technicznym. Piszesz coraz lepiej, powtórzenia zdarzają się rzadziej (jednak nadal są!). Jak już mówiłam - spróbuj pisać zdania złożone, a nie pojedyncze!

    OdpowiedzUsuń
  2. Robi się coraz ciekawiej **.**
    Jednak i tak zazdroszczę talentu,ja tak nie potrafię ;'[

    OdpowiedzUsuń
  3. Bardzo fajny rozdział czekam za kolejnym :)
    Radzę Tobie robić akapity, lepiej by się czytało :)


    http://planeta-weneei.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  4. Fajny rozdział :) Ciekawy, wybacz że dopiero teraz

    OdpowiedzUsuń
  5. Nominowałam Cię do Liebster Award.
    http://opowiadania-z-szuflady.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  6. Uwielbiam jak piszesz. Ten rozdział jest fantastyczny.

    OdpowiedzUsuń
  7. Woo.. Chuck sie zmienił ;)) Jakoś przywykłam, że jest tylko zimnym draniem.
    Staraj sie nie robić błędów ;)

    OdpowiedzUsuń
  8. Widać, że zwracasz uwagę na powtórzenia. Oby tak dalej.:)
    Trzymam kciuki.:*

    OdpowiedzUsuń
  9. Rewelacyjne! Chcę jeszcze.. jeszcze... jeszcze :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Najlepszy,jak każdy twój :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Uuuuuu widoczna zmiana u Chucka. Lubie to! A myślałam że nigdy się nie zmieni :D

    OdpowiedzUsuń
  12. Ciekawe co będzie dalej z Cuckiem i Dinem. Czy Alison opanuję głód? ;)

    OdpowiedzUsuń